A póki co mój wiolonczelista prezentuje się tak:
Ściskam Was gorąco i porzucam komputer ma rzecz wałka do ciasta, albowiem mam do upieczenia jeszcze cztery blachy pierniczków :)
Paaaaaaa!
czwartek, 11 grudnia 2014
Z wiolonczelą
Zapowiadany aniołeczek już prawie gotowy. Prawie, bo brak mu aureoli. Muliny odpowiedniej zabrakło. Jutro go uświęcę i pokażę w oprawie, razem z poprzednimi.
A póki co mój wiolonczelista prezentuje się tak:
Ściskam Was gorąco i porzucam komputer ma rzecz wałka do ciasta, albowiem mam do upieczenia jeszcze cztery blachy pierniczków :)
Paaaaaaa!
A póki co mój wiolonczelista prezentuje się tak:
Ściskam Was gorąco i porzucam komputer ma rzecz wałka do ciasta, albowiem mam do upieczenia jeszcze cztery blachy pierniczków :)
Paaaaaaa!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczny aniołek :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie są twoje wszystkie aniołki i tworzą świąteczny nastrój :)
OdpowiedzUsuń4 blachy???:) To wyzwanie!:) Aniołek jest śliczny:)
OdpowiedzUsuńW sumie co rok piekę osiem blach, ale rozkładam na cztery dni, czyli po dwie blachy dziennie, żeby się nie zanudzić :) Dziś jest trzecia tura, a dekorować będzie moja Olka. To dopiero zabawa!
UsuńAniu, śliczny ten aniołek. Nie mam dobrego przepisu na pierniczki, muszę się uśmiechnąć.
OdpowiedzUsuńKurczę, Danusiu, ja nie piekę wg przepisu, tylko wrzucam składniki "na oko", mieszam i tyle. Każdego roku są inne. W tym roku wychodzą mi bardzo kruche i rzeczywiście pyszne :) mąka pszenna, kawa zbożowa, przyprawa do pierników Prymat, sól, cukier, soda. Ta mieszanka suchych produktów to jakieś 35 dag waży. Do niej dodaję jajko i pół kostki masła. Można też troszkę miodu dodać dla smaku, ale ja w tym roku nie dodaję. Wszystko razem wyrabiam na jednolitą masę i wkładam do zamrażalnika na pół godziny. Wyciągam, wałkuję, wykrawam pierniczki i układam na posmarowane tłuszczem blachy ( z takiej ilości składników wychodzą dwie, to znaczy jakieś 50 - 60 sztuk w zależności od użytych foremek). Piekę 8 - 10 min i już :) Codziennie piekę po dwie blachy, bo więcej by mi się nie chciało, czyli dozuję sobie to pierniczenie :)))
UsuńSłodziutki aniołek :)
OdpowiedzUsuńPiękny hafcik:) Ja pierniczki w przyszłym tygodniu będę produkować :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńśliczne te twoje aniołki. Takie słodziaki :)
OdpowiedzUsuńUroczy maluch. A jaki muzykalny ;).
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Twój przepis powyżej i zaintrygowała mnie ta kawa zbożowa. Ja dodaję kakao, więc ciekawa jestem czy z kawą smakują inaczej.
Całkiem inaczej :)W składzie kawy zbożowej jest jęczmień, żyto i cykoria, smak zupełnie inny niż ziarno kakaowe :)
UsuńJa swoje pierniczki już polukrowałam ;) Jeszcze tylko księżyce waniliowe :)
OdpowiedzUsuńAniu,cudowny jest Twój aniołek :)
Jakie ładne niebieskie oczętka! Powodzenia z piernikami :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta Twoja anielska gromadka :) Pierniki będę piekła w weekend i wstyd się przyznać ale będzie to mój pierwszy raz :)) Ale maksymalnie dwie blachy :)
OdpowiedzUsuńŚliczniuchny! Jestem ciekawa całości w oprawie...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Uroczy ten aniołek....Pa...
OdpowiedzUsuńAniołek po prostu cudny!
OdpowiedzUsuńi ten maluch najbardziej mnie urzeka!
OdpowiedzUsuńNaprawdę śliczny :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny anioleczek :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSłodziaczek:)
OdpowiedzUsuń