Chranna od dłuższego już czasu używa drugiej pary oczu, czyli pomocy edukacyjnej i robótkowej mocowanej na nosie i za uszami. Ale jak haftuje na lnie, to Chrannie potrzebna trzecia para oczu. Tę trzecią parę się dotąd wieszało na szyi i opierało o biust. I szyja cierpiała, i głowa bolała. Zwłaszcza że lupa leciwa była, a soczewka zmaltretowana. No to Chranna przebrała się za Mikołaja i wrzuciła sobie do koszyka nową, trzecią parę ślepi. Trzy razy powiększającą! O, taką:
Jak w gabinecie stomatologicznym, nie? Ale co tam! Są mniej sympatyczne gabinety :D
A idąc za ciosem, wrzuciła sobie do koszyka jeszcze jedną, do drobnej kanwy. Mniejszą, nadającą się też do haftowania na kanapie, pod pledem, a nie tylko przy biurku, na fotelu. Przy użyciu baterii lub z zasilaczem oświetla robótkę lampkami ledowymi i powiększa 2,5 razy:
I tak sobie teraz wieczorami Chranna dziubie igiełką aniołki na kanwie ze złotą nitką dla złotych Dziewczyn z Niegowa...
I kolejny SAL-owy kwadracik...
Oj, poszalała, poszalała! Kieszeń pusta. A tu Święta za pasem! Ale przecież Boże Narodzenia to nie święta klienta, tylko Bożej Dzieciny, to i skromniej być może na stole, no nie?
Radosnego czasu oczekiwania życzę i pędzę do moich aniołków :)
Co tam kieszeń, skoro szaleć można podwójnie. Pozdrawiam Aniu!
OdpowiedzUsuńBuźka, Danusiu :)
UsuńNo lepiej teraz zaszaleć niż później kasę na okulistę wydawać, nowe szkła oprawki i takie tam :)) A ja dzisiaj poszalałam i sobie te drugie ślepia wymieniłam :))
OdpowiedzUsuńOj, Edytko, ja też bym musiała! Wizyta u okulisty niewyjęta w nadchodzącym roku!
UsuńTakie prezenty ciesza ogromnie . Niech sluza bezawaryjnie ,bo cuda tworzysz z ich pomoca .
OdpowiedzUsuńNo, z takim wsparciem to wyszyjesz całe zastępy anielskie i komplety kołderek!:) Tak trzymać, trzeba się czasem porozpieszczać:)
OdpowiedzUsuńFakt jest faktem, że zakup był potrzebny. Ja też używam lupy do drobnych haftów, ale Twoje lepsze , bo ze światełkiem. Czy będzie dużą niedyskrecja, jak zapytam ile kosztowały i gdzie je kupiłaś?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Nie potrafię wyszywać z lupą...
OdpowiedzUsuńBędziesz zadowolona
OdpowiedzUsuńJa juz od jakiegoś czasu szykuję się na ten zakup ale jeszcze kasy nie uzbierałam.
Ja na razie jestem na etapie drugich oczu ;)
OdpowiedzUsuńOj znam ten ból :( Moje drugie oczy są co raz mocniejsze, za to pierwsze co raz słabsze. Więc i ja chyba nie długo się zaopatrzę w takie fajne lupki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota
Niezły sprzęt zakupiłaś. Ja dopiero odrobinę popsułam wzrok, ale widzę, że lepiej nie będzie :)
OdpowiedzUsuńPrzydatna rzecz dla takiego kreta jak ja. Tylko na razie inne wydatki są wazniejsze, ale przyjdzie czas i na trzecie oko.
OdpowiedzUsuńDobre to wynalazki...i mnie by czasem się takie przydały:) Miłego haftowania:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaka lupa dobra rzecz :) Niech Ci dobrze służy i fajnego haftowania życzę....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Wyglądają profesionalnie. Ja mam małą lupę ze światełkiem przypinaną na klips do tamborka ale nie potrafię przez nią wyszywać
OdpowiedzUsuńZaopatrzyłaś się w niezłe sprzęty:) teraz nie pozostaje Ci nic innego jak tylko wyszywać, wyszywać i wyszywać!:)
OdpowiedzUsuńTo jest super sprawa....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńNiech dobrze służą...bo o oczy trzeba dbać, a z wyszywania przecież nie da się zrezygnować :)
OdpowiedzUsuńJeśli się sprawdziły to super zakup :)
OdpowiedzUsuńTo są zakupy naprawdę potrzebne, a nie żadne fanaberie :) Hafciarka wie co jest w tej pracy ważne.
OdpowiedzUsuńJa tez mam lampę ze szkłem powiększającym i nie wyobrażam już sobie pracy bez niej .
Ja tam lubię szaleństwa a to szczególnie mi się podoba hi hi, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTen temat bardzo mnie interesuje, szukam odpowiedniej lupy... Czy mogłabyś napisać trochę więcej o tej drugiej? Mocuje się ją na tamborku? Na każdy rozmiar pasuje, to jest jakoś regulowane? Kochana, a jeszcze jakbyś podała namiar gdzie ją upolowałaś, plisss... Chciałabym taką mocowaną na tamborku, ale w sklepach widziałam tylko takie maciupkie, nie byłam do nich przekonana...
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ona nie jest tamborkowa. Oj, za ciężka do tamborka by była. To lupa biurkowa, ale można też haftować z nią na leżance :)
UsuńNo cóż, nie ma rozwiązań idealnych (poza własnym dobrym wzrokiem) :)))
UsuńJak ja cię rozumiem... Zwłaszcza przy lnie.;) A zakupy bardzo udane i zaprocentują na przyszłość, wiec nie musisz mieć wyrzutów sumienia.:)
OdpowiedzUsuńNo ja też niestety korzystać z lupki już muszę, więc zakup chwalę! :)
OdpowiedzUsuńAle jeszcze bardzo ostatnie zdanie Twoje- ludzie tak bardzo zapominają o tym, że Święta są Bożego Narodzenia, a nie klienta...ehh
Siebie też trzeba od czasu do czasu rozpieszczać :)
OdpowiedzUsuńFajny zakup. To może podasz link do tego "koszyka", bo ja tez chyba niedługo będę potrzebowała takie trzecie oczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny zakup. Choć ja sama wyszywam na najdrobniejszych kanwach i lnach, nie używając żadnych powiększaczy. A na ulicy ludzi nie poznaję gdy są 30 m ode mnie. Ale jak tu się nauczyć wyszywać patrząc przez taką lupę? Hmm... na razie odsuwam to od siebie.
OdpowiedzUsuńMiki już się ładnie wyłania :)
super rzecz, ja jak na razie nie potrzebuje ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cóż... nasze oczy i tak dostają nieźle w kość lub gałkę ;) trzeba je odciążać jak się tylko da. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasami trzeba zaszaleć i sprawić sobie przyjemność :)
OdpowiedzUsuńBardzo udane zakupy! Taki profesjonalny sprzęt:) Trzeba sobie sprawiać przyjemności!
OdpowiedzUsuńPewnie kiedyś też będę takiego potrzebować :)
Przydatny sprzęt! Warto sobie sprawiać takie prezenty:)
OdpowiedzUsuńMnie na razie wystarczają moje dwie pary ślepi ;) ale fajne "zabawki" sobie sprezentowałaś ;) też ostatnio sobie poszalałam na zakupach w pasmanterii :) ale jaka radość :)
OdpowiedzUsuńTo zaszalałaś z zakupami, też pewnie bym tak zrobiła :)
OdpowiedzUsuńOj Kusicielko Ty! Mąż mnie z domu wyrzuci ;o)
OdpowiedzUsuńPrzydatny zakup, obym jak najdłużej go nie potrzebowała:))
OdpowiedzUsuńDyplomatycznie ominęłaś temat gdzie te cuda można kupić ale ja się tak łatwo nie dam spławić. Dawaj kochana namiary bo się do Ciebie wybiorę a wtedy...Twoje cuda zagarnę i o adres sklepu pytać nie będę, hihi.
OdpowiedzUsuńSzalejesz, ale to i dobrze. Ja się w biżuterię i monogramy zakićkałam i nie mam na nic czasu. A tu święta niedługo a ja w lesie.
Buziole wielkie Aneczko przesyłam i nie migaj się od odpowiedzi.
Paaaaaaaaaaa
Ale mnie zmotywowałaś, żeby nie podawać namiarów!!! Zatem czekam na Ciebie, słowo się rzekło :))))))
UsuńKasiulku kochany, ściskam gorącoooooooooo!
Ja też chcę namiary na te wspaniałości. Mam podobną do pierwszej ale przykręcaną do stołu. Nie zdała egzaminu. W warsztacie męskim może tak, ale nie u miłych i wspaniałych kobiet! Obie lupy fantastyczne. Kasia
UsuńNie znalazłam u Ciebie na blogu adresu e-mail...
UsuńSuper sprawa:)
OdpowiedzUsuńO rany, ale mam u Ciebie zaległości!
OdpowiedzUsuńO sobie też należy pamiętać, więc zakupy jak najbardziej uzasadnione :)