sobota, 28 września 2013

Wyszłam z lasu

Sobota. Południe. Wspomnienie wczorajszego spaceru i grzybobrania...



No i jak tu nie kochać jesieni!





Wyszłam z lasu. Również robótkowo. Powoli realizuje się rozpoczęty projekt z muchomorem w roli głównej...


Równolegle powstają też kolejne saszetki lawendowe :)
Ostatnio przybyło mi Obserwatorów, których serdecznie witam :) Ciszę, się, że chcecie być ze mną :)
Pięknego, jesiennego słonka Wszystkim życzę i wspaniałego relaksu po pracowitym tygodniu :)
Wasza Chranna

poniedziałek, 23 września 2013

Sango

Ruĝa kiel sango - czerwone jak krew
Sango w języku esperanto znaczy krew. Pięknej, krwistej czerwieni szklanej kropli, którą tu zastosowałam, zawdzięczają więc swą nazwę kolejne moje kolczyki frywolitkowe :)





Ogromnie cieszy, że kolczyki Abraxas się podobają :)
Oby tak dalej...
Dobrego tygodnia!
Pa pa
ORIN - Fotka poniżej specjalnie dla Ciebie!
Żeby nie było ;)



niedziela, 22 września 2013

Abraxas

Frywolitka wcale nie musi być słodka!
Dowód?
Proszę bardzo :)




Że dziś pierwszy dzień jesieni, na zdjęciach nie mogło zabraknąć liści malowanych pędzlem tej rozkochanej w barwach pani :)




Zgodzicie się chyba ze mną, że kolczyki do "grzecznych" nie należą... Odważyłabym się nawet stwierdzić, że są w stylu gotyckim ;)
Nazwałam je Abraxas. Nie będę w tym miejscu rozwodzić się, dlaczego. Kto nie wie, zawsze może poczytać, co to za pojęcie i skąd się wzięło. Nasza ciotka Wikipedia znakomicie je wyjaśnia. Dodam tylko, że w nadaniu takiej nazwy moim kolczykom kierowałam się znaczeniem mitologicznym.
A że nic tak nie łagodzi klimatu, jak oczy wiernego psiska miłośnie zapatrzone w panią...
... oto i one:


A niżej Power zaintrygowany moim nakryciem głowy - dość nietypowym kapeluszem - na który warczał i szczekał, czując się co najmniej niepewnie :)))


Tyle na dziś :)
Miłego, niedzielnego popołudnia!
Oczywiście jak zawsze dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze pod poprzednim wpisem :)
Pa pa

czwartek, 19 września 2013

Szafirowe krople szklanej pogody

Szyby niebieskie od telewizora?
O, nie, co to, to nie! Na tv czasu szkoda. Nie oglądam :) Ale niebieskości u mnie troszkę w tę szklaną pogodę. Szafirowej :)




Takie kolczyki uplotło się. Proste. Niewielkie.
Po muchomorku coś zupełnie innego w stylu i klimacie.
Jak się macie z początkiem jesieni?
Pozdrawiam cieplutko, w przenośni i dosłownie, bo u mnie od wczoraj CIEPŁE KALORYFERY!
Zmykam do czółenek. Ponieważ gdyż albowiem... nie ostatnie to kolczyki w tym tygodniu ;)
Ale zanim zmyknę, jeszcze dzięki złożę za tyle dobrych słów dla grzybka :) A to mi się oczy śmiały, gdy czytałam!!!
Trzymajcie się zdrowo, nie chorować mi przypadkiem w te pierwsze jesienne chłody!
Pa pa

czwartek, 12 września 2013

Po co Wojski zbierał muchomory?

Grzybów było w bród: chłopcy biorą krasnolice,
Tyle w pieśniach litewskich sławione lisice,
Co są godłem panieństwa, bo czerw ich nie zjada,
I dziwna, żaden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmukłym gonią borowikiem,
Którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem.
Wszyscy dybią na rydza; ten wzrostem skromniejszy
I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,
Czy świeży, czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zimą. Ale Wojski zbierał muchomory.nb

Po co Wojskiemu muchomory?
Otóż jak sama nazwa podpowiada, grzyby te wykorzystywano z dawien dawna jako trutkę na muchy. Suszono je, krojono na drobne kawałki i zalewano słodkim mlekiem. Aromat mikstury przyciągał owady. Po skosztowaniu takiej "nalewki" muchy padały. Choć w epopei nie ma o tym mowy, to jednak Interpretatorzy "Pana Tadeusza" przyjęli zgodnie, że Wojski zbierał muchomory, by truć nimi owady. Wszak w innym miejscu narrator opowiada, jak to Wojski "Nosił skórzaną plackę: czasem w miejscu stanie, Duma długo i — muchę zabije na ścianie". Jawi nam się więc ten ekscentryczny nieco jegomość jako niestrudzony tępiciel much. 

I ja mam swojego muchomorka. Ale trutki z niego nie uczyniłam, tylko...
CHOINKĘ!


Nie żebym tęskniła za zimą. Co to, to nie. Ale za długo już leżał w szufladzie len w kropeczki i nie mogłam się doczekać, kiedy wreszcie go wypróbuję :)
No i padło na muchomorka :)
Kto z Was był na grzybach? Podobno w tym roku grzybów dość... Ja przyznam, że jeszcze nie byłam, bo jakoś się nie składa. Ale bardzo mnie już ciągnie w las :))) Niczym przysłowiowego wilka... No... może raczej wilczycę :)

Czy wiecie, że z podstawy programowej nauczania języka polskiego w gimnazjum wykreślono "Pana Tadeusza"?!
Przyjdzie mi chyba jakieś komplety urządzać, bo klasyki można nie lubić, ale trzeba ją znać... 
Cóż, cymbalistów mamy wielu... 
Pozdrawiam jesiennie i wciąż słonecznie :)