niedziela, 8 lipca 2012

VICTORIAN WOMAN

The Portrait of a Woman in the Changing Landscape of the Victorian Society Based on Selected Novels.
Portret kobiety w zmieniającym się krajobrazie społeczeństwa wiktoriańskiego w wybranych powieściach.
Tak brzmiał tytuł pracy magisterskiej  mojej Oli.
Jest już po obronie, o czym pisałam z dumą niemałą w poprzednim poście :)
Z tej okazji powstał taki wisiorek pamiątkowy, co go matka zmontowała :)
A Nasza Jola kochana na matki prośbę zmajstrowała karteczkę okolicznościową.
CUDNĄ!
Taką oto:
I Dziewczę otrzymało po powrocie triumfalnym z uniwerku, co by zapamiętało, że matka dumna była, jak nie wiem co :)))


Obu Wam, Dziewczyny moje, dziękuję ogromnie. Tobie, Olisko kochane, za wielkie wzruszenie i serdeczną radość, a Tobie, Jolu droga, za dobre myśli, które w Naszą stronę słałaś, no i za tę przepiękną, pamiątkową kartkę w ulubionych kolorkach Oli  :-*

poniedziałek, 2 lipca 2012

Wyprawa po złote runo

Dziś nie miałam w ręce ani igły, ani szydełka, ani czółenka, ale jedno narzędzie niebezpieczne tak. A były to nożyczki. Jednak nie takie do robótek, tylko do obcinania łodyżek. W nocy przeszła nad moim miastem długotrwała burza obfitująca w błyskawice i rzęsisty deszcz, więc rankiem powietrze rześkie, upał poszedł sobie w siną dal i można było odbyć przyjemną wyprawę po złote runo na pobliską łąkę i pole. A tym złotym runem jest rozmaite kwiecie do niewielkich aranżacji w mieszkaniu. Najbardziej lubię takie samosiejki polne, skromniutkie, bezpretensjonalne, a jakże urocze.
Oto efekt mojego spaceru:




Prawda, że w tej wymiętej, czerwonej sukni jest coś szczególnie wzruszającego?  














Aranżacja w szklanym naczyniu z wodą pokazana na pięciu ostatnich fotkach jest dedykowana mojej kochanej Olce - od czwartku Pani mgr filologii angielskiej :))) - z okazji obrony pracy i PIĄTKI NA DYPLOMIE :))))))
Ale o tym będzie króciutko w następnym poście.
Tymczasem jutro, już bez ociągania, na powrót biorę się za robotę, bo w głowie narodził się pewien malutki, haftowany projekt. A może nawet dwa... ;)
Uważajcie na upały!
Pozdrawiam serdecznie...
żeby nie powiedzieć...cieplutko...
:D