czwartek, 29 września 2011

Ja Tobie, Ty mnie

W to wczesne, czwartkowe, słoneczne, złotojesienne popołudnie witam wszystkich, którzy tu do mnie zaglądają :)
Dziękuję pięknie za komentarze zostawione pod poprzednim postem. Takie cudne rzeczy robicie, Dziewczyny, że moje skromniutkie działania wypadają bardzo bledziutko, a jednak piszecie do mnie tyle miłych słów! To mi bardzo dodaje wiary w siebie i nieodkryte jeszcze, może jednak drzemiące gdzieś w ukryciu możliwości...?  :)
Dziś opowiem krótką historyjkę, która Nam się wydarzyła - mnie i pinki.
Otóż wędrując kiedyś po blogach, trafiłam do pinki świat, która właśnie urządziła candy. Słodkością  była klamra do paska wykonana techniką sutaszową. Bardzo mi się spodobał pomysł wykorzystania takiej ozdoby przy pasku, więc skwapliwie zapisałam się w kolejeczce. Kiedy przyszedł czas ogłoszenia wyniku losowania, okazało się, że pinki pomyliła się w liczeniu komentarzy i ogłosiła, że to ja zostałam zwyciężczynią. Oczywiście pomyłkę wkrótce sprostowała, a mnie zaproponowała pocieszajkę w postaci opaski do włosów z sutaszową ozdobą :)
Ale jakże to tak wykorzystywać bezpardonowo czyjąś pomyłkę??
Poprosiłam Ją więc o adres i zaproponowałam taką mini - wymiankę. Pinki wskazała 3 pary moich kolczyków, które najbardziej przypadły Jej do gustu i wybór pozostawiła mnie. Pomyślałam, że pewnie jako pierwsze wskazała te, które najbardziej chciałaby ode mnie otrzymać, więc szybciutko sprawdziłam, czy mam jeszcze potrzebne koraliki, chwyciłam za czółenka i wyplotłam kolczyki.
W rezultacie naszej wymianki ja otrzymałam takie oto cuda siutaszowe:




Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję. Kolczyki, które świetnie pasują do moich rudych włosów, oczywiście zaraz zadyndały w uszach, a opaska czeka sobie, aż moja Córcia wróci z zagranicznych wojaży. Będzie nie lada niespodzianka na powitanie!!!
A to kolczyki wskazane przez pinki. Napisała, że jak dotąd nie ma popielatej biżuterii i że taką by chciała. Do splotu wybrałam więc perle 8 z cieniutką nicią metalizowaną. Mam nadzieję, że przy powiększeniu choć troszkę będzie ją widać:


Dorzuciłam jeszcze takie malutkie kwiatuszki - wkrętki i kilka koralików, których nie sfotografowałam. Może przydadzą się do tworzonej przez pinki biżuterii...


I tak oto zwykła ludzka pomyłka zaowocowała tak miłym kontaktem :)

środa, 28 września 2011

Kratka i zawijasy

Witajcie :)
Minęło pięć dni, odkąd pokazałam Wam, jak dzielnie poczyna sobie moja maszyna - starowinka (pobabcina). No cóż, ona na razie swoje zrobiła i po niej przyszła kolej na moją nitkę czarodziejkę. 
No i co ta niteczka wyczarowała?
Najpierw potańcowała po czerwonej kratce, żeby ją nieco przyozdobić:



Sporo tych krateczek trzeba jeszcze wypełnić, a kolory nici tylko dwa, więc trochę to nużące. Żeby oderwać się od tej monotonii i symetrii, postanowiłam rozpocząć i realizować równolegle kolejny projekt. Na kanwie rustico aida 16 ct pojawiły się pierwsze nieśmiałe krzyżyki i zaczęły tworzyć takie zawijaski:


A złapane w obiektyw promyki jesiennego słońca, widoczne na blacie biurka, są dla Was :) 
Niżej już bez słoneczka, za to cały motyw główny:


Zawsze zabezpieczam brzegi przed wysnuwaniem się nitek, ale ta kanwa jest dość sztywna i jak widać na razie nic się nie dzieje. Nie założyłam jej na tamborek. Nie lubię haftować na tamborku i robię to tylko wtedy, gdy to na prawdę konieczne. W tym przypadku uznałam, że moje łapki same sobie poradzą bez uszczerbku dla końcowego efektu.
Tak było trzy dni temu. Dziś wszystko wygląda już troszkę inaczej. Czyli postęp :) Niewielki, bo niewielki, ale jest. Krateczka prezentuje się tak:




A zawijaski pomalowałam kasztannie i miodnie:


Na dalsze dni tygodnia całej palety jesiennych barw życzę :) i zmykam do swoich zajęć robótkowych, bo czasu coraz mniej....

poniedziałek, 26 września 2011

Pilnie poszukiwane

Kochani
Bardzo usilnie, ale jak dotąd bezskutecznie poszukuję takiego wzorku Heritage wypatrzonego w Sew and So :


a także innych surykatek z tej serii. POMOCY!!!
Będę niezmiernie wdzięczna, jeśli ktoś zechce podzielić się ze mną schematem :)
Przyznam szczerze, że jestem bardzo "cieńka" w poruszaniu się po zagranicznych forach :( 

Pozdrawiam Was serdecznie :)

piątek, 23 września 2011

Jesień idzie

Raz staruszek, spacerując w lesie,
Ujrzał listek przywiędły i blady
I pomyślał: - Znowu idzie jesień,
Jesień idzie, nie ma na to rady!
I podreptał do chaty po dróżce,
I oznajmił, stanąwszy przed chatą,
Swojej żonie, tak samo staruszce:
- Jesień idzie, nie ma rady na to!
A staruszka zmartwiła się szczerze,
Zamachnęła rękami obiema:
- Musisz zacząć chodzić w pulowerze.
Jesień idzie, rady na to nie ma!
Może zrobić się chłodno już jutro
Lub pojutrze, a może za tydzień
Trzeba będzie wyjąć z kufra futro,
Nie ma rady. Jesień, jesień idzie!
A był sierpień. Pogoda prześliczna.
Wszystko w złocie trwało i w zieleni,
Prócz staruszków nikt chyba nie myślał
O mającej nastąpić jesieni.
Ale cóż, oni żyli najdłużej.
Mieli swoje staruszkowe zasady
I wiedzieli, że prędzej czy później
Jesień przyjdzie. Nie ma na to rady.
                       (Andrzej Waligórski)





Prawda, że miło jesienią wypić ciepłą herbatę na takich szydełkowych podkładeczkach?


A tu drugi komplet, tym razem zrobiłam go dla siebie, bo ten powyżej podarowałam Przyjaciółce. Moich listków nie wyprasowałam. Wyglądają jak te strącone przez jesienny wiatr i lekko skurczone przez dotyk czasu. No i dodałam do nich podobne, filcowe motywy z koralikiem drewnianym.





Jesień, a zwłaszcza październik, to u mnie pora licznych wizyt urodzinowych. Czas zatem pomyśleć o upominkach. Zasiadłam więc do mojej kochanej maszyny - staruszki, bo pomysł zaświtał w głowie dość dawno. A co to będzie? Więcej na razie zdradzić nie mogę ;) Czy ktoś jeszcze szyje na takiej starowince?



Pozdrawiam Was jesiennie, Kochani i nieustannej wiosny w sercu życzę :)

poniedziałek, 5 września 2011

Frywolitkowe drobiażdżki

Kilka dni temu otrzymałam list od Reni z prośbą, abym uplotła dla Niej kilka drobniutkich motywów frywolitkowych, które chciałaby wykorzystać do wykonania swoich kuchennych łapek lub podkładek. Ponieważ łapki w wykonaniu Reni bardzo mi się podobają i nawet jestem w posiadaniu jednego kompletu, zgodziłam się bez wahania. Tym bardziej, że Renia dała mi całkowicie wolną rękę jeśli chodzi o wybór motywów i kolorystykę. " Rób to, co Ci sprawi najmniej kłopotu i najwięcej przyjemności - napisała - nie stawiam żadnych wymagań".
Przyznacie, że trudno o lepszą zachętę :)))
No więc zrobiłam to:



Motyw z celtyckim splotem, którego autorką jest Rozella F. Linden (na zdjęciu pokazuję obie strony splotu):


Moją ulubioną koniczynkę:



Motyw Teri Dusenbury:


Kwiatuszek Marthy Ess:



Odrzut z "produkcji" ;) bo o te też prosiła Renia:


No i wszystko razem:


Renia prosiła, żeby nie chować i nie obcinać nitek, bo przydadzą się do przychwycenia motywu do tkaniny, która będzie tłem.
Teraz czekam niecierpliwie, co też z tego powstanie. Jestem niezmiernie ciekawa nowych łapek kuchennych. 
Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i zostawiających tak miłe komentarze :)
Dobrego tygodnia!

czwartek, 1 września 2011

Victorian Lavender Bookmark

Wczoraj ukończyłam zakładkę do książki. Wygląda tak:


Pozdrawiam wszystkich odwiedzających :)

Życie bez przyjaciół jest jak ogród bez kwiatów

W moim ogrodzie rosną piękne kwiaty. A na dowód tego pokazuję, co wyjęłam wczoraj z koperty przysłanej przez jeden z moich cudnych Kwiatów - Kingę:


Kinia niedawno wylicytowała na allegro bajecznie kolorowe bigle. No i jak to Kinia, natychmiast wyraziła chęć podzielenia się nimi ze mną :) 


Ale na tym nie koniec. Dostałam jeszcze magnes na lodówkę z sentencją, która posłużyła mi jako tytuł tego wpisu, bo oddaje dokładnie to, co Obie czujemy :)


Kinia nie byłaby jednak sobą, gdyby nie dorzuciła czegoś, co wykonała własnymi rękami. Z malutkiej, czarnej sakiewki, którą niestety dość niewyraźnie widać na pierwszej fotce, wyjęłam ku swojemu zaskoczeniu takie oto, prześliczne serduszko. Fotografowałam je na różne sposoby, żeby oddać jego urok i wydaje mi się, że najlepiej wyszło na jasnym, papierowym tle, choć w rzeczywistości wygląda jeszcze piękniej! To tylko jedna z bardzo wielu technik, które opanowała ta niezwykła Dziewczyna:

Serduszko zdobi teraz jedną z moich torebek letnich i pięknie błyszczy w słońcu :)
Do tych wszystkich skarbów Kinia dołączyła cudną kartkę z Jej ulubionym motywem motylka:


Kiniu, Twoja przesyłka była niewątpliwie najmilszym akcentem wczorajszego dnia. Dostarczyła mi wiele radości i wzruszenia. Dziękuję z serca :)