sobota, 30 stycznia 2021

Była śnieżna zamieć... Jest pozamiatane

Witajcie kochani :-)

Dziś po raz ostatni przychodzę do Was z finalną piątką moich śnieżynek. Choć wcale nie znaczy to, że one się już nie plotą. Otóż plotą się. Bo zapotrzebowanie się pomnożyło i rozszerzyło o inne, wcześniejsze wzory. Szydełko wciąż rozgrzane, a dłonie nie znają spoczynku od nitki ;-)

16. Ta należy do moich ulubionych. Bo i plecie się fajnie, i ładnie się prezentuje, no i jest nawet dość fotogeniczna. Ale żeby nie zanudzać, wybrałam cztery ujęcia, w tym oczywiście trzy krzaczaste. Bo te moje śnieżynki lubią się po krzakach włóczyć... Oj, dobrze, że do miedzy Michałowej daleko ;-)
Ma 13,4 cm. A przy okazji zauważyłam, że szpilka zabrudziła mi rdzą jedno ramię... na szczęście jedno... Bo w tym miejscu zamocuję nitkę do powieszenia i widać skazy nie będzie ;-)











17. Ta bardzo prościutka... delikatna... Tak subtelna i dyskretna, że jej prawie nie ma... A jest. I co więcej, liczy sobie 13,4 cm średnicy, więc należy do największych z całej dwudziestki.
Dla kurażu i kontrastu podparłam ją zdecydowanie silnym i mocnym w wyrazie skrzydłem... anielskim ;-)









18. Tę śnieżynkę, liczącą 13,5 cm, polecałabym szydełkować z nieco grubszej nici. Bo jej budowa taka, że trudno ją ładnie usztywnić.. i ta moja jest trochę za wiotka. Plotłam ją dla koleżanki z nici grubszej i jest OK, ale trzeba się wtedy liczyć z dłuższą średnicą, z inną wielkością.










Był już mój własny wyż skandynawski, niżej - również własny - chłód polarny :-) W lipcu i sierpniu, gdy upał dokuczy, przydadzą się takie aktywa ;-)



19. Prezentuje się bardzo ładnie. Jest spora, bo mierzy 14 cm średnicy. Plotłam ten wzór po raz drugi...






I tym sposobem dobrnęliśmy... przez zaspy i chaszcze... do ostatniej...

20. Była dla mnie nowością. Link do filmiku z tutorialem dla chętnych TU. Robiona milimetrowym szydełkiem mierzy 15,9 - 16 cm. Zresztą wiadomo, że ostatecznie wielkość wszystkich śnieżynek zależy od nitki, szydełka, ręki i sposobu blokowania, więc wszystkie podane wartości są tylko orientacyjne... Jest, moim zdaniem, bardzo dekoracyjna i można ją zawieszać na dwa sposoby, uzyskując różny efekt...
a) powieszona za ramię, pod światło prezentuje się tak:


b) z zawieszką pomiędzy ramionami wygląda tak:


Tu przy okazji widać milimetrowe szydełko, którym wykonałam te wszystkie śnieżynki.
I krzaki po raz ostatni :-)))




A tu dwie nałożone na siebie...


Była śnieżna zamieć... Jest pozamiatane


Serdecznie dziękuję za cierpliwość, za wszystkie przemiłe komentarze pod poprzednim postem i żegnam się na dłużej... bo minie sporo czasu, nim będę miała coś do pokazania... I chyba tym razem w hafcie :-)

A dla wszystkich zziębniętych...



Bądźcie zdrowi i uśmiechnięci :-)
Chranna

sobota, 23 stycznia 2021

Trzecia piąteczka śnieżynek

 Witajcie, Najmilsi

Za mną już prezentacja dziesięciu płatków. Pora na kolejne pięć. Bez zbędnych słów przechodzę więc do fotek.

11. Śnieżynka jedenasta ma 11,7 cm. Jakoś tak nieszczególnie przypadła mi do gustu, choć na schemacie mi się podobała. Wśród igliwia nie wygląda jednak źle, choć wolę delikatniejsze ;-)






12. Ta mniej więcej tej samej wielkości, co poprzednia - 11,8 cm.




To szczególny płateczek... Bo antylogiczny, oksymoroniczny i pokazuje, że robota mi się w rękach pali ;-))


13. Nie jest pechowa, a przeciwnie. Prosta i dość efektowna, na mój gust. Mierzy 12 cm średnicy.




14. Pora na czternastkę. Jest tak zbudowana, że przypominać może maleńką serweteczkę. Dlatego podłożyłam ją pod pupę aniołka, żeby mu nie przymarzła... Ale ma ona zaledwie 12 cm i na choince śnieżynka wygląda bardzo ładnie :-)



15. No i przyszedł czas na jedną z moich faworytek. Jest bardzo ciekawa, bo splot daje różne możliwości formowania i dzięki temu można uzyskać rozmaite kształty. Ja naciągnęłam ją tak:


I teraz uwaga: będzie dużo ujęć... ;-)








Piętnastka ma 13 cm.

I to już ostatnia śnieżynka dziś.
Dziękuję za ogląd i za wszystkie komentarze.
Jeśli nadużyłam Waszej cierpliwości, bo za długo rozwodzę się nad byle czym - wybaczcie... Ale lubię fotki, choć nie potrafię fotografować tak, jakbym chciała...
Moje płateczki spodobały się i będę plotła niemal cały komplet dla mojej Koleżanki. Kilka z tych wzorów grubszą nicią, bo taka jest prośba. Tak więc przygody z szydełkiem wkrótce u mnie ciąg dalszy :-)
A zanim wezmę się do roboty, pokażę jeszcze w najbliższym czasie ostatnią piątkę z dwudziestki.

Pozostawajcie w zdrowiu i bądźcie dobrej myśli w oczekiwaniu na lepsze jutro... Przecież kiedyś ta epidemiczna paranoja musi się skończyć. I skończy się!

Trzymajcie się... Pa

środa, 20 stycznia 2021

Sypie dalej... śnieżkiem

A mnie w to graj!
Zimą ma być mroźnie i śnieżnie, a latem gorąco. Konkret lubię ;-)
Cieszy ogromnie cudowna biel.
Od razu weselej w Duszy, gdy za oknem jaśniej. A jak do tego jeszcze słonko się pokaże i śnieg w oczach mieni się niczym srebrny brokat, To dla mnie uczta zmysłów!
No dobrze, ale ad rem. Bo zapowiedź była, że szydełkowych śnieżynek ciąg dalszy. 
Zatem...

6. Średnica szóstej wynosi 10 cm. Lubię tę wielkość i kształt. Plotło mi się ją bardzo przyjemnie. Ale nie doczekała się przyzwoitych zdjęć, bo nagle w aparacie nie mogłam zmienić ustawień i musiałam użyć smartfonu... Zacznę od tego najmarniejszego z marnych... W myśl zasady: miejmy to już za sobą. Bidulce jedno ramię się tu zwichnęło :-( 
Jak kupię dorodne jabłko, to zdjęcie powtórzę :-)

...mój własny wyż skandynawski















Wybaczcie, ale tę zimę musiałam utrwalić dla potomności ;-)


7. Kolejna przebiła poprzednią o trzy milimetry - 10,3 cm to jej średnica. Oczywiście wiadomo, że są to wymiary orientacyjne, bo wszystko zależy nie tylko od grubości nici i szydełka, ale i od sposobu naciągnięcia. Tę śnieżynkę pajęczyca Tekla udziergała. Nie wierzycie? No to proszę ;-)


zdjęcie, którego fragment posłużyło mi za tło wykonał zaprzyjaźniony fotograf - amator










8. Ósemka różni się od pozostałych również tym, że jest z koralikami. Jako jedyna też nie ma zdjęcia w plenerze, bo nie jestem z niej zadowolona. Wymaga dopracowania. Ma jedenaście centymetrów.







9. Tę lubię. Bardzo. Ma 11,5 cm. I zachodzę w głowę, jak to jest, że lubię, że się podoba, że praca przy niej była przyjemna, a zdjęcia ledwo trzy wybrałam z całej sesji... 








10. Ostatnia już dziś śnieżynka jest tej samej wielkości co poprzednia, ale jakże odmienna w stylu :-) 






I tym wesołym bałwankiem żegnam się dziś z Wami, dziękując najgoręcej za wszystkie przemiłe komentarze pod poprzednim postem. 


Trzymajcie się ciepło i przede wszystkim zdrowo!
Pa