piątek, 28 września 2012

Powstawała w stresie...

...bo na szpitalnym łóżku. Na nic większego, ciekawszego i ambitniejszego nie było mnie stać. Wybrałam więc prościutki schemat ("Diana Robótki Extra" nr 6 2007) Wróciłam do domu w środę, a skończyłam ją dziś. Nie wiem, jak Wam, ale mnie bardzo podoba się ten kolor - zbożowej kawy z mlekiem. W rzeczywistości jest troszeczkę ciemniejsza niż na zdjęciach. Nici ze starych zapasów, pojęcia nie mam, jakiej firmy i jakiej grubości, ale dobrze robiło mi się szydełkiem 1,1. Średnica bez usztywnienia (za sztywniakami nie przepadam ;) i bez naciągania (naciągaczy też nie lubię ;) wynosi 38 cm.
Myślę, że komuś ją podaruję...




A teraz czas najwyższy brać się za wisienki. Mam nadzieję, że nic nie zakłóci pracy nad nimi...
Dziękuję za wszystkie komentarze, miłe słowa. Są nie do przecenienia :)
Piękna jesień niech sprzyja spacerom, radości z urody świata!
Pozdrawiam Was wszystkich cieplutko i... nie chorujcie!
Miłego weekendu :)

niedziela, 9 września 2012

Spóźnione wisienki

Ale za to z wrześniowymi promyczkami słonka!


I w cieniu:


I w zbliżeniu:


Niczego nie zmieniłam. Podoba mi się w tym projekcie między innymi to, że każdy z obrazków czymś zaskakuje. Dlatego pozostaję wierna oryginałowi :)
Szkoda, że na świeże wisienki prosto z drzewa trzeba będzie czekać do przyszłego lata...
Dobrego tygodnia!