wtorek, 31 grudnia 2013

Dajże nam wszystkim po trochu...

Dopóki ziemia kręci się,
dopóki jest tak, czy siak,
Panie, ofiaruj każdemu z nas,
czego mu w życiu brak:
Mędrcowi darować głowę racz,
tchórzowi dać konia chciej. 
Sypnij grosza szczęściarzom 
i mnie w opiece swej miej. 

Dopóki ziemia kręci się, 
o Panie, daj nam znak, 
Władzy spragnionym uczyń, 
by władza im poszła w smak. 
Hojnych puść między żebraków, 
niech się poczują lżej!
Daj Kainowi skruchę, 
i mnie w opiece swej miej. 

Ja wiem, że Ty wszystko możesz, 
wierzę w Twą moc i gest, 
Jak wierzy żołnierz zabity, 
że w siódmym niebie jest. 
Jak zmysł każdy chłonie z wiarą
Twój ledwie słyszalny głos, 
Jak wszyscy wierzymy w Ciebie, 
nie wiedząc, co niesie los. 

Panie zielonooki, 
mój Boże jedyny, spraw, 
Dopóki ziemia toczy się 
zdumiona obrotem spraw, 
Dopóki czasu i prochu 
wciąż jeszcze wystarcza jej, 
Dajże nam wszystkim po trochu 
i mnie w opiece swej miej!

Piosenka Bułata Okudżawy wydaje mi się najodpowiedniejsza na tę dzisiejszą noc, więc zostawiam Was, Kochani z nią, życząc każdemu w nowym roku tego, czego mu najbardziej trzeba :)

sobota, 28 grudnia 2013

Poświątecznie

W zasadzie u mnie świętowanie trwa aż do święta Trzech Króli :) Ale świętowanie nie równa się nicnierobieniu :) Zanim jednak pokażę, co powstało wczoraj, chcę najserdeczniej podziękować wszystkim Duszyczkom za pamięć w postaci ślicznych, wzruszających karteczek z życzeniami. I tak:
Ani za tę karteczkę z betlejemską szopką:



Danusi za tę karteczkę z wesołymi reniferkami:



Edytce  za tę karteczkę, z cudnym i bardzo pracochłonnym haftem jemioły:



Joli za tę karteczkę, pięknie zaprojektowaną i własnoręcznie wykonaną:



Mysi za tę karteczkę ręcznie wykonaną, srebrzystą, z pięknymi ornamentami:



Wszystkie są wystawione do podziwiania, będą cieszyć oczy i radować duszę do święta Trzech Króli :)



Dziękuję też najpiękniej za wszystkie życzenia złożone drogą mailową a także pod świątecznymi wpisami na moim i Waszych blogach :)
A teraz to, co powstało wczoraj. Frywolitkowy krzyżyk - pamiątka chrztu wykonany na prośbę Pani Kamili - chrzestnej Mamy chłopczyka. Zrobiłam go tak, by zarówno łuk jak i kółka były wypukłe po tej samej stronie ;)
Widać to wyraźnie na detalu: 



Taki efekt osiągam nie skomplikowaną "metodą Jana" z pikotami wykonywanymi po 1,5 słupka (wzór jest p. Stawasza), tylko własną, o wiele prostszą, polegającą na tym, że po prawej stronie wykonuję słupki w kolejności prawy - lewy, a kiedy odwracam robótkę, rozpoczynam słupki od lewego, czyli lewy - prawy :)
Mój krzyżyk ma 12 cm długości i na lnie w przyłożonej ramce prezentuje się tak:



Zaaferowana świętami, zabiegana, nie napisałam o jednym bardzo ważnym wydarzeniu, jakie miało miejsce przed świętami. Otóż udało mi się poznać osobiście Trilli, bliską mojemu sercu blogową Koleżankę :) Spotkałyśmy się w Chorzowie :) Ogromnie się cieszę, że było mi to dane! Pozdrawiam Cię, Kochana, serdecznie i uściski ślę :)

A u Was co słychać po świętach? Zadowoleni z prezentów? Wszystko już zjedzone, czy lodówka nadal pęka w szwach? :))) Jakie plany robótkowe na najbliższe dni?
POZDRAWIAM!

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Chrystus nam się narodzi :)

Nie malujcie Matki Bożej w stajence betlejemskiej
stale tylko na niebiesko i różowo
z niebieskimi oczami
ni to ni owo

Tyle było wtedy w Betlejem złotego nieba
aniołów białych w oknie
pstrokatych pastuszków za progiem
Założę się, że ktoś świece zapalił
przed brązowym żłóbkiem
jak czerwoną lampkę przed Bogiem

Osiołek podskakiwał na czarnych kopytkach
wół seplenił w fioletowym cieniu
święty Józef rudych proroków kąpał
w srebrnym strumieniu

- Nim Ci Mamusiu - myślał Jezus -
kupią koronę
lepiej Ci w zwykłej szarej bluzce
w kropki zielone

ksiądz Jan Twardowski

Życzę Nam wszystkim, byśmy potrafili odnaleźć w sobie tę dziecięcą miłość i prostotę, o której tak wdzięcznie pisał ksiądz Jan.



Błogosławionych, dobrze przeżytych Świąt Bożego Narodzenia. 
Pełnych czułych spojrzeń.
Radosnej wdzięczności, ufności i nadziei.
W miłości wzajemnej.
Z kolędą na ustach przy Jezuskowym żłóbku i pachnącym, zielonym drzewku.
Ciepłego blasku świec.
Miłych niespodzianek.
Smakołyków na stole w obfitości.
Wszelkiego dobra, które płynie ku Nam z ludzkich serc odzianych w zwykłą, szarą bluzkę w kropki zielone :) 

"PODRÓŻ"

A podobno jest gdzieś ulica
(lecz jak tam dojść? którędy?)
ulica zdradzonego dzieciństwa,
ulica Wielkiej Kolędy.
Na ulicy tej taki znajomy,
w kurzu z węgla, nie w rajskim ogrodzie,
stoi dom jak inne domy,
dom, w którymżeś się urodził.
Ten sam stróż stoi przy bramie.
Przed bramą ten sam kamień.
Pyta stróż: "gdzieś pan był tyle lat?"
"Wędrowałem przez głupi świat".
Więc na górę szybko po schodach.
Wchodzisz. Matka wciąż taka młoda.
Przy niej ojciec z czarnymi wąsami.
I dziadkowie. Wszyscy ci sami.
I brat, co miał okarynę.
Potem umarł na szkarlatynę.
Właśnie ojciec kiwa na matkę, 
że już wzeszła Gwiazdka na niebie,
że czas się dzielić opłatkiem,
więc wszyscy podchodzą do siebie
i serca drżą uroczyście
jak na drzewie przy liściach liście.
Jest cicho. Choinka płonie.
Na szczycie cherubin fruwa.
Na oknach pelargonie
Blask świeczek złotem zasnuwa,
a z kąta, z ust brata, płynie
kolęda na okarynie:

LULAJŻE, JEZUNIU,
MOJA PEREŁKO,
LULAJŻE, JEZUNIU
ME PIEŚCIDEŁKO...

Konstanty Ildefons Gałczyński


Moim i Waszym Bliskim, którzy już odeszli, z wdzięcznością wielką, że kiedyś byli razem z Nami przy wigilijnym stole, dedykuję.

środa, 18 grudnia 2013

Był listonosz

Dzisiaj :)
A co mi przyniósł?
CUDO!
W prezencie :)
Od Kajki :)
Kto zna, ten wie!
Kto nie zna, ten kiep :))) I niech czym prędzej zapuka tużeby zmienić ten stan rzeczy!
Słowa zbędne, obraz powie Wam wszystko:




Żeby unaocznić misterność haftu i piękno nitek, detal z położonym obok nawlekaczem igieł:





Choinkę zawsze ubieramy dopiero w Wigilię, więc zanim zawieszki zajmą honorowe miejsce wśród igliwia, tymczasem zawisły na girlandzie między kuchnią a jadalnią. Tam spędzam teraz najwięcej czasu, więc będę miała możliwość spoglądania na nie z radością w sercu z tak pięknego daru :)
Kasiu, wdzięcznym sercem dziękuję, za cudny prezent i piękne życzenia! Niczym, absolutnie niczym nie zasłużyłam na taki podarunek...
Girlanda jest bardzo słabo oświetlona, więc wybaczcie podłą jakość zdjęć:








Powoli kończę już porządki i zaczynam myśleć o skromnych, świątecznych aranżacjach :) W tym roku w jadalni w roli głównej prócz szopki i wieżycy kościelnej wystąpi... kruk :)))



Jest też już jedna choinka - złożona ze szklanych pojemników pełnych pierników :)



Pozdrawiam piernikowo i zmykam do przedświątecznych obowiązków :)
Pa!