środa, 30 stycznia 2013

Dzień z kolibrem w tle

Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle

        Czesław Miłosz

Tak opisał swój szczęśliwy dzień z kolibrem w tle nasz poeta w wierszu Dar.
Mój dzisiejszy dzień też miło się zaczął.
Od wizyty pana listonosza z przesyłką. 
A przesyłka zawierała podarunek firmy DMC za zakupioną w ramach promocji mulinę. 
Oto, co otrzymałam:

Diagram do wyszycia autorstwa Yasuko Abe: Tripterospermum Japonicum and White Chryzanthemum.
W zbliżeniu wygląda tak:

 

A tu koliberek do wzbogacenia haftu; na razie spija nektar z kwiatów na moim krzesełkowym siedzisku:


Promocja DMC trwa do 15-go lutego. Nie zapominajcie o niej, kupując mulinę tej firmy!
Tymczasem ja dalej pochylam się nad metryczką. Na kanwie przysiadł już sobie kolejny maluszek z książeczką i misiaczek. Niebawem pojawi się trzecia odsłona obrazka.
Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa. Niech Wam miło schodzi dzień :)

niedziela, 27 stycznia 2013

Troszkę się rozbujałam

Z metryczką. Ale tylko troszkę. Rękę muszę oszczędzać, bo czuję, że napięcie mięśni może skończyć się źle.
Ale parę krzyżyków dziennie stawiam. I, zgodnie z filozofią Beppo Zamiatacza Ulic, nie patrzę, ile drogi przede mną, tylko krok po kroku robię swoje...


Haft żmudny, ale nienudny :) Co parę krzyżyków zmiana nitki :D
No to zmykam do swoich haftowanek. Dziś kolej na ikonę :)
Miłego, niedzielnego popołudnia dla Was :)

czwartek, 24 stycznia 2013

Dla pewnej sympatycznej Anetki

Hejka :)
Próbowałam wczoraj terapii pracą. Rozebrałam choinkę, pochowałam ozdoby, umyłam podłogę i ogólnie przywróciłam przedświąteczny ład w sposobie ustawienia mebli, który z powodu choinki został naruszony. O dziwo, POMOGŁO! Staw barkowy przestał boleć. Na tyle, że mogłam po południu zabrać się za frywolenie :)
Pewnej przesympatycznej studentce, z którą leżałyśmy latem w szpitalu na tej samej sali, a wiecie, jak taka niedola zbliża, spodobały się bardzo moje koronkowe kolczyki. Poprosiła o trzy pary - jedną dla siebie a dwie na prezenty pod choinkę.  No i co? I przed tygodniem otrzymałam e-maila od jej chłopaka, że Anetka zgubiła jeden kolczyk z tych, co były dla niej. I że nie może odżałować tej straty. I że właśnie zbliżają się jej urodziny. I że on chce jej zrobić niespodziankę i podarować takie same kolczyki. I czy ja bym uplotła. I czy ja mogłam odmówić???
Nie mogłam! Takiej prośbie takiego chłopaka i dla takiej dziewczyny, jak Anetka, nie mogłam!
A chodziło o kolczyki - własnego projektu - które dawno temu nazwałam Seniorita :)

Dziś Pan Piotr odebrał kolczyki, a wraz z nimi mały bonusik urodzinowy dla Anety. Niestety, nie do kompletu, bo bałam się przeforsować rękę, więc co miałam, dorzuciłam:


Poniżej chyba lepiej widać te przezroczyste, szklane paciorki...


Tę zawieszkę pokazuję po raz pierwszy, choć zaprojektowałam ją i zrobiłam już dość dawno temu. Czekała na stosowną okoliczność, by ją pokazać światu i komuś sprezentować.
Mam nadzieję, że Anetka nie zajrzy tutaj i tym samym nie popsuję niespodzianki...
Dziś ręka znów boli i nici z wyszywania :( Postęp w metryczce wprawdzie jakiś jest, ale nie taki, jak bym chciała, więc nie pokazuję na razie, czekając na lepsze dni...
Trzymajcie się ciepło, bo podobno mróz idzie :) 

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Z archiwum "S"

Boli. Okrutnie! Od barku, od szyi nawet, po palce. Cała kończyna górna; lewa. Przeforsowałam rękę haftem ustawicznym. Wpis jak najbardziej na czasie. Bo Dzień Babci. A moje stawy i układ kostny gorzej niż babcine. Powiedziałabym: prababcine :)
No to przymusowa przerwa w haftowaniu i wszelkich innych działaniach RĘKOdzielnych.
A skoro tak, pokażę coś z archiwum "S" czyli coś szydełkowego, bardzo starego.


I bardzo przeze mnie ulubionego ;)
Od lat ta niewielka serweteczka (kwadrat o boku około 43 cm) dzielnie mi służy, zdobiąc wielkanocny koszyk. I ma pewną tajemniczą właściwość: otóż każdego roku, niezmiennie, po wyjęciu święconki z koszyka zauważam w samym centrum serwetki paskudną, wyraźną, żółtą plamę!!!???
I każdego roku, niezmiennie, ten sam zabieg. Garnek, proszek do białego, kuchenka gazowa i półgodzinna kąpiel piorąca we wrzątku. Schodzi bez śladu. Bielutka jest. Aż do następnej Wielkanocy.
Moja Olka żartuje, że pewnie woda święcona tak jej szkodzi :)))
I mimo to, a może właśnie dlatego, tak lubię tę serwetkę :)


Myślicie, że za wcześnie na temat wielkanocny? Ani się obejrzycie, Kochani...
Dziękuję za Waszą obecność i witam z wielką radością nowych Obserwatorów :)
Привет, Bagira :)
A teraz pochwalę się wyróżnieniem, jakie otrzymałam od Ewy.


Bardzo, bardzo dziękuję, Ewuś, Twoje wyróżnienie było dla mnie wielką i niezwykle miłą niespodzianką :)

1.Którą postacią z książki, filmu chciałabyś być ?
2.Czego jeszcze chciałabyś się nauczyć ?
3.Twoja ulubiona technika robótkowa ?
4.Twoje noworoczne postanowienie?
5.Wymarzona podróż ...
6.Z kim jeśli mogłabyś wybrać, chciałabyś mieć swoją randkę marzeń ?
7.Złoto czy srebro ?
8.Czego nie lubisz ?
9.Czym poprawiasz sobie humor ?
10.Twoja ulubiona potrawa ?
11.Spódnica czy spodnie ?

To pytania, które zadała Ewa nominowanym osobom.
Teraz moje odpowiedzi:

1. Jeśli napiszę kiedyś książkę, będzie to główna bohaterka. Dopóki jednak tego nie zrobię, pozostanę sobą.

2. Chciałabym nauczyć się większego optymizmu.
3. Moją ulubioną techniką robótkową jest zdecydowanie haft. Na drugim miejscu plasuje się szydełko, na trzecim frywolitka.
4. Nie mam noworocznych postanowień, a przynajmniej nie takie, które nadają się do upublicznienia ;)
5. Do Ziemi Świętej, do Szkocji  i Skandynawii. Ale też ciekawa jestem Portugalii, szczególnie Lizbony.
6. Rozumiem, że Ewa miała na myśli wybór spośród osób powszechnie znanych i że chodzi o spotkanie z   podtekstem erotycznym. A jeśli tak, to nie ma takiej osoby. Natomiast chętnie spędziłabym czas i wymieniła myśli z Dariuszem Bugalskim - redaktorem związanym z programem trzecim polskiego radia - bo jest wrażliwy, mądry, słucha i z uwagą pochyla się nad drugim człowiekiem.
7. Zdecydowanie srebro.
8. Wielu rzeczy nie lubię. Przede wszystkim pustosłowia. Nie lubię, gdy wypowiadane myśli, obietnice, deklaracje mają się nijak do rzeczywistości. Nie lubię też pająków i podawania dłoni bez uścisku.
9.Humor poprawiam sobie miłym spotkaniem towarzyskim przy lampce wina lub przy piwku, dobrym jedzonku  i sączącym się cicho swing jazzie w klimatycznym pubie.
10 Właściwie lubię wszystko, ale gdybym koniecznie miała wskazać, to... latem pierogi z jagodami polane gęstą śmietaną i truskawki, zaś zimą potrawy wigilijne, bigos, polędwica z grilla z czosnkiem i tzatzikami  no i rzecz jasna befsztyk tatarski :) Mmmmm... rozmarzyłam się...
11. SPODNIE!

Powinnam teraz nominować 11 blogów do wyróżnienia i zadać swoje 11 pytań. Pozwolisz, Ewo, że wywiążę się tylko z postawienia pytań i poproszę o odpowiedzi wszystkich, którzy tylko będą mieli na to ochotę. Bo myślę, że wszyscy ludzie z pasją zasługują na wyróżnienie :)
Zatem czas na moje pytania:

1. Jak reagujesz, gdy coś Ci się nie uda?
2. Co ratował(a)byś w pierwszej kolejności z płonącego domu?
3. Mówi się, że człowiek jest w stanie zrobić wszystko, pozostaje jedynie kwestia, za ile. A Ty? Czy jest coś, czego nie zrobł(a)byś za żadną cenę? Jeśli tak, to czego?
4. Które z tych trzech pojęć  najczęściej zaprząta Twoje myśli: przeszłość, teraźniejszość czy przyszłość?
5. Co lubisz w sobie najbardziej i dlaczego rękodzieło jest tak ważne w Twoim życiu?
6. Częściej chwalisz, czy jesteś chwalona, jesteś wylewna(y), czy powściągliwa (y)  w zwierzeniach?
7. Torcik czy przekąska typu koreczki, anchois, befsztyk tatarski?
8. Ranny ptaszek czy nocny Marek?
9. Symetria - asymetria, powaga - luz, filozofia - empiryzm, umysł ścisły - humanista,  serio - z przymrużeniem oka, barwy chłodne - ciepłe kolory. Wybierz z każdej pary to, w czym masz upodobanie, co Cię określa.
10. Która epoka najbardziej Cię fascynuje? Dlaczego?
11. Trzy cechy charakteru lub osobowości, które cenisz u ludzi najwyżej.

Jeśli tylko pytania wydają Wam się godne zastanowienia, odpowiadajcie :) Można potraktować je wybiórczo i odpowiedzieć tylko na niektóre. To jeden ze sposobów, żeby poznać się lepiej :) Jestem bardzo ciekawa Waszych wypowiedzi :)

czwartek, 17 stycznia 2013

Konik - bujaczek

Witajcie po przerwie :)
Przerwie w blogowaniu. Bo choć nie próżnowałam, kiedy mnie tu nie było, ale pokazywać nie było co. Same powtóreczki. A to kolczyki frywolne, par cztery, a to serducho szydełkowe z suszkami zapachowymi, a to kolia dla WOŚP-u.
A co teraz się dzieje? Dzieje się zapowiedziana metryczka z dzieciaczkami. Na razie jest część rameczki i konik - bujaczek się powolutku wyłania.


Do wyszycia tej metryczki potrzeba trzydziestu dwóch kolorów. Haftuję muliną DMC i tak się złożyło, że wpasowałam się w termin zakupu objęty promocją DMC:


A tu mulinki do metryczki z paragonem :) :


Spodziewam się więc miłej nagrody :)
Cieszy mnie, że ptaszek szydełkowy Wam się podoba. Jak już pisałam, w planie cała gromadka, a także sówki, motylki, żabki i inne polne dziwaki. Ale na razie pilniejsze rzeczy na mojej głowie, więc szydełkowe towarzystwo musi poczekać :)
Miłego dnia :)

środa, 9 stycznia 2013

Z potrzeby serca

W domu choinka, na serwantce szopka, za oknem śnieg, a w głowie świergot ptaków...
Z potrzeby serca powstał wczoraj ptasiorek :)


Od końca dziobka do końca ogonka mierzy 5,5 cm.
Pomysł nie mój. Widziałam takie ptaszki w różnych miejscach w necie, między innymi u Grety Tulner, która, jak mi się wydaje, jest pomysłodawczynią projektów szydełkowych opartych na kształcie koła.
Tak mi się spodobało dzierganie tego ptaszka, że mam ochotę pędzić do pasmanterii po inne kolorki bawełny, bo w domu są tylko te, które widać, w dodatku dwie grubości, co utrudnia pracę...
Oj, będzie kolorowo na moim drzewku wiosennym! Bo już wiem, że powstaną następne i dostaną sznureczki do zawieszenia :)
Witam z radością kolejnych Obserwatorów i pozdrawiam wszystkich świergotliwie :)

wtorek, 1 stycznia 2013

Serce orchidei

Jak bawiliście się w sylwestrowy wieczór?
Bo ja świetnie!
Mój Sylwester był pastelowy :) Postanowiłam przywitać nowy rok orchideą i w sylwestrowy wieczór rozpoczęłam hafcik, znów mały, ale za to w pięknych pastelach. Czyli całkiem tak, jak lubię. Taka pasteloterapia :)))
Niewiele tych krzyżyczków na razie postawiłam, bo rozpraszały mnie wystrzały petard, smakołyki na stole i lampka martini, ale przyjemnie i ochoczo się haftowało z dobrą muzyką taneczną w tle.
Kawałek kanwy bardzo sztywny, oczka ścisłe, igła z trudem wchodzi w dziurki, ale za to efekt mi się podoba.
Na razie jest samo serce białej orchidei...


Pozdrawiam Was noworocznie. U mnie za oknem cudne słońce i bezchmurne niebo :) Ładnie zaczyna się ten nowy rok :) Oby tak dalej!
Dziękuję za wszystkie życzenia :)