piątek, 23 maja 2014

Red is the Rose

Pukam do Was radośnie w piątkowe południe :)
I na wstępie dziękuję za przychylne komentarze dla mojego odrealnionego ptaszyska lawendowego :) Wiem, że wzorki Acufactum nie wszystkim się podobają, bo są toporne i mają mało kreseczek lub nie mają ich wcale. Ale ja właśnie za to je kocham :)
Dziś "godzina pąsowej róży", czyli szybkie kolczyki na zamówienie koleżanki. W cudownej czerwieni! Ten kolor nitki mną zawładnął i niepodzielnie rządzi u mnie od dawna:










Red is the Rose


A tak na marginesie... kto pamięta z dzieciństwa cudownie zabawną książkę "Godzina pąsowej róży" Marii Kruger? W czarownym klimacie fin de siecle, ze wspaniałymi ilustracjami Bożeny Truchanowskiej... Tak bliska sercu była mi wtedy umiarkowanie zbuntowana, czternastoletnia Anda! Z dwóją z algebry, miłością do pływania i niechęcią do (tu cytaty zachowane w pamięci) "niebieskich sukien i różowych rękawiczek", czyli "cukierkowej ohydy" :D
Nadal stoi u mnie na półce wydanie ISKIER z 1962 roku. 
Rzeczywistość wokół nas była wtedy mniej kolorowa, ale za to chyba  w duszach barwniej było... Wydawcy nie wabili konsumentów kredowym papierem i  nie rozpieszczali mnóstwem kolorowych ilustracji, a jednak więcej się czytało niż dziś... 



Sesja zdjęciowa tak mnie wciągnęła, że zapomniałam o śniadaniu. Ale mój żołądek pamięta, więc biegnę do kuchni :D
Wspaniałego, słonecznego wypoczynku po całym, pracowitym tygodniu :)



26 komentarzy:

  1. Cudowne kolczyki! Bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Są całkowicie w moim guście! Przepiękne.:) Ja, ja! Ja pamiętam! Też ją lubiłam i chętnie do niej wracałam.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kolczyki !!!
    Książkę pamiętam i chyba nawet dawno temu oglądałam film:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Urokliwe niebywale!
    Pewnie, że pamiętam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolczyki - mistrzostwo :))
    Ech masz rację kochana. Książki uwielbiam i udało mi się zarazić pasją czytania Igunię, nawet Tymek czyta po swojemu (tylko jakoś tego czytania nie wszystkie książki wytrzymały) :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolczyki bardzo mi się podobają, takich jeszcze nie widziałam. Przepiękne. Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolczyki wyglądają szalenie elegancko. A co do książek to ja do dziś wolę te na wydrukowane na zwykłym papierze, z rycinami czarno-białymi i pachnące... zakurzoną biblioteką ;)
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  8. świetne kolczyki Ci wyszły ... oj lubię ja te różyczki też, szczególnie jak już się nauczyłam je robić:)))
    Książki też lubię ... tak te wiekowe mają w sobie coś.
    pozdrawiam i życzę pięknego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Krwista czerwień, czyli to co tygryski lubią najbardziej! A jeszcze w biżuterii? Smakowitość!
    czy pamiętacie książkę? Ło matko, obrazków może nie, jakoś nie zwracałam pewnie uwagi, się słowo pisane na głowę rzucało i biegło z rozmachem, to co tam ilustracje, te tylko z czasów nieczytatych pamiętam. Krugerowa to jedna z pierwszych świadomych autorek, A "Godzina...", pierwsza przez Mamcię zaaprobowana jako obyczajowo poprawna. Wcześniej Hena czytałam i jegoż Piotra Wolskiego perypetie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uleńko, a ja nie znam! Bo ja tylko obyczajowo poprawne czytałam :( Czyli muszę nadrobić zaległość!

      Usuń
    2. Aneczko, nadrabiaj. Swoją droga zastanawiam się właśnie nad obecnym, teraźniejszym swym odbiorem Hena. To powieści historyczne były z Tatkowej biblioteczki. Przy czytaniu wypieków zdrożnych nie miałam, zdecydowanie. Bardziej szable mnie nęciły i lochy łańcuckie niż tajemnice alkowy... jak to u dziewięciolatki.
      Uściskuję słodko
      Acufactum lubię za swoistą "siermiężność" wzorków....

      Usuń
    3. Ulko, jak ja żałuję, żeś tak daleko! Odwzajemniam uściski!

      Usuń
  10. coś chyba przeoczyłam, lecę zaraz zobaczyć hafcik acufactum:)
    kolczyki świetne, tej książki jednak nie pamiętam, pewnie jej nie czytałam:) pozdrawiam:))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolczyki piękne i kolor też wyjątkowy! "Godzinę pąsowej róży" oczywiście czytałam i przeżywałam, że ho, ho.. oczywiście, że kiedyś Polacy czytali więcej, teraz wszyscy ślepią w TV i monitory komputerów.. - mi miłość do książek została:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam takie książki nadgryzione zębem czasu... pożółkłe nieco, pachnące :) A kolczyki jak z maleńkich koralików - śliczne:) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie ma jak kawałek historii....Różyczki wyszły super....Pozdrawiam pa....

    OdpowiedzUsuń
  14. kolczyki super, ksiazke pamietam - czytalam :) ... milo powspominac :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja uwielbiam te Twoje kolczyki. Takie zgrabne różyczki, idealne.
    Książkę oczywiście czytałam, bo kiedyś to prawdziwym "molem książkowym" byłam ;).

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudne kolczyki i bardzo przyjemny wzorek w supłaniu.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przepiękne kolczyki, jak widzę takie cudowności to mi żal, że nie mam uszu przekłutych, parę dni działkowałam i nie zdążyłam skomentować woreczka lawendowego z prtaszorkiem cudny, a te francuskie knoty tylko mu dodają subtelności :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja pamiętam! Nawet jeszcze mam! Tylko chyba inne wydanie.
    Kolczyki są bardzo eleganckie :)

    OdpowiedzUsuń
  19. No cóż, widzę, że mój poprzedni komentarz wciągnął blogger...
    Więc jeszcze raz stwierdzę, że kolczyki wyszły Ci bardzo urokliwie :)
    A książkę Godzina pąsowej róży mam do dzisiaj i już pewnie zostanie dla dalszych pokoleń... Gdyby nie brak miejsca, pewnie dużo więcej bym zachowała...
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. śliczne fotki z różami, piękne róże uplotłaś - będą z nich bardzo oryginalne kolczyki

    OdpowiedzUsuń
  21. Zaszczepiłaś dalekie wspomnienia- książkę czytałam i to nie jeden raz. Kolczyki śliczne nigdy nie widziałam takich lub podobnych!!!
    Pozdrawiam Aniu:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za poświęcony czas i cenny komentarz. Zapraszam znów :)