Oj, dawno u mnie biżuterii nie było. I frywolitki dawno Jakoś nie mam chęci złapać za czółenka. Ale że dziś u mnie taki troszkę rozdeszczony dzień był, taki... dżinsowy... i że wyjęłam z pudełka frywolitkowe kolczyki, w sam raz do dżinsowego ubranka pasujące, co to je za króla Ćwieczka, kiedy rzeki mlekiem płynęły, a płoty kiełbasami grodzono, uplotłam, to i pokazać postanowiłam światu:
Dziękuję za tyle ciepłych, czasem wręcz wzruszających słów pod poprzednim wpisem :)))
Uściski i buziaki przesyłam, moi Kochani :)
Jutro przed nami kolejny, wciąż jeszcze letni dziń. Niech będzie dla Was szczęśliwy!
piękne :)
OdpowiedzUsuńUrocze :) Dla mnie to czarna magia, więc tym bardziej podziwiam :)
OdpowiedzUsuńWcale nie wyglądają na takie, co to za króla Ćwieczka i kiełbasy....hi, hi, hi
OdpowiedzUsuńSą bardzo ładne i do dżinsu......jak znalazł :)))))
Dołączam się do poprzedniczek- Urocze:)))
OdpowiedzUsuńPomieszane, poplątane... Ale jak cudnie!!!
OdpowiedzUsuńAleż ślicznie naplątane!Zdjęcia-mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńWciąż się uczę, i wciąż dłuuuga droga przede mną :))) Ale od czasów licealnych lubię aparat. Moim marzeniem jest robić fotki jak Loreta :D Ale wiem, że to nieosiągalne...
UsuńNo to naplątałaś cudeńko ;o)
OdpowiedzUsuńPięknie naplątałaś :)
OdpowiedzUsuńOj tam za króla Ćwieczka :) Śliczne. Pozdrowienia i buziaki :)))
OdpowiedzUsuńWidać e nie wszystko przemija, są rzeczy które są zawsze aktualne i piękne w odpowiednich zestawianiach. Te frywolne kolczyki świetnie się dogadują z jeansem. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne:)
OdpowiedzUsuńFantastycznie zaplątane:))
OdpowiedzUsuńFajnie wymyśliłaś....Pa...
OdpowiedzUsuńŚliczne :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie poprzeplatane :)
OdpowiedzUsuń