Podoba mi się ten kosz pełen dojrzałych owoców. Ech... wspomnienie lata...
Haftowało się bardzo przyjemnie i szybko. Chyba jednak źle odczytałam kolor backstitchy, bo coś mi się zdaje, że powinien to być numer 3857 zamiast 3768. I nie wykluczone, że będę pruć, bo nie lubię, gdy coś jest nie tak, jak być powinno... Ale póki co poniżej kilka zbliżeń:
Są już cztery obrazki w wiśniowym SAL-u. Przyznam, że nie mogę już doczekać się całości w oprawie ;) Ale póki co, trzeba cieszyć się z tego, co jest...
Dobrego dnia, Kochani!
Pięknie wyhaftowane :) Wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko !
Ślicznie wychodzi.
OdpowiedzUsuńDobrze, że ten motyw fajnie ci się haftuje :) Jakoś część dziewczyn z SALu, trochę już czyje zmęczenie lnem.
Piękne! Moje jeszcze nie są gotowe. Wisienki są, ale jeszcze lewitują ;-)
OdpowiedzUsuńCudowne wisienki na październikowe dni. Koszyczek jak naszkicowany. Ja chcę mieć taki sam...mam nadzieję, że już wkrótce :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie wyszedł hafcik!
OdpowiedzUsuńDobrego dnia :-)
piękny obrazek! jestem pod wrażeniem! idę pracować nad swoim 4tym obrazkiem :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTe czerwone wisienki na takim lnianym tle są cudowne :)
OdpowiedzUsuńWiśnie aż się proszą, żeby je wziąć do ust. Jednak bardziej niż wisienkami, jestem zachwycona koszykiem. Wspaniały!!
OdpowiedzUsuńAniu, pozdrawiam cieplutko:-*
a ja na koszyczek wybrałam brązową mulinę, dobrze, ze i tak muszę pruć, nawet kolorów nie umiem odczytać :( Twój obrazek śliczny, już wysyłam kolejna część!
OdpowiedzUsuńPiękny obrazek!
OdpowiedzUsuńJakie śliczne ,apetyczne wisienki :) ewa
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda Twój koszyczek, choć chyba rzeczywiście brązowo-bordowy jest w oryginale. Jednak na pewno bym nie pruła, ten szaro-niebieski też bardzo fajnie wygląda!
OdpowiedzUsuńObrazek już poprawiony :) Jak wygląda teraz, pokażę z obrazkiem nr 5 :)
OdpowiedzUsuń