Witajcie :)
Dziś wpadam tylko na chwilkę, żeby pokazać ostatnią literkę: E z ogonkiem Seraphiny, czyli Ę :
Haft różni się kolorami od oryginalnych propozycji. Prócz tego w przypadku O i Ę literom przypisałam inne obrazki.
Mam nadzieję, że jutro będę mogła pokazać, jak wygląda całość.
A na koniec wygłoszę zdanie, które być może dla niektórych zabrzmi jak herezja:
NIE JESTEM ZADOWOLONA Z UKOŃCZENIA HAFTU.
Tak, tak! Haftowało się baaardzo przyjemnie i żal mi się rozstać z tą słodką myszką...
Pozdrawiam cieplutko, dziękując pięknie za każde zostawione tu dobre słowo :)
Pokaż całość, bo hafciki wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńA ja już marzę żeby zobaczyć całość :)
OdpowiedzUsuńto znak, że trzeba zrobić jeszcze jeden! Bo wyszedł pięknie!!:)
OdpowiedzUsuńDrago mi je što sam naišla na tvoj blog. Imaš jako lepe radove. Mnogo mnogo mi se sviđaju tvoja slova.
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać całości:)
OdpowiedzUsuńto z niecierpliwością czekam jutro i efektu końcowego:)
OdpowiedzUsuńi możesz zaczynać kolejną z myszkami:D
Ładna literka, czekam na całość :)
OdpowiedzUsuńPo-każ całość! Po-każ całość ! :P
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten alfabet , i kiedys chciałam go wyszyc a teraz dzieci są w wieku , kiedy takie hafty sie nie podobają , może kiedys dla innej osoby , piekne !
OdpowiedzUsuńLiterki z tą uroczą myszką są prześliczne! Nie mogę doczekać się całości! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne Ty mysiorki, a zdanie to wcale nie herezja ;O) Też czasem mam tak przy haftach nad którymi pracowało mi się na prawdę przyjemnie.
OdpowiedzUsuńKażda literka z myszką jest śliczna! Faktycznie, czasem tak jest, że kończąc dany obrazek czujemy radość z tego, że jesteśmy z niego wyjątkowo zadowolone a zarazem odczuwamy jakiś żal, że coś się skończyło. Może lekarstwem będzie wyhaftowanie jakiegoś innego obrazka dla siebie z myszką Seraphiną?
OdpowiedzUsuńCzekam na całość!
Oczywiście, trochę tu nie zaglądałam, a tu tyle zdjęć. Co za pracowitość w temacie hafcików. Myszka urocza!
OdpowiedzUsuńŚliczne są te hafciki z myszką, bardzo jestem ciekawa całości :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się czasem zdarza, że haftuje mi się bardzo przyjemnie i żałuję, że już koniec... W ogóle w moim haftowaniu najbardziej lubię sam proces "tworzenia", to przesiadywanie wieczorami z tamborkiem :) Większosć haftów leży potem w szufladzie, a ja dziubię następne :)