Gałązka wiśni
Gdy ci się kiedyś przyśni
na przykład gałązka wiśni,
to wiedz,
że to znaczy szczęście -
bo wiśnia we śnie znaczy,
że koniec twej rozpaczy
i że będziesz szczęśliwy
coraz częściej.
K.I.Gałczyński
Na początku był chaos:
Ale powolutku zaczęłam go ogarniać, kiedy tylko len wskoczył na tamborek...
... i teraz z chaosu wyłania się gałązka wiśni:
Jeszcze nie widać jej zbyt wyraźnie, ale przy dużej wyobraźni można zaryzykować takie stwierdzenie ;)
Zaczęłam wczoraj SAL wiśniowy i niewiele udało mi się zrobić, bo jakiś wstrętny ból "korzonkowy" mnie dopadł i skutecznie zablokował. Ale jestem dobrej myśli, że zdołam skończyć pierwszy obrazek z sześciu na czas. Tym bardziej, że haft bardzo mi się podoba. Do najprostszych nie należy, ale ja właśnie tak lubię ;) Gdy jest za łatwo, to nudno :) Tu na nudę narzekać nie można. W dodatku pracę z lnem bardzo lubię, więc jestem w swoim żywiole :)
Jednego tylko nie lubię: gdy zamiast oznaczeń graficznych są oznaczenia za pomocą kolorowych kwadracików, kropek i linii dla backstitchy - zwłaszcza, gdy różnica między tymi kolorami jest nie do uchwycenia. Mam wtedy problem z ustaleniem, jaką muliną haftować... ale jakoś sobie radzę, bazując na domysłach i dedukcji... Prawie jak Sherlock Holmes :D
Haftuję nićmi DMC na beżowym lnie Permin of Copenhagen
32 ct.
Czekam na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka
zapowiada się pięknie...
OdpowiedzUsuńjuż ślicznie wygląda a co to będzie jak skończysz...:-) pozdrawiam cieplutko:-)
OdpowiedzUsuńHafcik zapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńJuż ślicznie wygląda. (;
OdpowiedzUsuńZapowiada się ładny obrazek :)
OdpowiedzUsuńno i prosze,z chaosu powstaje sliczny hafcik...
OdpowiedzUsuńSherlocku, a ja myślałam, że to tylko ja mam problem z rozróżnieniem koloru backstitchy ;). Ciekawa jestem jak zinterpretowałaś kolory, których tu jeszcze nie widać. Ja już ze trzy razy przysiadałam do hafciku, a dalej nie mam co pokazać u siebie.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej a już mi się podoba :))
OdpowiedzUsuńwzorek cudny wiec będzie piękny haft :)
OdpowiedzUsuńI wyczytałam cenną uwagę: że preferujesz oznaczenia graficzne we wzorze. Przyda mi się przy projektowaniu:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja mam problem z backstitchami:D Hafcik zapowiada się śliczny także czekam na kolejne odsłony:)
OdpowiedzUsuńChranno, patrzę na Twój haft, ten i poprzednie, i przyznaję, że jest z najwyższej półki. Ciekawam efektu końcowego:-)
OdpowiedzUsuńCo do schematów, to podobnie jak Ty, oznaczenia graficzne cenię najwyżej, nie ma wtedy szans na pomyłkę, a do tych dochodzi niestety przy kolorowych krateczkach.
I jeszcze jedno:-)
Twoja haftowana klatka spowodowała, że niestety nie mogłam oprzeć się pewnym wzorkom i wbrew zdrowemu rozsądkowi zaczęłam haftować serie klatek. Pokażę wkrótce:-)
Juz widać ,że haft jest piękny , no cóz a z lnem to nie tylko ty masz problem.
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :) Czekam na kolejną odsłonę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło