Dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod poprzednim wpisem. Dziś króciuteńko. Udało mi się prawie ukończyć pierwszy obrazek z SAL-owej zabawy. Zostało zaledwie parę ruchów igłą w górnej i dolnej rameczce. Dosłownie 3 minutki i będzie gotowe. Ale że nie mogłam czekać z fotką, bo światło coraz gorsze, więc zamieszczam obrazek już teraz:
Przy ściegu węzełkowym owijałam nitkę wokół igły trzy razy, bo len dość rzadko tkany i przy dwukrotnym owinięciu supełki przechodziły na lewą stronę.
Zastosowałam też obrysowanie gałązki, bo tak mi się bardziej podoba.
Haftowałoby mi się fantastycznie, gdybym nie musiała domyślać się kolorów muliny, bo schemat... nie będę się powtarzać - pisałam już o tym w poprzednim poście. Ciekawa jestem, jak będzie przy kolejnych obrazkach :)
Teraz do końca maja czekają mnie wyłącznie frywolitkowe motywy, bo wciąż nowe zapotrzebowanie...
Pozdrawiam serdecznie i życzę wspaniałych, słonecznych dni upojnie pachnących akacją :)))
ależ on śliczniutki
OdpowiedzUsuńszybka jesteś :)
Fajnie ,że jest zapotrzebowanie ,
tylko się cieszyć :)
Przepiękny haft!
OdpowiedzUsuńPodziwiam i pozdrawiam serdecznie :-)
Ślicznie wyszła Ci ta gałązka wiśni:-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna:)
OdpowiedzUsuńA ja nie mogę sobie poradzić:(((
Pozdrawiam.
Ewa
Fajnie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńCudna!!
OdpowiedzUsuńPięknie wychodzi Ci ten hafcik! Cały ten wzór bardzo mi się podoba i strasznie żałuję, że nie biorę udziału w tym SAL-u, ale po prostu nie dałabym rady. Trzymam więc kciuki za uczestniczki i z wielką przyjemnością podpatruję postępy w pracy:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńśliczny, nie sądziłam jednak, że będzie wymagał tyle pracy!
OdpowiedzUsuńhafcik bardzo piekny...
OdpowiedzUsuńPięknie!! Węzełki wyszły super. A całość wygląda rewelacyjnie:-)
OdpowiedzUsuńHaftem się zachwycam tu i tam to już tutaj tylko podpowiem: żeby "french knoty" czyli węzełki nie wpadały w tkaninę nie wolno igły wprowadzać powtórnie w to samo miejsce z którego igła wyszła. Czyli wiążąc węzełek miej jedną nitkę lnu pod węzełkiem.
OdpowiedzUsuńAniu, pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odpowiedź :) Prawdę mówiąc też spotkałam się z dwoma wersjami węzełków: z wbiciem dokładnie w miejscu wprowadzenia nici i potem w kilku filmach kręconych przez hafciarki (tutkach na sieci) właśnie z zastrzeżeniem żeby koniecznie wbijać gdzieś blisko ale nie w to samo miejsce.
OdpowiedzUsuńKiedyś robiłam kwiat którego środek był wypełniony węzełkami: jedne obok drugiego i zawsze udało się znaleźć choćby nitkę z węzełka obok która powstrzymuje węzełek przed prześlizgnięciem. I zauważyłam że nie ma biedy jak węzełek będzie zawiązany nitkę w jedną lub drugą stronę - i tak węzełek dezorganizuje już bardzo uporządkowaną strukturę haftu krzyżykowego ;) Tylko bardzo proszę nie traktuj tego wszystkiego jak wymądrzania - dzielę się swoimi spostrzeżeniami tylko - i tak decyzję każda z nas podejmuje na własnym materiale :D
Życzę miłego dłubania wiśni - to bardzo ładny haft!
Cudeńko :)
OdpowiedzUsuńObrazek przepiękny - już kolejny powędrował do Ciebie ;o)
OdpowiedzUsuńślicznie, len i kolory haftu zachwycają :)
OdpowiedzUsuń