W drodze do altanki na fotkę załapał się też cudnie wybarwiony o tej porze roku klon japoński...
Załapały się też jeżyny, które uwielbiam...
I zimowity...
A teraz akcent robótkowy - moja dawno temu wyszydełkowana serwetka. Chciałam Wam ją pokazać w tym właśnie miejscu. W altance, którą tak lubię. Bo latem doskonale chroni przed spiekotą, dając zbawczy cień, zaś jesienią osłania przed wiatrem i deszczem :)
Na koniec osobliwość tego tak bliskiego mi miejsca:
Jadalny kasztan! A pod nim... na ścieżce i trawniku przed domem...
Prawda, że jak w bajce?
Żegnam się już dziś z Wami kasztanowo. Myślę, że się podobało ;)
Miłego wieczoru i dobrej nocy :)
Serwetka śliczna. A te kasztany jak malutkie jeżyki - cudny widok :)
OdpowiedzUsuńU mnie też jeżyn pod dostatkiem ale ich nie zrywam. Jadalne kasztany wyglądają ślicznie jak takie kosmate jeżyki.
OdpowiedzUsuńBeautiful crochet and your photographs are stunning!
OdpowiedzUsuńThank you very much for your visit and nice comment. I'm happy that you love my photos :)
UsuńGreetings from Poland :)
Serwetka przepiękna a miejsce..., jak dla mnie pełne uroku i magii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Serwetka mnie urzekła ! zazdroszczę ,że potrafisz takie piekne koronki robić... dobrze,ze masz przyjació do których zawsze mozna wejść... podobaja mi sie bardzo jesienne zdjęcia , szczególnie kasztanów ! piekne !!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczna serwetka, kasztanowe jeżyki i smakowite winogrona! Zdjęcia wspaniale oddają klimat tego uroczego miejsca!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia i śliczna serwetka;)
OdpowiedzUsuńPiekna serwetka, piekne zdjecia bo piekna jest jesien! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością oglądam te zdjęcia... cudna jesień, serweta, cała atmosfera!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
To faktycznie czarowne miejsce:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAniu serweta jest nieziemskiej urody. A kasztany...czekam kiedy na moim się pojawią, ale pewnie nie prędko się doczekam, bo młode drzewko z niego :)
OdpowiedzUsuńSerwetka przepiękna. Zdjęcia czarujące, a te z jadalnymi kasztanami od razu przypomniały mi, o zbliżającym się święcie pieczonego kasztana we Francji...
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia Aga
Urocze miejsce. Serwetka idealnie do niego pasuje - ogromnie mi się podoba, AAA! :-)
OdpowiedzUsuńPięknana serwetka! Nie miałam pojęcia, że rosną u nas jadalne kasztany! Śliczne są!
OdpowiedzUsuńW Grecji z grilla kasztany zajadałam ale w Polsce jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńKochana, miejsce jest cudowne i nie dziwię się, że z aparatem pognałaś,
Serweta rewelacyjna. Ostatnio naszło mnie na serwety z elementów a już za koniakowskimi szaleję. Niestety wzorów nie mam i pozostaję w niewielkich elementach.
Pozdrawiam cieplutko
Nigdy nie jadłam kasztanów:) Ale pewnie muszą być smaczne:) Za to jeżyny też uwielbiam!!
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że mnie nie zachwycają. Jadłam tylko prażone, powideł kasztanowych nie próbowałam. Wolę podziwiać je na drzewie i trawniku ;)
UsuńŚliczna serwetka. miejsce też wyjątkowo urocze :) Pierwszy raz widzę jadalne kasztany w skorupkach, fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńi jak tu się nie zachwycać jesienią, nawet w te zimne, szare dni... :)
OdpowiedzUsuńWinobranie na wino, czy spożywczo? ;) A kasztanki wyglądają jak małe jeżyki, cudowne :) Serweta - coś pięknego!
OdpowiedzUsuńBędzie winko :)
UsuńDziękuję :)
Jak w tajemniczym ogrodzie:)
OdpowiedzUsuńJak w tajemniczym ogrodzie:)
OdpowiedzUsuńJak w tajemniczym ogrodzie:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, a te kolory!!
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie jadłam kasztanów:)
A serwetka piękna, wydaje się taka grubsza, mięsista:)
Tak, jest gruba. Robiona z nici Ariadna :) Nie wymaga naciągania. Po upraniu prasuję i już :) Tu, przyznam się, nieodświeżona, więc nie wygląda idealnie, ale... ja nie lubię, gdy jest tak... nieskazitelnie ;)
UsuńTaki bajkowy ten ogród....Fajne zdjęcia....Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńMasz dobre oko :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że jadalne kasztany rosną u nas w Polsce...
OdpowiedzUsuńJakby małe jeżyki wybrały się na szkolną wycieczkę! Pozdrawiam Kajka
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, piękna sesja zdjęciowa i zachwycająca serweta! Serdeczności przesyłam!
OdpowiedzUsuńOch, jak pięknie sfotografowałaś tę jesień, to miejsce i te koronki... Prześlicznie wszystko się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Zapraszam też do siebie na candy
Marille (http://marilles-crochet.blogspot.com/)
Przepiekny jesienny post! Serweta sliczna - zapewne pracochlonna. Kasztany swym jezykowym urokiem skradly moje serce. Czy juz ich kosztowalas? Pewnie tak pyszne jak piekne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Jadłam prażone i w postaci powideł. Ale te ze zdjęć jeszcze nie zostały przerobione :) Ja osobiście wolę prażone niż ze słoiczka ;)
UsuńWłaśnie mi przypomniałaś o powidłach kasztanowych. Muszę sobie zapisać, że mam ich spróbować;)
UsuńDziękuję że zwiedzasz moją rękodzielniczą stronkę:) To bardzo miłe. Pytałaś o prace mojej mamy. Kiedyś z siostrami założyłyśmy dla niej bloga - galerię z jej pracami.
http://domslonca.blogspot.com/
Posty ukazują się bardzo rzadko. Ostatnio jak nie miałam sama glowy do blogowania, to i jej strone mocno zaniedbalam.
Mam nadzieję że jeszcze nie raz coś opublikujemy, bo jej prac mamy sporo. Zarówno "starych", jak i tych, które w róznym tempie mama obecnie tworzy.
Zapraszam do odwiedzin:)
Już otworzyłam i oglądam śliczne gwiazdki szydełkowe i frywolitkowe. I zakładeczka do książki :) DZIĘKUJĘ za link :)
UsuńKasztany wyglądają kosmicznie ;o) Altany Ci strasznie zazdroszczę,a serweta cudna ;o)
OdpowiedzUsuńcudne te jadalne kasztany, takie włochacze...piękna dakoracyjna roślina :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście bajkowo u Ciebie. Piękna serweta ja też lubię robić takie z elementów. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia i robótka. Serdecznie pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńPiękna serwetka:)
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńZaglądam dość systematycznie,
podziwiam twórczość - jak zwykle :)
ale....
dziś otwarły mi się oczy ciut inaczej :
- masz niesamowity talent fotograficzny
zdaję sobie sprawę, że i aparat nie byle jaki
ale mimo wszystko - SZACUN (jak mawia młodzież )
Ukłony wielkie
serdecznie pozdrawiam
No więc aparat taki sobie - klasa średnia i daleko mu do wymarzonej lustrzanki... ale pewne możliwości ma. Nie ukrywam. A zdjęcia to moja druga miłość po robótkach, więc jeśli się podobają, to cieszy mnie ogromnie i motywuje do doskonalenia oka :?
UsuńJa również bardzo serdecznie Cię pozdrawiam i myślę często, jak Ci sie mieszka... tam... z dala od TU ?