Kolejką linową wjechaliśmy na Stożek...
A tam...
A w drodze powrotnej spotkaliśmy...
Na obiad zatrzymaliśmy się w miejscu nie byle jakim...
I znów spacer wzdłuż rzeki...
Pływające kaczki trudno było uchwycić wyraźnie. Ruchliwe jak żywe sreberka :) Ale moja cierpliwość została nagrodzona...
Stragany rękodzielnicze oczywiście przyciągnęły mnie jak magnes :)
Rzecz jasna nie ominęliśmy Galerii u Niedźwiedzia. Zdjęcia fatalne, bo w ciemnym wnętrzu musiałam niestety użyć lampy błyskowej, czego nie znoszę : (
Nie obyło się bez drobnych zakupów. Przywiozłam z Wisły maleńkie skarby:
kolczyki ceramiczne,
ręcznie malowaną filiżankę,
drewnianego ptaszka,
słoiczek konfitury z pigwy
A następnego dnia po przyjeździe z Wisły pognałam z rana w las. Grzybobranie było udane - uzbierałam pełen duży kosz podgrzybków, kilka maślaczków i kozaków. Borowika niestety nie udało się znaleźć, ale i tak jestem bardzo zadowolona z tej wyprawy :) Teraz w domu wielkie suszenie. Cudny aromat suszonych grzybów wypełnia cały dom :)
Wczoraj obchodziła urodziny moja Przyjaciółka. Udało mi się skończyć saszetkę lawendową dla niej, ale na sesję zdjęciową brakło czasu. Niżej dwa kompletnie nieprzemyślane zdjęcia, które cyknęłam w pośpiechu, późnym popołudniem z fatalnym światłem : (
Polskim lnem nie jestem zachwycona. Delikatny haft jedną niteczką gubi się w zgrzebnym, kosmatym splocie : ( Może przy nieco większych krzyżykach obejmujących trzy nitki lnu i przy podwójnej nitce białej muliny haft wyglądałby lepiej...
Mam nadzieję, że nie zanudziłam ze skutkiem śmiertelnym...
Mam nadzieję, że nie zanudziłam ze skutkiem śmiertelnym...
Uśmiech jesienny, zachwytów pełne garście Wam ślę :) Pędzę pooglądać i poczytać, co też się działo u Was, kiedy ja włóczyłam się po górach, pod rękę z Październikiem w wyrudziałym kaftanie :)
Widoki prześliczne.
OdpowiedzUsuńZdjęcia wspaniałe.
Uwielbiam jesień na zdjęciach i wcale, a wcale mnie nie zanudziłaś.
Pozdrawiam. Ola.
Zanudziłaś??? Gdzie tam - zabrałaś nas przecież na cudny jesienny spacer :) piękne widoki i piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTak owocnego grzybobrania to ja zazdroszczę :) uwielbiam zbierać grzyby. Saszetka dla przyjaciółki śliczna - na pewno była zadowolona :)
pozdrawiam
Cudowne zdjęcia. Uwielbiam góry jesienią za cudowne kolory jakimi mienią się drzewa.
OdpowiedzUsuńAch...jakie cuuuudne te zdjęcia!!!!! kocham jesień a jeszcze bardziej kocham góry:)
OdpowiedzUsuńSaszetka prześliczna!
Pozdrawiam cieplutko:)
Na przepiękny jesienny spacer mnie zaprosiłaś, dziękuję! Tym bardziej, że u mnie dziś od rana pada jesienny deszcz :)
OdpowiedzUsuńDawno do Ciebie nie zaglądałam a tu takie zmiany! Bardzo mi się podoba!
Pozdrawiam serdecznie!
Zanudzić na śmierć? Ja żyję i jestem bardzo rada z takiej dawki pięknych zdjęć :) Lubię wszystkie klimaty górskie, a tych rękodzielniczych straganów to Ci zazdroszczę, cuda tam można zobaczyć. Na końcu świetny akcent lnianej poduszeczki, obdarowana na pewno się cieszy :)
OdpowiedzUsuńPokazałaś jak piekne są góry jesienią. Przepiękne zdjęcia, wspaniałe miejsca. Dziękuję za możliwość zobaczenia tego wszystkiego.
OdpowiedzUsuńLawendowa saszetka jest ładniutka. Przyjaciółka z pewnością się ucieszyła.
Zbieranie grzybków to moje ulubione zajęcie z czasów, kiedy jeszcze mieszkałam w domu rodzinnym...
Twoje zbiory są imponujące.
Pięknie tam!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają Twoje mereżkowe wykończenia saszetek :)
Dzięki Tobie Aniu miałam możliwość zobaczyć jak jest teraz w górach. Dziękuję za zdjęcia, bo sama nie mam kiedy wybrać się na taką wycieczkę. Przywiozłaś fajne pamiątki. Przepiękna filiżanka.
OdpowiedzUsuńWidoki, kolory, zapierające dech w piersiach :)
OdpowiedzUsuńCudny spacerek....Piękne zdjęcia ....Przyjaciółka będzie zachwycona....Wypatrzyłam naparstek jest super....Buziaki pa....
OdpowiedzUsuńWspaniała jesień i wspaniałe zdjęcia!!! Sarenka prześliczna, piękne trofeum do albumu:))))
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspaniałą jesienną wyprawę! Fantastyczne widoki!:)
OdpowiedzUsuńW niektórych miejscach byłam tak niedawno, ale miło było znów się tam znaleźć, dzięki Tobie!! Obok straganu z aniołami zakupiłam ceramicznego kotka :)) Dziękuję za piękny spacer i zdjęcia ! Saszetka śliczna!
OdpowiedzUsuńOch, ile atrakcji i jakie świetne zdjęcia z nutą artyzmu! Byłam w Wiśle nie tak dawno i z rozrzewnieniem oglądam zdjęcia.Trudno z takiego miejsca nie przywieźć sobie pamiątki.Hafcik uroczy.
OdpowiedzUsuńprzepiękne widoki :)))
OdpowiedzUsuńOj, aż mnie w dołku ścisnęło! To moje ukochane góry a od baaardzo wielu lat już tam nie byłam. Dzięki Twoim zdjęciom mogłam chociaż popatrzeć... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj nie zanudziłaś! Mieszkając z dala od kraju bardzo lubię chociaż popatrzeć na tak piękną kolorową jesień. U mnie mało jesiennych kolorów.
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia! Właśnie taka powinna być jesień: rudawa, słoneczna, ciepła... Dziękuję za wirtualną wycieczkę:)
OdpowiedzUsuńSaszetka cudna, ale zazdroszczę tego aromatu suszonych grzybów w domu!
Wspaniałe miejsce, tam to człowiek z pewnością zwalnia i wypoczywa :)
OdpowiedzUsuńPiękna sesja, można się rozmarzyć :) echhhh... już nie pamiętam jak wyglądają góry na żywo :(
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za każde zostawione tu słowo. Dużo słońca życzę i zachwytów!
OdpowiedzUsuńJesień nas rozpieszcza tego roku, trzeba przyznać. Kolory drzew niesamowite. Piękne zdjęcia zrobiłaś. Lawendowa saszetka bardzo mi się podoba. Haft na lnie lubię coraz bardziej:) Aniu a co z Krakowem? Pozdrowienia eWa
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!Ślicznie przedstawiłaś moją ulubioną porę roku!
OdpowiedzUsuńPrzyjemna podróż. Cudne klimaty... I tak wszystko do siebie pasuje... jesień... galerie... rękodzieło... filiżanka i... kataryniarz:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za super wycieczkę !!!
OdpowiedzUsuńPiękna kolorystyka jesieni, a w górach szczególnie piękna:)
piękna fotorelacja, wspaniałe widoki!
OdpowiedzUsuńCo za widoki!
OdpowiedzUsuń