Witajcie w niedzielne popołudnie :)
Jak spędzacie ten piękny, październikowy dzień? Pod pledem, przy kawce, książce, z robótką w rękach? Na spacerach wśród liściastych kobierców? Ja na razie przy laptopie, ale wszystko, co miłe i o czym wyżej piszę, jeszcze przede mną :)
Do laptopa zasiadłam i piszę, bo mam o czym! Albowiem w minionym tygodniu trzy razy zadzwonił do mnie pan listonosz :)
Za pierwszym razem przyniósł zakupioną u Ani miętową misię, która otrzymała imię panna Gienia. Jest absolutnie przepięknie wykonana. Aniu, bardzo pięknie dziękuję, że zechciałaś zrealizować moje zamówienie. Gienia przywiozła ze sobą w upominku ślicznego piesia - przypinkę :) Rozpisywać się nie będę, po prostu wklejam fotki dla podziwu!
Panna Gienia ma ruchome nóżki dzięki zastosowanym guzikom:
Siedzi sobie na szafce razem z misiaczkiem Frankiem, koleżką dużo mniejszym od siebie...
Franek, zazdrosny o sesję fotograficzną Gieni, domagał się własnej fotki... koniecznie chciał przywitać Was swoim łobuzerskim uśmieszkiem i pochwalić się uroczą łapką ;)
Za drugim razem pan listonosz pojawił się u mnie za sprawą naszej drogiej Tiny i przytargał ze sobą 2,5 litra farby! Tina postanowiła podziękować mi w ten sposób za udział w konkursie na nazwę firmy budowlanej Męża! Wybrałam sobie kolor o wdzięcznej nazwie Natchnienie. Bardzo mi ono potrzebne do zabrania się za malowanie pokoju, które mnie czeka niechybnie z wiosną przyszłego roku :) Zatem dar idealnie trafiony w czas :)
Justynko, bardzo, bardzo Wam dziękuję :)
Trzeci raz otworzyłam panu listonoszowi, spodziewając się zamówionej tkaninki. Było troszkę zamieszania w związku z tym zamówieniem, bo moja wpłata została zauważona i zarejestrowana dopiero po interwencji. W ramach rekompensaty zaoferowano mi pół metra dowolnie wybranej tkaniny, Wybrałam więc delikatne paseczki w kolorze lawendowym :) Zamierzam uszyć z nich spory worek do przechowywania suszu lawendowego, bo na razie straszy mnie foliowym opakowaniem :(
Na koniec malutki projekt, który rozpoczęłam wczoraj wieczorkiem :)
Tyle dziś :)
Moc uścisków, pozdrowień, uśmiechu przekazuję. I dobra wszelkiego życzę!
Chranna
Chranno, misia cudna! Pozostałe rzeczy przyniesione przez listonosza też:) Powiem w tajemnicy, że ja też na niego czekam, więc jak już był u Ciebie, to może w poniedziałek przyjdzie do mnie:))) Projekt xxx bardzo ciekawie się zapowiada, tym bardziej, że haftujesz muliną DMC 304, a to mój ulubiony odcień czerwonego:) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDoczekasz się i Ty :) Na pewno coś ślicznego przyniesie :)
UsuńPanna Gienia jest prześliczna! widać, że starannie wykonana, Autorce zazdroszczę talentu :)
OdpowiedzUsuńOooo tak, ja też!
UsuńAleż można się cieszyć z przyjścia listonosza!Piękne prezenty,oj piękne!
OdpowiedzUsuńA moje dzieciątko kiedyś,będąc młodszą, mówiło że ubranka ma od pana listonosza.Możesz sobie wyobrazić spojrzenia ludzi,którzy pytali ją skąd ma taką ładną bluzeczkę...hihihi
A ja po prostu dość dużo kiedyś kupowałam dla niej w internetowych sklepikach :)
Czyli miała rację, no bo kto, jak nie listonosz, przynosił jej ubranka? A kto płacił, o to mniejsza ;)
UsuńNa pytanie pani katechetki: "co robicie wszyscy wspólnie w rodzinie?" moja córcia odpowiedziała: "Wspólnie rozliczamy się z podatku". Wyobrażasz sobie minę pani katechetki? :D :D :D
Hahaha! Dobre!
UsuńNiesamowicie pojemna ta torba listonosza, a w niej moc cudnych prezentów. Panna Gienia nieziemsko pięknej urody :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
...cudności dostałaś... a lawendowe paseczki przeurocze!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Misia najpiękniejsza!
OdpowiedzUsuńBez dwóch zdań, ale z farby też baaardzo się cieszę!
Usuń;)
Gienia jest prześliczna, a i Franek urodą od niej nie odbiega za daleko :)
OdpowiedzUsuńFarba z pewnością się przyda.
Ciekawa jestem Twojego woreczka na lawendę, bo materiał przecudny wybrałaś.
Pozdrawiam serdecznie:)
Fajny ten pan listonosz - przyniósł górę fajnych rzeczy :)))
OdpowiedzUsuńPiękne prezenty:) Misia jest najcudowniejsza:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno kochana, tez bym chciała mieć u siebie takiego listonosza , cudne cudności !
OdpowiedzUsuńPanna Gienia jest prawdziwym cudem, szczerze zazdroszczę.:) Czy ten projekcik ma coś wspólnego z Halloween?:)
OdpowiedzUsuńNie, halloween to nie moja bajka :)
UsuńO jej! Gienia jest cuuuuudo! Az biegnę zobaczyć inne wytwory autorki Gieni:) I materiały bardzo mi sie podobają. Co Będzie z tego zielonego?:)
OdpowiedzUsuńMyślę o pewnym większym projekcie, bo to tkanina z motywami Acufactum. W każdym razie będzie miała związek z haftem ;)
UsuńAle uczta ! , jak mi się marza takie maskotki ! , moze i mnie kiedyś powita listonosz z takimi cudami , ja ciagle jestem dzieckiem !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie Twoja praca...?
Ja też!!!!!!!!!
UsuńMnie sie wszystko podoba!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGienia jest przeurocza! Podobnie jak jej mniejszy kompan:)
OdpowiedzUsuńWoreczek na lawendę zapowiada się ciekawie - mam nadzieję że niedługo go nam pokażesz:)
U mnie pogoda wciąż łaskawa I choc straszyli deszczem mieliśmy bardzo przyjemny I daleki od jesieni dzień. Na relację z dzisiejszej wyprawy zapraszam tu:
http://www.chasingbutterflies.com.pl/
Pozdrowienia!
Panna Gienia jest the best!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
misiaki slodkie a rozpoczety hafciorek bardzo mnie intryguje
OdpowiedzUsuńGienia jest obłędna!!! Idealnie wykonana przez bardzo zdolne ręce!
OdpowiedzUsuńMateriał bardzo fajny i jestem ciekawa tego woreczka. Jak Cię znam to na pewno będzie jedyny w swoim rodzaju:)
A ja wczoraj byłam prawie cały dzień na grzybach. Po raz pierwszy w życiu i to z sukcesem! Moje grzybki już się suszą :)
GRATULUJĘ!!! I jak się podobało na grzybobraniu?!
UsuńA toś się nabiegała do tych drzwi ;) Super prezenty dostałaś! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńGieńka wymiata!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCudna jest!!
Jak takie rekompensaty dają to tylko się cieszyć z zagubionych pieniędzy;)
No po prostu tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńSama sobie zazdroszczę :)))
UsuńJaka ta Pani Genia śliczna! Tylko pozazdrościć takich paczek :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta twoja Pani Gienia i jaki fajny pomysł z ruchomymi nóżkami. Jak widzę jesień obfituje w prezenty..
OdpowiedzUsuńParę machnięć igłą i już widać, że to będzie coś ślicznego:)
OdpowiedzUsuńPodarunki i zakupy pierwsza klasa:)
Prezenty cudowne, w Gieni się zakochałam :) Twój hafcik wygląda obiecująco :)
OdpowiedzUsuńJesienne wieczory spędzam najchętniej z tamborkiem w ręku, w razie czego dokładam koc i ewentualnie coś na rozgrzewkę:)))
OdpowiedzUsuńTakie przesyłki to dodatkowy uśmiech - Gienia cudna!
Ale to rozpoczętego hafciku jestem najbardziej ciekawa:))
Też chcę takiego listonosza! Prezenty piękne z Genią na czele!
OdpowiedzUsuńTwój listonosz zamienił torbę na wór z prezentami, pozazdrościć:)) Franek zapatrzony w ślicznotkę Gienię jak w obraz:)))
OdpowiedzUsuńŚliczne prezenty!!!Taki listonosz to skarb;)
OdpowiedzUsuń