...zmuszam się do stawiania kilku krzyżyków dziennie. Mam zły czas. Od czasu do czasu mnie dopada i właśnie tak jest teraz. Żebyście o mnie nie zapomniały, wrzucam coś z lamusa, czego tu na blogu jeszcze nie pokazywałam. Jedna z moich prac frywolnych (wg schematu z książki J. Stawasza) - serwetka o średnicy 42 cm na malutki stolik kawowy:
Na tym drugim zdjęciu widać, że nici nie z tych najlepszych. do frywolitek, no i pikotki nierozprasowane, ale i tak na stoliku prezentuje się nie najgorzej. W każdym razie gościom się podoba ;) Teraz używam już lepszych nici, ale kiedy zaczynałam, nie chciałam inwestować w te najdroższe, bo nie byłam pewna efektu.
Nie wiem czemu nie otrzymuję na pocztę maili z komentarzami, mimo że mam włączoną tę opcję: subskrybuj pocztą e-mail : ( Za to moje komentarze przychodzą po kilka razy! Chyba coś się sypie na bloggerze.
Pozdrawiam Was serdecznie i czekam na lepszą pogodę - i tę w Duszy i tę za oknem - bo u mnie na razie szaruga i deszcz...
Śliczna serwetka :)) Z prostowaniem pikotek to rzeczywiście jest kłopot, niewdzięczne zajęcie, ale efekt końcowy wart zachodu :D
OdpowiedzUsuńLubię oglądać wzory pana Jana, ale robić ich nie lubię bo ja inaczej zaciągam elementy i raz robi mi się miseczka, a raz falbanka, pod tym względem bliżej mi do Renulki :)
Prześliczna ta serwetka.
OdpowiedzUsuńŻyczę aby ten zły czas szybko przeszedł.
Dziękuję, robię, co mogę :)
UsuńSerwetka skojarzyła mi się z pianą w wannie :) Taka delikatna i lekka. Frywolitki są jeszcze w swerze moich marzeń.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry - jutro będzie lepiej. Pozdrawiam. Ola.
Chciałabym, żeby to JUTRO szybko nadeszło :)
UsuńSerwetka jest przepiękna! Nie dziwi mnie wcale, że gościom się podoba.
OdpowiedzUsuńAniu, ja jak Ola mówię: głowa do góry! Ale wiem jak jest, czasem każdego jakiś dół dopada :)
Samotność z perspektywą na jeszcze większą samotność jest do d... I czasem bardzo mi z tym źle, czasem znośnie. Teraz jest ten pierwszy okres :( No i ten brak perspektyw dla młodych humanistów urodzonych w niezamożnych domach...
UsuńEch, szkoda gadać, Edytko!
Frywolitki są piekne! Dołączam do opinii gości ;)
OdpowiedzUsuńA co do złego czasu... ostatnio powszechny on... Z włssnego doświadczenia mówię, że mija. Oby szybko!
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki!
Przykro mi słyszeć, że coś tam źle u Ciebie. Ale życzę by to co złe, jak najszybciej się od Ciebie odczepiło.
OdpowiedzUsuńTeż przestałam dostawać powiadomienia na pocztę o nowych komentarzach - denerwuje mnie to, bo się przyzwyczaiłam.
Twoja serwetka jest pierwsza klasa :)
To raczej stan chroniczny, tyle że czasem jest lepiej, a czasem gorzej... Może za wiele oczekuję od życia...
UsuńJuż myślałam, że tylko u mnie takie problemy z tymi powiadomieniami o komentarzach...
Serwetka jest niesamowita! Podziwiam z ogromnym zachwytem. Sama nie potrafię frywolitki, a tak bardzo to lubię. Życzę, by wszystko Ci się poukładało. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńalez piękna śnieżynkowa serwetka !
OdpowiedzUsuńDziękuję, Dziewczyny, za podnoszenie na duchu :) Tak miło, kiedy nie jesteśmy obojętni :)
OdpowiedzUsuńFrywolitka to coś, co pozostanie w mojej sferze marzeń, chyba nigdy się nie odważę, ale podziwiać będę zawsze, bo szalenie mi się podoba. Twoja serwetka jest cudna!
OdpowiedzUsuńŻyczę wielu sił do pokonania smutków i smuteczków! Młodzi humaniści i perspektywy - dwa pojęcia, które się wykluczają... Przerabiam to boleśnie od dłuższego czasu....
Pozdrawiam!
Cudna.....To jest jedna z niewielu rzecz których nie próbowałam....Pa.....
OdpowiedzUsuńPiękna frywolitkowa serweta:)
OdpowiedzUsuńJak zwykle - cudowna praca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dobrych dni życzę :-)
Dziękuję :)
UsuńŚliczna serweta i piękna aranżacja :)Chciałabym bardzo Cię pocieszyć, często o Tobie myślę...
OdpowiedzUsuńDziękuję za pamięć :) I ja myślę o Tobie, Joasiu, bardzo często :)
Usuńwszystko co pokazujesz, nie ważne czy to starsze, czy nowsze projekty - no zawsze się nimi zachwycam, są niezwykle pracochłonne :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna serwetka, te frywolitkowe supełki mają ten niesamowity urok. Ja też powoli supłam serwetkę z elementów. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńSerwetka jest śliczna, nie wiedziałam, że taką technikę też już opanowałaś ;) Mam nadzieję, że Twoje problemy szybciutko znikną...
OdpowiedzUsuńAneczko, serweta zachwycająca. Na niciach się nie znam, dla mnie ta ona jest najpiękniejsza na świat. Uwielbiam oglądać i dotykać frywolitkowe prace!
OdpowiedzUsuńSłoneczka Ci życzę z całego serca! I tego w Tobie i tego za oknem.
Ale na siłę to Ty się nie uszczęśliwiaj! Czasem potrzeba złego w sobie podhodować. Najważniejsze, by złe z zewnątrz nie przychodziło i nie czyniło burzy, to jakoś się przetrwa. Czego najogromniej Ci życzę też!
uściski serdeczne
Dziękuję Ci, Uluś, za Twoją ogromną życzliwość i serce dla mnie!
UsuńJesteś jak balsam i jest już dużo lepiej :)
Cudna ,cudna ,cudna !
OdpowiedzUsuńKocham frywolitki ! Rodzaj nici, które wykorzystałaś absolutnie mi nie przeszkadzają... Piękna serwetka !
OdpowiedzUsuńŚliczna serwetka. Bardzo mi się podoba wzór, nie wszystkie modułowe tak elegancko się prezentują :)
OdpowiedzUsuńA zły czas przejdzie. Wiem, bo sama właśnie zbieram się po bardzo nieprzyjemnym przeżyciu. Trzeba sobie jakoś dać radę...
Serwetak powala,w tym co robisz Aniu jest tyle serca! I ja podobnie jak Ulencja nie próbowałam frywolitki- Może kie....
OdpowiedzUsuń