W to wczesne, czwartkowe, słoneczne, złotojesienne popołudnie witam wszystkich, którzy tu do mnie zaglądają :)
Dziękuję pięknie za komentarze zostawione pod poprzednim postem. Takie cudne rzeczy robicie, Dziewczyny, że moje skromniutkie działania wypadają bardzo bledziutko, a jednak piszecie do mnie tyle miłych słów! To mi bardzo dodaje wiary w siebie i nieodkryte jeszcze, może jednak drzemiące gdzieś w ukryciu możliwości...? :)
Dziś opowiem krótką historyjkę, która Nam się wydarzyła - mnie i pinki.
Otóż wędrując kiedyś po blogach, trafiłam do pinki świat, która właśnie urządziła candy. Słodkością była klamra do paska wykonana techniką sutaszową. Bardzo mi się spodobał pomysł wykorzystania takiej ozdoby przy pasku, więc skwapliwie zapisałam się w kolejeczce. Kiedy przyszedł czas ogłoszenia wyniku losowania, okazało się, że pinki pomyliła się w liczeniu komentarzy i ogłosiła, że to ja zostałam zwyciężczynią. Oczywiście pomyłkę wkrótce sprostowała, a mnie zaproponowała pocieszajkę w postaci opaski do włosów z sutaszową ozdobą :)
Ale jakże to tak wykorzystywać bezpardonowo czyjąś pomyłkę??
Poprosiłam Ją więc o adres i zaproponowałam taką mini - wymiankę. Pinki wskazała 3 pary moich kolczyków, które najbardziej przypadły Jej do gustu i wybór pozostawiła mnie. Pomyślałam, że pewnie jako pierwsze wskazała te, które najbardziej chciałaby ode mnie otrzymać, więc szybciutko sprawdziłam, czy mam jeszcze potrzebne koraliki, chwyciłam za czółenka i wyplotłam kolczyki.
W rezultacie naszej wymianki ja otrzymałam takie oto cuda siutaszowe:
Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję. Kolczyki, które świetnie pasują do moich rudych włosów, oczywiście zaraz zadyndały w uszach, a opaska czeka sobie, aż moja Córcia wróci z zagranicznych wojaży. Będzie nie lada niespodzianka na powitanie!!!
A to kolczyki wskazane przez pinki. Napisała, że jak dotąd nie ma popielatej biżuterii i że taką by chciała. Do splotu wybrałam więc perle 8 z cieniutką nicią metalizowaną. Mam nadzieję, że przy powiększeniu choć troszkę będzie ją widać:
Dorzuciłam jeszcze takie malutkie kwiatuszki - wkrętki i kilka koralików, których nie sfotografowałam. Może przydadzą się do tworzonej przez pinki biżuterii...
I tak oto zwykła ludzka pomyłka zaowocowała tak miłym kontaktem :)
fajną wymiankę sobie zrobiłyście:) wszystko śliczne!
OdpowiedzUsuńPiękna ta wymianka!
OdpowiedzUsuńSuper piękne prezenciki sobie zrobiłyście:)
OdpowiedzUsuńZdolne dziewczyny:)!
OdpowiedzUsuńno i przez przypadek wyszła fajna wymianka,gratuluję
OdpowiedzUsuńTa technika "sutasz" wydaje mi się taka gruba, nasycona, bardzo ozdobna, trochę wschodnia, taka "Alibaba i 40 rozbójniczek". Od jakiegoś czasu obserwuję, alem jakoś nieprzekonana... ;-) Tak czy inaczej gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie cudeńka! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie w wolnej chwili ;)