poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Jestem coś winna...

...mojej kochanej Kini. Otóż na zajączka otrzymałam od Niej przecudne prezenty własną ręką wykonane, a z przyczyn ode mnie niezależnych nie mogłam pokazać ich na mojej stronie www. Z największą radością czynię to dziś tutaj. A więc bez obaw, Wielkanoc jeszcze daleko :)
A teraz popatrzcie, jakie cuda dostałam wiosną:


Przede wszystkim królica, którą obiecałam mojej Córce Oli. Na pewno zauważyliście w koszyczku prześliczne jajeczko z różanym motywem! Żeby było całkiem wiosennie, na koszyku przysiadła wesoła pszczółka. Cóż my tu jeszcze mamy? Uroczy i bardzo starannie, jak to u Kini, wykonany chustecznik, który będzie tylko mój i nikomu go nie dam :) no i piękna kartka z życzeniami, która jest dopełnieniem mojego szczęścia.
Kiniu, wreszcie mogę pokazać światu to wszystko, co tak nas ucieszyło :)

2 komentarze:

  1. Ja cieszę się jeszcze bardziej, że Wam się spodobało :O)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam w swiecie blogowym. Bardzo podziwiam Twoje kolczyki. Dziekuje za odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za poświęcony czas i cenny komentarz. Zapraszam znów :)