Odkąd pamiętam, miała śnieżnobiałe włosy.
Gdy byłam małą dziewczynką, zapytałam ją:
- Babciu, a kiedy ja się zestarzeję?
Babcia zamyśliła się na chwilkę i odpowiedziała:
- Kiedy przestanie Cię cieszyć pierwszy śnieg.
Dotąd każdego roku, późną jesienią z radością go wyczekuję. Uwielbiam śnieg, bo kojarzy mi się z Babcią Weroniką o śnieżnobiałych włosach.
Dziś mija jedenaście lat od momentu odejścia mojej Mamusi. I właśnie dziś w nocy, jakby na pocieszenie, SPADŁ PIERWSZY ŚNIEG TEGO ROKU na drzewa pod moim oknem :)
Powitałam go z radością i pobiegłam na balkon, żeby to upamiętnić.
Chyba wciąż jeszcze się nie zestarzałam :)
Bo, Mama i Babcia, to dwa Anioły, które ciągle nad Tobą czuwają!
OdpowiedzUsuńOj tak, już za życia były aniołami :)
OdpowiedzUsuńja też lubię pierwszy śnieg:) Ale u mnie poprószyło ptylko chwile a tak to wszystko zmienia się w deszcz...
OdpowiedzUsuńA ja zimy nie lubię (choć nie do końca) i nigdy nie lubiłam odkąd pamiętam, czy to znaczy że całe życie jestem stara? :)) Nie lubię zimy bo mam słabe krążenie i bardzo szybko marznę, no i trzeba się ubierać na misia, ale też potrafię dostrzec jej uroki i piękne widoki, no i kojarzy się z ulubionymi świętami i z feriami, więc w sumie tak na nią narzekam, ale gdyby jej nie było to pewnie czegoś by mi brakowało :))
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam
Ja napisałam o śniegu, nie o zimie. Można nie lubić zimy ale lubić śnieg, prawda? Kiedy skrzy się w słońcu, otula zielone igliwie poduchą, to bajka! Jestem przekonana, że lubisz śnieg. A moja Babcia miała na myśli radość dziecięcą. Dopóki potrafimy cieszyć się jak dzieci, niekoniecznie akurat ze śniegu, i dopóki nie narzekamy na wszystko, dopóty jesteśmy młodzi :)
UsuńJa napisałam o śniegu, nie o zimie. Można nie lubić zimy ale lubić śnieg, prawda? Kiedy skrzy się w słońcu, otula zielone igliwie poduchą, to bajka! Jestem przekonana, że lubisz śnieg. A moja Babcia miała na myśli radość dziecięcą. Dopóki potrafimy cieszyć się jak dzieci, niekoniecznie akurat ze śniegu, i dopóki nie narzekamy na wszystko, dopóty jesteśmy młodzi :)
UsuńJaką miałaś mądrą babunię... Życzę ci, żebyś nigdy nie przestała się cieszyć pierwszym śniegiem.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, i odwzajemniam te życzenia :)
UsuńZazdroszczę takiej mądrej babci, ja moich nie bardzo pamiętam i nie żyłyśmy w dobrej komitywie. A co do pierwszego śniegu to sa lata kiedy jestem stara i takie kiedy młodnieję... Zobaczymy jak będzie w tym roku. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, by był dla Ciebie łaskawy i szczodry :)
UsuńKochana, bardzo dziekuję za życzenia, ale przede wszystkim za pamięć. Sprawiłaś mi nimi ogromną radość.
OdpowiedzUsuńZimy nie lubię ale rzeczywiście śnieg sprawia mi radość, więc jeszcze się nie zestarzałam, hura.
Tych co kochamy zawsze pozostają w naszych sercach.
Kochana, jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam cieplutko
Śnieg iskrzący się w słońcu, skrzypiący pod nogami w wigilijna noc, poduchy śniegu na drzewach... Jak byłoby smutno, gdyby na przykład przez kilka lat go nie było...? Każdy by zatęsknił :D
UsuńNaprawdę piękne słowa...
OdpowiedzUsuńI jak tu nie wierzyć w Anioły, wiadomo, że One tym śniegiem posypały specjalnie dla Ciebie :)
Pewnie, że tak! :D
UsuńA Twoje Anioły dla Ciebie :D
Urocze są takie wspomnienia....U mnie jeszcze nie było śniegu....Pa....
OdpowiedzUsuńPiękne wspomnienia o mądrej babuni. Niech śnieg zawsze Cię cieszy. :)
OdpowiedzUsuńI Ciebie, kochana :)
UsuńA u mnie dziś piękna słoneczna pogoda!:)
OdpowiedzUsuńMądrze powiedziane! Podobny nastrój u mnie...jutro mija 12 lat od śmierci mojej mamy...
OdpowiedzUsuńTej pustki już nic nie zapełni, Elu...
UsuńO kurcze, a ja nie cieszę się z pierwszego śniegu ani ogólnie nie lubie zimy. Ale za to z innych rzeczy, czasem drobiazgów, cieszę się jak dziecko. To może nie jest ze mną tak źle.
OdpowiedzUsuńJa też często myślę o mojej babci...
Edytko, z pewnością nie jest! Moja Babcia miała na myśli dziecięcą radość w ogóle, niekoniecznie ze śniegu :) ten śnieg, myślę, że był metaforą. Najważniejsze, żeby nie popaść w malkontenctwo :)
Usuńpierwszy śnieg też lubię :) zimę jako tako, ale śnieg, zwłaszcza pierwszy taki delikatnie prószący jakoś tak mile wpływa na moje samopoczucie :)
OdpowiedzUsuńTo ja też zacznę się cieszyć z pierwszego śniegu. Tak ładnie to, Aniu, napisałaś.
OdpowiedzUsuńNo, koniecznie, Danusiu :D
Usuńaj, dziewczyno!
OdpowiedzUsuńuściskuję śnieżnie, puszyście, bajkowo magicznie...
Ulko, i ja Ciebie takoż :)
UsuńSłowa Twojej babci dają do myślenia. Widać, że była mądrą kobietą. Fajnie, że to zapamiętałaś :)
OdpowiedzUsuńAleż się wzruszyłam... Wspaniałe Anioły nad Tobą czuwają!
OdpowiedzUsuńSniegu nie lubie, zadnego ani pierwszego ani ostatniego. Mnie sie snieg i zima kojarzy z brakiem pracy mojego taty. Niestety, ale w uslugach wiele zalezy od pogody, a jedyny zywiciel rodziny, wiec co zime, co spadnie bialy badziew jest ciezko:(
OdpowiedzUsuńDodatkowo teraz snieg uprzykrza mi jazde na Czerwonce, wiec dodatkowy powod do nienawidzenia:P
Wole juz mroz niz snieg.
A ze jestem duze dziecko i do dzis sie ciesze z glupot to chyba znaczy, ze jeszcze stara nie jestem:D
Nie jesteś, jeśli nie zrzędzisz i nie narzekasz na wszystko :D I jeśli potrafisz się cieszyć, jak dziecko niekoniecznie pierwszym śniegiem. Już wyjaśniłam w komentarzach, że to metafora ;)
UsuńPiękna historia. Dzięki niej Twoja babcia wciąż żyje w Twoich wspomnieniach.
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze śniegu nie widać, a ten Twój sprawia, że już się niecierpliwię...
Doczekasz się, Kasiu ;)
UsuńBabcia zdaje się bardzo mądrą kobietą była. Skarb!
OdpowiedzUsuńO, tak! Mądrą kobietą była i wielkim skarbem :)
UsuńAniu, oby Ci nigdy tej radości z pierwszego śniegu nie zabrakło :) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJesteśmy młodzi dopóki czujemy się młodzi mimo upływającego czasu i potrafimy się cieszyć z małych rzeczy jak pierwszy śnieg, pierwsze rozkwitające kwiaty. Kiedyś usłyszałam takie zdanie ,że jesteśmy młodzi dopóki nie zgubimy w sobie radości dziecka.
OdpowiedzUsuńMiło jest wspominać naszych bliskich :)))
Pozdrawiam
Piękna historia! Życzę abyś zawsze się cieszyła jak dziecko.. i nie tylko z pierwszego śniegu;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Cudne są wspomnienia związane z babciami... z dziadkami zresztą też :)
OdpowiedzUsuńTeż kocham pierwszy śnieg (choć może już nie aż tak, jak jeszcze parę lat temu), ale nie miałabym nic przeciwko, gdyby to właśnie cieplejsze pory roku przeważały w naszym kraju...
Pozdrawiam :-)
Jak ładnie to napisałaś:) Bardzo mi się spodobało powiedzenie Twojej Babci:) Niech jak najdłużej cieszy Cię pierwszy śnieg:)))
OdpowiedzUsuńPięknie napisałam, trzeba przechowywać takie wspomnienia są bezcenne. Ja moja jedna babcię straciłam jak miałam 10 lat ale do dziś w serce przechowuje wspomnienia o niej co do mnie mówiła, jaka była. Oj wzruszyłam się strasznie :) pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńByłam już mężatką, jak Babcia zmarła, ale moja córka straciła babcię - moją Mamę - jak miała czternaście lat...
UsuńCudowne wspomnienie Cudownej Osoby Takie wzruszające a ja martwiłam się takimi przyziemnymi sprawami DZIĘKUJĘ
OdpowiedzUsuńAgnieszko, każdy dzień jest wielkim darem. Nie warto się martwić. Wszystko wcześniej czy później znajdzie jakieś rozwiązanie...
UsuńWzruszenie...cudowny tekst. Dziękuje.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiając
Aga
Pozdrawiam również :)
UsuńPięknie napisałas , ąz mi się zrobiło tak jakoś....kiedy tracimy kogoś bliskiego często przywołujemy wspomnienia , słowa , które ta osoba wypowiedziała ....słowa Twojej babci sa niezwykle mądre ... warto nad nimi się zastanowić.
OdpowiedzUsuńChranna, cóz tu napisać ...
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Pierwszego Śniegu!
Aż mi się łezka w oku zakręciła...
OdpowiedzUsuńTwoja Babcia była mądrą kobietą, a Ty wspaniale to opisałaś.
Pozdrawiam i cieszmy się pierwszym śniegiem :)
Mało mam takich wspomnień, trochę zazdroszczę, Aniu. Jednej babci nie poznałam, druga zmarła gdy miałam 10 lat. Moja mama też odeszła 10 lat temu i nie przekaże takiej mądrości mojej córce, nawet się nie zobaczyły a ja wciąż tego tak żałuję... Bo przecież babcia to taki skarb..
OdpowiedzUsuńTwoja Babcia była niezwykle mądrą kobietą!
OdpowiedzUsuń