Z tymi "two vertical half stitches" na grzbiecie książki mocno przekombinowali. Gdy będę haftowała obrazek na lnie, z pewnością zmodyfikuję ten fragment haftu, bo mi się bardzo nie podoba. Z prześwitami tez, niestety, trzeba się liczyć, gdy haftujemy na 14 ct :(
Ale... pierwszy kot za płot :D
Dziękuję za dobre słowa pod poprzednim wpisem :)
Dobrego odpoczynku w weekend :)
Jaki ten kociak słodki. Dosłownie słychać jego cieniutki głosik.
OdpowiedzUsuńZnając siebie, to pewnie już przy pierwszym podejściu zrezygnowałabym ztego zalecenia.
Pozdrawiam. Ola.
Kociak jest świetny!:)
OdpowiedzUsuńHmmm, "two vertical half stitches" ... - zrobiłabym po swojemu:)))
Pozdrawiam!
Boski kociak :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten hafcik :D Co do "two vertical half stitches" to na lnie będzie się się przecież łatwiej robiło... :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, niemniej jednak w tym miejscu uważam je za bezzasadne :)
UsuńJest rewelacyjny :) Śmieszny, pocieszny i ten szalik :) Ja też zupełnie odzwyczaiłam się od haftu na 14 ct- a haftuję kwadracik na kołderkę i takie są wymogi :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam... Jest śliczny ... Meandry tej techniki są dla mnie czarną magią :)
OdpowiedzUsuńCudnie się kotek prezentuje, nawet mu języczek widać:) Niecierpliwie czekam na całość!
OdpowiedzUsuńJest mega fantastyczny :)
OdpowiedzUsuńGłos się aż do mnie niesie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny kociak! Ma cudny pyszczek:) Prześwitów wcale nie widać, a ten grzbiet książki, faktycznie, można wyhaftować normalnymi krzyżykam i będzie ok. Czekam na ciąg dalszy obrazka!
OdpowiedzUsuńWidać, widać, Edytko, na szaliku i na książce :) Ale ja się z tym liczyłam.. Hafcik będzie dla jakiegoś dzieciaka, może na woreczku prezentowym... ;)
UsuńNa woreczek będzie idealnie pasował, ale czy go nie szkoda? No chyba, że dzieciak doceni Twoją pracę:)
UsuńHa! Już go kocham! Szaliczek faktycznie boski.:) Kończ szybciej!!!;)
OdpowiedzUsuńO, taki szary pręgowany jak nasz ! :)
OdpowiedzUsuńBardzo przepraszam Cię za opóźnienie w wysłaniu przesyłki, ale obiecuję, że już jutro będzie nadana!
O jej, nie szkodzi :))) Nie ma pośpiechu, Kasiu! Jestem szczęśliwa, że miałam farta :)
UsuńŚwietny jest, od razu mi się buzia uśmiechnęła jak go zobaczyłam. Ciekawe jak wygląda ta jego koleżanka :)))
OdpowiedzUsuńMyślę, że to koleżka,nie koleżanka :)))
OdpowiedzUsuńKocur jest przeuroczy! :D
OdpowiedzUsuńŚliczny kotek :) Gęba mi się sama śmieje na jego widok :)
OdpowiedzUsuńuroczy kot!! chociaż u mnie śniegu jeszcze nie ma, to poczułam świąteczny klimat :)
OdpowiedzUsuńkot, panie, jak żywy! I charakter, widać, odpowiedni posiada!
OdpowiedzUsuńO, tak! Charakterny nad podziw :)))
OdpowiedzUsuńPierwszy kot za płot :D Rozbawiłaś mnie :) Bardzo starannie haftujesz, kotek jest śliczny.
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ten kociak, już się nie mogę doczekać kolegi :) Gratuluję ślicznego haftu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Słodki kociak-bardzo przyjemnie wyszywa się takie fajne zwierzątka. Już nie mogę się doczekać na drugiego :)
OdpowiedzUsuńCudny kotek :)
OdpowiedzUsuńSłodki :)
OdpowiedzUsuńTemu słodziakowi może śpiewanie wychodzi na podobieństwo anielskich treli- bo mój M. raczej nie potrafi śpiewać:))))
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy. Ja osobiście lubię plesc żyłka lub muline. Zapraszam do obserwowania i komentowanie mojego bloga http://nothappyandnews.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńJaki cudny kot!!!!!!! Wspaniały, normalnie jestem zachwycona :)
OdpowiedzUsuńChce tego kota i wzór , ale świetnie , no i ten tytuł ! jestes genialna , ale sie uśmiałam !!
OdpowiedzUsuńGdy tylko skończę, cyknę fotkę schematu, klucza i wyślę mailem :)
UsuńCzekam z niecierpliwością ! czym byłby obraz bez tekstu hi hi , nadal jestem pod wrażeniem hi hi.
UsuńBoski kociak :)) Uwielbiam wzory z kotami :) Czy ja też mogę liczyć na przesłanie wzoru?
OdpowiedzUsuńSiedzę i się śmieje do monitora:))) Kociak jest świetny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na kocicę;)
Haha jaki fajowy włochacz, no jakbym moją Laskę widziała i jej poranne "śpiewanie" pod drzwiami mojej sypialni :o)
OdpowiedzUsuńale czadowy wzorek, uroczy kociak:)))))
OdpowiedzUsuń