Nic się nie chce...
Ręce lepią się od potu i nici po jakimś czasie stają się mokre.
Ale na prośbę Joli o ozdobienie łączki na TUSAL-owym słoiczku nie mogłam pozostać obojętna. Zwłaszcza, że spodobało mi się wyzwanie: nie większe niż paznokieć! Łąkowym ekosystemem Joli jestem zachwycona. To zaszczyt dla mnie, że i moje drobiazgi znajdą tam swoje miejsce :)
No więc wymyśliłam takie pełzające, wędrujące i... rozgadane... gigantyczne okazy fauny :D
To tyle, jeśli chodzi o zwierzaki. Ale co to byłaby za łąka bez flory?
No więc powstały jeszcze dwa fiołki leśne...
...i jedna niezapominajka.
Chciałam zrobić ich więcej, ale pomyślałam, że nie wypada tak panoszyć się na cudzym gruncie no i trzeba ustąpić pola innym, aby też mogli ubogacić swoim cudnym kwieciem tę łączkę ;)
A na koniec TIPS bardzo szczególny :D
- na dowód, że sprostałam wyzwaniu!
Zabawa była przednia. Ciekawa jestem, jak te drobiazgi wkomponują się w całość? Jolu, ucieszę się bardzo, jeśli i dla moich miniaturek frywolitkowych znajdzie się jakieś skromne miejsce u Ciebie :)
A nad czym teraz się biedzić będę, kiedy wieczorami upał zelżeje?
Ano nad listkami irlandzkimi ze złotych nici "koral". Pierwszy już za mną. Robiony metodą narzucania półsłupków na prowadzony wg własnego widzimisię burdon, czyli podkład z kilku nitek. I sama nie wiem, która strona lewa, która prawa. I która ładniejsza:
Dziękuję najgoręcej za wszystkie dobre słowa pod poprzednim wpisem. Tak cieszy każda Wasza wizyta i pozostawiony ślad :)))
Radości z tworzenia życzę w ten cudny, magiczny czas zbliżającej się nocy świętojańskiej - pogańskiego wprawdzie, ale słowiańskiego (a nie celtyckiego, jak jakiś tam Halloween za przeproszeniem) obyczajnego "święta" ognia, wody, słońca i księżyca, urodzaju, płodności, radości i miłości. Mamy i my, Słowianie, swoją mitologię, o której warto przecież pamiętać.
Jeśli kto chciałby więcej dowiedzieć się o sobótkowych zwyczajach i obrzędach, odsyłam na przykład tu
To zdjęcie nie jest moją własnością i pochodzi stąd |
Hej, Kupało, Kupało!
Aniu!! Jeszcze raz pięknie dziękuję za wszystko co zrobiłaś:-*
OdpowiedzUsuńJestem oszołomiona i zachwycona. Na pewno wszystkie zwierzątka i kwiatuszki znajdą swoje miejsce na łące. I możesz mi wierzyć, że jestem dumna jak paw, że i Twoje prace znajdą się na moim TUSALowym wieczku.
Pozdrawiam ciepło wreszcie w deszczowy poranek:-)
Wow !!! Rewelacyjnie wyszedł Ci ten mikro świat! Podziwiam :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
ach, ale świetne te dżdżownice!
OdpowiedzUsuń:)))
OdpowiedzUsuńJakie maleństwa!!!
Jesteś niesamowita! Cudowny pomysł na wpis i świetne maluszki :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe te miniaturki :)
OdpowiedzUsuńA irlandzki listek to absolutne cudo, piękne z każdej strony!!!
Ja zawsze mocno przeżywam letnie przesilenie - cieszę się, że o nim piszesz. Ech, kiedyś się calutką noc śpiewało przy ognisku, w wianki wplatało marzenia... Wspaniały, szalony czas!!!
Pozdrawiam!
Robale bombowe:D Niezapominajka przeurocza, a listek na nagrodę Nobla, bo nie ma strony lewej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Zwierzyniec" łąkowy jest bombowy :D
OdpowiedzUsuńA listek.... jeszcze szczękę zbieram z podłogi. Prawdziwe cudo :D
miniaturki dla mnie wyszly rewelacyjnie i perfekcyjnie...kwiatuszki rowniez pelne uroku...a listek,z ktorej strony nie patrzec jwst przepiekny...
OdpowiedzUsuńRobalki są boskie:):):)
OdpowiedzUsuńŚliczne te robaczki :)
OdpowiedzUsuńmrówka jest the best!!!!!
OdpowiedzUsuńAle piękne te maleństwa! Listek też cudny (ja w ogóle lubię listki;) Moim zdaniem obie jego strony są równie ładne:) No i fajnie, że przypominasz o naszych starych zwyczajach! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMiło ,że mnie odwiedziłaś, ciesze się ,że i Tobie podobają się różane motywy.
OdpowiedzUsuńTa mrówka w Twoim wykonaniu podbiła moje serce takich bym sie nie pozbywała. Pozdrawiam.
ale precyzja !!!!
OdpowiedzUsuńjestem pod wrażeniem
pozdrawiam z Bochum
Twój ekosystem jest rewelacyjny i pięknie wyreżyserowałaś zdjęcia! Listek jest piękny z jednej i drugiej strony -trudny wybór!Mile pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMrówka zwyciężyła, jest fenomenalna!
OdpowiedzUsuń