I nie byle jaki to kur!
To czarny jak noc, ale z gorącym, sprawiedliwym sercem, Kogut z Barcelos :-)
Kiedy znajdziesz się w Portugalii, twoim nieodłącznym towarzyszem stanie się... kogut - ikona tego kraju i oryginalna ozdoba tamtejszych wielkanocnych stołów.
Koguty, począwszy od maleńkich, ceramicznych figurek, a skończywszy na niemal naturalnej wielkości ptakach, są wszędzie. Legendarne bajanie z tym symbolem związane sięga czasów średniowiecznych...
Oto w mieście Barcelos popełniono zuchwałą kradzież. A sprawcą jej okrzyknięto galisyjskiego pielgrzyma, który zmierzał do grobu św. Jakuba w Santiago de Compostela. Gdy w swej pielgrzymce zatrzymał się w przydrożnej gospodzie, oskarżono go o ten niecny czyn, uwięziono i skazano na szubienicę. Pielgrzym nie potrafił dowieść swej niewinności. Przed egzekucją poprosił jednak o spotkanie z sędzią, który wydał na niego wyrok. Uzyskał zgodę i więźnia zaprowadzono raz jeszcze przed oblicze inkwizytora. A ten wystawiał właśnie ucztę i siedział przy suto zastawionym stole nad półmiskiem z pieczonym kogutem. Nieszczęsny skazaniec błagał o darowanie mu życia, ale sędzia pozostał obojętny i niewzruszony. Pielgrzym odezwał się wówczas w te słowa: "Moja niewinność jest tak pewna jak to, że jeśli zostanę powieszony, ten pieczony kogut wstanie i zapieje z nadejściem świtu". Przesądni biesiadnicy przestraszyli się i nikt już nie ośmielił się tknąć pieczeni.
Gdy o świcie ptak nagle ożył i zapiał, stało się jasne, że na śmierć skazano niewinnego. Lud pospieszył na miejsce egzekucji i... ku zdumieniu wszystkich okazało się, że skazańca ocaliła źle zawiązana pętla. Uznano to za cud i pielgrzyma puszczono wolno. W podziękowaniu za swoje ocalenie, Galisyjczyk wrócił po latach do Barcelos, by na cześć Najświętszej Maryi Panny i św. Jakuba ufundować krzyż (Cruzeiro do Senhor do Galo). Spisano na nim tę niezwykłą historię i odtąd czarny kogut z motywem serca (uosobienie sprawiedliwości, która zwycięża, gdy o nią walczysz) stał się narodowym symbolem Portugalii.
Tyle podanie.
A ja chcę wierzyć, że znajdę się kiedyś w Clube de fado w Alfamie i przy Rua de Sao Miguel 20 w A BAÎUCA w Lizbonie ... ;-)
Teraz mój kogucik w obrazkach :-)
Teraz mój kogucik w obrazkach :-)
Kogut ma, jak widać, niezwykłe miejsce w niejednej historii... A nade wszystko w biblijnej... Stąd tak lubię haftować ten motyw na wielkanocne kartki. Ale w tym roku czasu brak, niestety... i kartek nie będzie :-( Poczyniłam niniejszym wyjątek, bo wobec portugalskiego kogucika i tego poruszającego podania nie potrafiłam pozostać obojętna...
Pozdrawiam serdecznie w czasie oczekiwania na Wielkanocne Święta :-)
Ależ przepiękna opowieść! Dzięki za jej przytoczenie. Kogut jest wyjątkowy, pięknie go wyszyłaś.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Promyczku :-) Cieszę się, że zechciałaś przeczytać :-)
UsuńWiesz... dochodzę do wniosku, że powinnam zaprzestać praktyki z tymi zdjęciami makro. Po pierwsze widać każdą niedoskonałość w ułożeniu nitek, a po drugie lekki, mały hafcik wygląda kobylasto :-D
Piękny kogucik i piękna jego historia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję, Edytko :-)
UsuńZ wielkanocnymi motywami spory kłopot. Trzeba się naszukać, żeby znaleźć coś ciekawszego... Ucieszyłam się na widok tego kogucika i zaraz złapałam za igłę, tym bardziej, że podróż do Portugalii to moje niezrealizowane dotąd marzenie.
Pozdrawiam również :-)
Bardzo ciekawa legenda, a hafcik śliczny.
OdpowiedzUsuńHafcik w nasyconych, kontrastowych barwach wpadł mi w oko, no i... musiałam...
UsuńDziękuję bardzo :-)
Przepiękny ten kogut! Doskonały na kartkę i nie tylko :) Brelok na szczęście byłby idealny :)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej legendy, dzięki, że ją opisałaś :)
To byłby spory brelok. Trzeba by haftować nitka w nitkę, żeby zmniejszyć...
UsuńDziękuję pięknie za miłe słowa. Cieszę się, że przeczytałaś... że się przydało... :-)
Mam portugalskie kogutki na łapkach kuchennych przywiezionych przez moją bratową prosto z Santiago. Są niestety tylko drukowane, więc daleko im do Twojego przepięknego. Na kartkę wielkanocną idealny.☺
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś zdarzy mi się pojechać... Portugalia, Lizbona... to moje marzenie. Również z powodu moich muzycznych ścieżek :-)
UsuńDziękuję, Olu.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Ależ co ja napisałam, koguty nie z Santiago oczywiście tylko z Portugalii. Pomyliły mi się dwie podróże mojej bratowej 😀
UsuńObie podróże do pozazdroszczenia, Olu :-)
UsuńCudna opowieść. Kogucik jest prześliczny i pięknie zdobi Twoją kartkę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję za taką opinię... miło bardzo czytać, Izo :-)
UsuńDostojny, ale i troszkę zadziorny kogucik.
OdpowiedzUsuńZmierzyć mu się przyszło z surowością prawa i bezzasadnym wyrokiem. Ta waleczność sprawiła, że stała się sprawiedliwość :-)
UsuńWspaniały haft znalazłaś i wyszyłaś :) taki bardzo energetyczny! Ach, te kolory!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Uleczko. Prawdą jest, że kolory mocno nasycone i kontrastujące :-)
UsuńFajny kogucik
OdpowiedzUsuńNie wypada mi się z Tobą nie zgodzić, Kasiu ;-)
UsuńDzięki :-)
Kasiu legenda śliczna , a kogucik jest przepiękny !
OdpowiedzUsuńTo taki bardzo pozytywny , kolorowy hafcik w sam raz na karteczkę :D
Pozdrawiam słonecznie :} Ania.
Aniu, jestem Twoją imienniczką, ale Kasia też pięknie ;-))
UsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam również wiosennie :-)
Bardzo Cię kochana przepraszam:*
UsuńJa już stara kobieta jestem, wybacz :)
Uściski Aniu 🌺
Oooj, Aniu... to nawet miła odmiana :-))
UsuńNie mam nic przeciw Kaśkom :-)))))
:*
Wspaniały kogucik- ach pojechać do Portugalii!Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń"Wszystkiego, czego pragnę, to Lizbona" - chciałoby się zaśpiewać za Anną Marią Jopek :-))
UsuńPozdrawiam cieplutko i dziękuję :-)
śliczny ten hafcik :) kolory super.
OdpowiedzUsuńA czerń jeszcze lepiej je podkreśla i wydobywa :-)
UsuńCudowny kogucik w rewelacyjnie energetycznych barwach!
OdpowiedzUsuńDziękuję za cudną opowieść, nie znałam jej a teraz na zadziornego koguta spoglądam z szacunkiem.
pozdrawiam serdecznie :-)
Kogucik z legendy zasługuje na uznanie :-)
UsuńW podaniach, legendach i baśniach lubimy szczęśliwe finis...
Pozdrawiam, Kasiu, wzajemnie :-)
Zachwycający kogucik! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności. Dziękuję bardzo :-)
UsuńFascynująca historia i piękny haft!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :-)
UsuńKogut jest cudny...No kochana trzeba się cieszyć wiosna i latem ...Więcej optymizmu gorąco całuje pa...
OdpowiedzUsuńUlko miła, przez dziesięć godzin jestem poza domem. Taki czas. Ale tylko do września :-) Będę się cieszyć jesienią, jak dożyję :-)))
Usuń:*
piękna opowieść i jeszcze piękniejszy haft:))muszę ją zapamiętać,bo może,może uda się być:)))))
OdpowiedzUsuńI tego Ci życzę, Bożenko. Jedź, jak tylko możesz!
UsuńŚliczny wielobarwnych kogucik :)
OdpowiedzUsuńI dzięki tym barwom przyjemnie się go haftowało :-)
UsuńBardzo ładny kogucik. Nigdy nie słyszałam tej legendy.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPortugalia to moje niezrealizowane podróżnicze marzenie. Bliska jest mi kultura tego kraju, stąd znajomość podania o tym symbolu narodowym :-)
Ty zawsze zaprezentujesz coś oryginalnego. Do tego ta legenda!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Iwo :-)
UsuńSzukałam motywu na dedykację dla pewnej, zauroczonej Portugalią, wspaniałej Osoby, którą poznałam na fotograficznym portalu. No i zdarzyło się :-)
świetny, taki folklowy :) z przyjemnoscią się ogląda zbliżenia tych x x x
OdpowiedzUsuńa historię przeczytałam z zainteresowaniem, uwielbiam takie legendy, tradycje...
Dziękuję :-)
UsuńJa też lubię. Tradycja mówi o odrębności narodów, o tożsamości. Jest osadzeniem w kulturze, dziedzictwem. Stanowi o ciągłości i trwaniu :-)
Ty jako lingwistka i ja jako filolog wiemy to i doceniamy :-)
Kogutek jak malowany, bo tak go pięknie pokolorowałaś nićmi <3
OdpowiedzUsuńUściski przesyłam i życzę Ci zrealizowania marzenia o podróży do kraju sprawiedliwego Koguta.
Kolory żywe, ich moc podkreślona przez czerń. Podoba się to i mnie. Przyznaję bez fałszywej skromności, że wyszedł ładnie i cieszę się nim bardzo :-)
UsuńDziękuję pięknie za życzenia i uściski odwzajemniam, Violu :-))