I na swoje usprawiedliwienie nie mam nic. Bo tak długo mnie tu nie było, że tylko uszy po sobie położyć, ogon podwinąć i do podłogi przylgnąć w oczekiwaniu na połajanki.. jak ta psina, co nabroiła strasznie.
I drugi wstyd, ze tak długo nie było motywacji, żeby je wreszcie skończyć!
MIECHUNKI!!
Nie dawały spać spokojnie, spode łba na mnie spoglądały każdego dnia i pomstowały ile wlezie.
Wszystkie krzyżyki z rok temu gotowe były, ale na koniec zostawiłam sobie kreski. I gdy tylko uruchomiłam wyobraźnię, odrzucało jakby mnie prąd pieścił.
A kiedy już chwyciłam byka za rogi, poszło nadspodziewanie szybko i zupełnie bezboleśnie :-)
To teraz będzie dużo zdjęć. Takich zupełnie zwyczajnych, bez aranżacji i plenerów, bo z tym poczekam, gdy haft oprawię...
Trzy dni temu jeszcze było tak:
Teraz jest tak:
Przygotowane w ubiegłym roku na okoliczność ukończenia pracy miechunki zdążyły wyschnąć w środku i zblednąć po wierzchu... Cóż, nie wszystko idzie tak, jakby się chciało... Nie wiem, czy są już tegoroczne... pod ręką ich nie mam, więc korzystam z ubiegłorocznych :-) Może zdołam szybko oprawić haft i wtedy udam się na poszukiwanie świeżych.
I w całości... bez "dekoracji"
oraz w asyście "faktów naturalnych"
Haftowałam na belfaście w kolorze piaskowym, jak zwykle muliną DMC.
Dziękuję pięknie, że jeszcze chce Wam się tu do mnie zaglądać i zostawiać tak miłe komentarze :-) Nie wiem już, który raz z rzędu obiecuję poprawę... może tym razem już wrócę tu na dobre, bo te miechunki dały mi kopa :-)
Uściski serdeczne wszystkim w te słoneczne, wciąż jeszcze wakacyjne dni posyłam i życzę Wam miłego wypoczynku :-)
Wasza niepoprawna Chranna
Piękne miechunki, które mam w planach. Bardzo ładne tło do nich dobrałas.Bardzo podobają mi się hafty z Golden Hands.Na razie kupiłam sobie od nich kota Vasyla, obejrzałam i...włożyłam do szuflady.Ilość konturów (sama jeszcze nie wiem do końca co mnie tam czeka), lekko mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńZacznę, ale wtedy gdy nadejdzie głęboka jesień i strach będzie nos wyściubić na dwór.
Pozdrawiam
Im trudniej i większy mozół, tym potem większa satysfakcja :-) Powodzenia w haftowaniu Vasyla!
UsuńPiękny hafcik. Dobrze, że skończyłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
D.
Ja też się cieszę :-)
UsuńPozdrawiam cieplutko :-)
Piekny haft! Podziwiam i zazdroszcze! A co do publikacji, to publikuj kiedy masz ochote i rob to dla siebie. Rzadko czy czesto - wazna przyjemnosc! Pozdr
OdpowiedzUsuń-)
Dziękuję pięknie :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Przepiękny haft! Od dawna na niego choruję. Ach, może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńWarto, namawiam :-)
UsuńSatysfakcja gwarantowana!
Te zeszłoroczne miechunki idealnie pasują do haftu! Z lekka pożółkłe, widać wszystkie żyłki, nasionko. A listek to już w ogóle identyczny z tym wyhaftowanym. Tyle piękna na raz! Zachwycam się i zachwycam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Olu :-) Cieszę się, że jakoś to wygląda, choć daleka od ideału ta sesja zdjęciowa :-)
UsuńFantastycznie cudowne!!! Piekny kolor Belfastu ,pozachwycam sie jeszcze odwiedzajac Cie tu jeszcze kilkakrotnie :)
OdpowiedzUsuńPoz.Dana
Oj, jak mi miło!! Zapraszam serdecznie :-)
UsuńPozdrawiam :-)
Przepiękne te Twoje miechunki :) Fajnie, że znowu jesteś :)
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę z naszego spotkania tutaj i że zechciałaś je zauważyć :-)
UsuńAniu najważniejsze, że się pojawiłaś i do tego z takim cudeńkiem,wspaniały haft cudne zdjęcia. Na belfaście prezentują się fantastycznie. Pozdrowionka serdeczne Aniu, cieszę się, że jesteś :)
OdpowiedzUsuńViolu, jestem i będę, choć trochę rzadziej. Zawsze pamiętam jednak o blogowych przyjaźniach :-)
UsuńDziękuję! :-)
Zawsze mi się ten wzór bardzo podobał, haft jest pracochłonny, ale przepiękny!
OdpowiedzUsuńTrochę w kość mi dał, bo niepotrzebnie zwlekałam z ukończeniem. Nie ma to jak nie robić przerwy, bo potem trudno jest wrócić :-)
UsuńAle jest!
Dziękuję :-)
...miechunki są bardzo Aniu a propos, nie marudź i nie narzekaj. Chyba, że na brak weny pomstujesz. Sama jednak wiesz, jaka z nią jest. Wena jest, weny nie ma. I żadna siła człowieka do działań nie zmusi. Najważniejsze, że się odezwałaś i zapowiadasz powroty w jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości, ale jednak powroty. Bardzo się za Tobą stęskniłam, Twoimi pracami, aranżacjami, pisaniem i działaniem...
OdpowiedzUsuńUściskuję słonecznie
Ulciu najmilsza, ja też tęsknię za częstszym pisaniem tu, za kontaktem bliższym, ale czasem coś trzeba zobaczyć, przemyśleć i ustawić we właściwym miejscu...
UsuńPamiętaj, że pamiętam :-)
Uściski najcieplejsze :-)
Aniu - cudowne te Twoje miechunki....ach jak one mi się podobają.....super, że udało Ci się je dokończyć:)...no i podziwiam za te "kreseczki"
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego:)
I Tobie, wszelkiej cudowności i dobra wszelkiego :-)
UsuńDZIĘKUJĘ!
Piękne miechunki bardzo mi się podobają może w nieokreślonej przyszłości i ja zmajstruje swoje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Na pewno! Wszystko ma swój czas :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Cudowne cudowne cudowne!!!!!!!pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO jej!!! Jak się cieszę!!! :-)))
UsuńNajważniejsze że są. Czasami trzeba po prostu jakiś haft na trochę zostawić żeby potem wyszło cudo.
OdpowiedzUsuń"wszystko ma swój czas" :-) To prawda :-)
UsuńHafcik przepiękny. Wzór kusi niemożebnie, ale resztki rozsądku podpowiadają, że czasu brak. Czekam na piękne zdjęcia po oprawie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Olu, czasem trzeba dać wolne rozsądkowi i zaszaleć :-)
UsuńPozdrawiam Cie serdecznie, :-)
Najważniejsze, że jesteś i obiecujesz poprawę;) Reszta do zrobienia:) A miechunki przepiękne, też się muszę za nie zabrać:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńEduś, dobra rada - nie zostawiaj kresek na sam koniec, tylko jedź z tym na bieżąco :-)
UsuńPiękne, misterne wykończenie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie :-)
UsuńJestem zakochana w miechunkach od dawna. Kiedyś też będą moje. Wspaniała robota. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńI tego Ci życzę! Bo rzeczywiście jest na czym oko zawiesić. Co chwila podchodzę by się nimi nacieszyć :-)
UsuńJaki to piękny wzór - nie można oderwać wzroku, doskonały !
OdpowiedzUsuńCieszymy się ogromnie, że jesteś !!!
Iwonko, nigdzie się nie wybieram :-) Choć mnie mniej, to będę zawsze :-)
UsuńUściski :-)
Śliczny wzór i perfekcyjne wykonanie!!! :)
OdpowiedzUsuńJoasiu, jakie to budujące, gdy nas chwalą! Dziękuję ślicznie i pozdrawiam :-)
UsuńMiechunki są zjawiskowe i jak to zawsze u Ciebie - perfekcyjne! Też mi się marzą...
OdpowiedzUsuńA co do połajanek - dołączam do Ciebie na tej podłodze, bo również mam na sumieniu ciężki grzech nieobecności...
Troszkę poleżymy, a potem wstaniemy i ze zdwojoną energią weźmiemy się do roboty :-)
UsuńDziękuję za tak miłą ocenę :-)
Przepiękne! Niesamowite wykonanie :)
OdpowiedzUsuńWOW! Dziękuję!!!
UsuńJest cudny....Podziwiam i pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :-)
UsuńPrzepiękne - nie ma się czego wstydzić :)
OdpowiedzUsuńA jednak. Muszę się poprawić!
UsuńWcale nie takie zwyczajne te zdjęcia, piękne! Cudowne miechunki, piękny haft. No i fajnie, że wróciłaś do nas :)
OdpowiedzUsuńEwo, zawsze tu będę, choć rzadziej :-) Dziękuję za dobre słowo, tak dla mnie miłe :-)
UsuńHaft cudo :)
OdpowiedzUsuńCieszy bardzo :-)
UsuńAnia! Wstydzić się nie masz co! Cieszę się, że jesteś! I medal powinnaś dostać za te ukończone miechunki :) Są piękne! Miło znów na nie popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie zawsze wszystko tak szybko i pięknie! Dziękuję za wyrozumiałość :-)
UsuńPrześlicznie wyszły Aniu! Ten Belfast pasuje idealnie...ba, nawet dużo bardziej niż biały ;)
OdpowiedzUsuńCo do wstydzenia się to ja powinnam ukryć się w mysiej dziurze, tak dawno nie było mnie na własnym blogu...powód...nie ma co pokazać :/ Musze chyba nad tym popracować ;)
Buziaki!
Wrócisz, jak będziesz miała ochotę, a my czekamy na Ciebie i powitamy na powrót z wielka radością, Aniu :-) Na pewno nam coś pięknego zaprezentujesz. Jesień sprzyja takim powrotom :-)
UsuńO matko bolesna jak to mówi moja córka 😀 jakiez to misterium! Gratuluję piękna praca
OdpowiedzUsuńTo bardziej zasługa natury i projektanta haftu :-) Dziękuję ślicznie :-)
UsuńCudowne miechunka, piękny misterny haft pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję najpiękniej i pozdrawiam również :-)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWłaśnie jestem na etapie poszukiwania wzoru, tyle tylko, że wszystkie, które znalazłam to gotowe zestawy z aidą, a ja się uparłam na len... :)
OdpowiedzUsuńHft cudny! Podziwiałam go już u Agi Jarzębinowej i teraz podziwiam u Ciebie :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Len konieczny, na kanwę szkoda byłoby tego wzoru :-)
UsuńOj tak, samobiczowanie wskazane ;) Żeby na tak długo znikać.... Masz się poprawić, Anka!
OdpowiedzUsuńMiechunki są nieziemsko piękne. Gratuluję ich ukończenia :)
Kiedy tak trudno, Violu, gdy głowa zajęta czym innym :-) Ale zrobię, co w mojej mocy :-)
UsuńDziękuję!
Śliczności.Zawsze chciałam mieć takie w ogrodzie a teraz można je mieć w rameczce w pokoju.
OdpowiedzUsuńWłaśnie :-) Zwłaszcza jak się nie ma ogrodu i za nim tęskni :-)
UsuńZachwycający wzór, a Tobie wyszedł Rewelacyjnie!!!
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo czytać taką pochwałę :-)
UsuńBardzo fajnie, że ich nie porzuciłaś bo wyszły ślicznie i szkoda by było gdyby utknęły gdzieś niedokończone. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie czasem trochę trwa, zanim coś skończę, ale nie nigdy nie rzucam rozpoczętej pracy :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję :-)
Kobieto... piękne są. Zachwycam się za każdym razem kiedy widzę ten wzór... Może kiedyś się na nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Dziękuję, pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńAniu... uczta dla oczu! Bosko je wyhafciłaś!
OdpowiedzUsuńI dzięki za kopniaka - u mnie wszystko czeka przygotowane od ponad roku i chyba już nabrało mocy :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Nie zwlekaj. Choć praca do lekkich nie należy, to warto je wyhaftować :-) Powodzenia, Iwonko :-)
UsuńJa chyba też powinnam się wstydzić bo też dawno mnie nie było, ale cóż zrobić prawie od czerwca siedzę codziennie z dziećmi i czasu jak na lekarstwo, obiecuje poprawę :) a Twoje miechunki są śliczne, fajnie że je ukończyłaś bardzo lubię ten haft...czekam na oprawę :)
OdpowiedzUsuńOj, z tą oprawą to nie tak szybko będzie, na razie muszą poczekać, ale cieszę się, że je skończyłam :-)
UsuńPrzepiękne miechunki!
OdpowiedzUsuńGratuluję ukończenia!
Kreseczki zrobiły swoje. Cudne!
Dały trochę w kość, choć myślałam, że będzie gorzej :-)
UsuńPrzepiękne!Kontury dają niesamowity efekt...miechunki jak żywe.Gratuluję ukończenia i pozdrawiam. Zachwycający haft!
OdpowiedzUsuńCieszy bardzo, że się podobają :-) Powiem nieskromnie, że mnie też :-)
UsuńPozdrawiam cieplutko :-)
Ten haft to moje hafciarskie marzenie, zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia :) Przepięknie go wyhaftowałaś, a kreseczki są perfekcyjne. Cudo będziesz miała na ścianie :D
OdpowiedzUsuńPS.
Ja tez ostatnio wagaruje i ogromnie mi z tym nie fajnie :/
Dziękuję bardzo :-) I namawiam do wyhaftowania miechunek. Ukończenie pracy daje dużo satysfakcji :-)
UsuńNormalnie wpadłam do Ciebie i zbieram szczękę z podłogi. Piękne są!!!!!!
OdpowiedzUsuńŻywe okazy są u mnie przy płocie ale jeszcze nie mają takich intensywnych barw.
Dziękuję, Edytko! Powiem Ci, że jestem zadowolona, że zdecydowałam sie na ten wzór, cieszy bardzo :-)
UsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :-)
OdpowiedzUsuńcudowności!!!! warto się było pomęczyć bo widać, że ten haft to level: pro :)
OdpowiedzUsuńkolory niesamowite, kocham takie botaniczne projekty na lnie a u Ciebie ich nigdy nie brakuje :)