Niejeden!
Wszystkie dni przeszłego tygodnia były dla mnie dobre! I takich też Wam życzę :)
Były dobre i bardzo miłe. Bo wiele razy otwierałam drzwi panu listonoszowi :)
Najpierw wspaniały prezent od Jarzębinowej!
Cudna rama do obrazu :) Wiecie, że mam bzika na punkcie ładnej oprawy i uprzejmie donoszę, że mój bzik czuje się bardzo zaspokojony w swej bzikowatości :)))
Jest pięknie wycieniowana, przetarta z umiarem, tak jak lubię, drewniana, lekka, ma swój styl. Wszystko mi się w niej podoba :)
Dziękuję z całego serca za taki prezent!
Następna przesyłka była od Danusi. Znalazłam grafikę, która bardzo mi się spodobała i oczyma wyobraźni zobaczyłam ją w jednej z moich ramek. Ale nie chciałam dawać jej za szkło, więc wymyśliłam, że dobrze byłoby nanieść ją na blaszkę i umocować na ramce. A Danusia ostatnio "siedzi" w blaszkach i chętnie podjęła się transferu. Tak wygląda mój łowiec :)
Dodam, że nie podałam Danusi wymiarów, jakie ma mieć blaszka. Danusiu, masz niesamowitą intuicję!
W przesyłce, jak zawsze, i tym razem znalazłam nadwyżkę:
Gorąco dziękuję!
Kolejną niespodziankę dostałam od Ani, u której zamówiłam sobie trochę uszlachetnionych dech z rozebranej stodoły :)
Ania do paczki wrzuciła od siebie takie miłe niespodzianki: zawieszkę z aniołkami i dwa magnesy :)
Dziękuję pięknie :)
Drzwi otwierałam jeszcze ze trzy razy, bo zrobiłam małe zakupy internetowe... ale o tym tu pisać nie będę.
Na podłodze powstał spory stos kartonów i taki stosik bąbelkowy:
Kiedy wyszłam z domu, żeby pozbyć się tych kartonów i folii, pod kasztanowcami znalazłam pierwsze w tym roku kolczaste kuleczki!
Niby nieśmiałe, niewielkie toto jeszcze... a już najeżone. Ot, takie zielone bąbelki...
"Jesień idzie, nie ma na to rady..."
To tak na pocieszenie dla wszystkich zmęczonych upałem ;)
To najpiękniejszy wiersz o jesieni, jaki znam :) Śpiewa go tu Małgosia Zwierzchowska. Nieodżałowana... Nadal trudno mi uwierzyć, że już Jej z nami nie ma...
Jak wiadomo, tekst Andrzeja Waligórskiego doczekał się wielu przeróbek. Najzabawniejszą z nich jest chyba ta:
Ale zanim ta jesień przyjdzie, moja propozycja na dziś jest taka:
Robótkowo niewiele się u mnie dzieje. Zaczęłam malutki hafcik i musiałam przerwać.
Z całej palety DMC brakuje mi trzynastu mulin i wśród nich musiała znaleźć się ta, której właśnie potrzebuję. Czekam więc na dostawę, a że kupiłam ją na Allegro z opcją: przesyłka za 5 zł, to jeszcze sobie trochę poczekam... Chowam to maleństwo do pudełka i myślę nad kolejnymi projektami...
Może to i dobrze, bo ręce ciągle mokre i lepkie od potu...
Na balkonie nie da się siedzieć, tak gorąco. Zamiast kącika balkonowego mam dziś dla Was pelargonię z parapetu:
To ta, która nie chciała zakwitnąć. Została zbesztana i pomogło, jak zawsze :)))
Nie zapominajcie o uzupełnianiu elektrolitów! Woda wysoko zmineralizowana lekko nasycona, miód, jakieś cytrusy (cytryna, limonka lub pomarańcza - co kto lubi), ogórek, mięta wcześniej zaparzona i schłodzona (ta od Ciebie, Danusiu kochana!), szczypta soli...
Lodu nie polecam.
BĄBELKI ooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo
Pa
Dostałaś faktycznie piękności :) A blaszkę oprawiłaś rewelacyjnie, świetnie to razem wygląda. W takiej postaci blaszki jeszcze nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńCudne prezenty , zakupy chyba tez spore. kasztanow nie widzialam , ale jarzebina juz czerwone korale ledwie dzwiga i nawloc zakwitla , idzie jesien.
OdpowiedzUsuńAniu, nie chciałam pokazywać, bo u Ciebie to jakoś wszystko wygląda z klasą, a u mnie jakoś po wiejsku. Żartuję, ale coś w tym jest. Ramka od Jarzębinowej też w moim guście, nawet planuję tym się zająć, bo u stolarza ceny, że szok.Łowiecka bardzo mi się w tej ramce podoba. Buziaki, Aniu.
OdpowiedzUsuńNo wiesz! Ja wcale tak nie uważam :))) Na Twoim miejscu wrzucałabym tylko większe zdjęcia. Wielkość ma wpływ na wrażenie...
UsuńPiękne rzeczy dostałaś :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne rameczki, cuda
OdpowiedzUsuńŁowiec idealnie wpasował się w ramę.Jednym słowem piękne prezenciory! Jarzębinowej ramka jak i nadwyżkowe klucze to coś do czego aż oczy mi się cieszą;)
OdpowiedzUsuńOj, piękne rzeczy... i blaszki i ramka cudne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Przepiękne prezenty dostałaś (ramka jest wyjątkowa ), a z folią można poszaleć, czyli postrzelać :)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam "Jesień idzie " i tą pierwotną nostalgiczną wersję i tę zabawna Andrusa, ale umknęła mi gdzieś wiadomość, że pani Zwierzchowska zmarła i to parę lat temu.. bardzo mi przykro :(
Piękne prezenty -zarówno rama jak i śliczna owieczka na blaszce.
OdpowiedzUsuńPrawdziwe perełki sobie pozamawiałaś u dziewczyn :)
OdpowiedzUsuńCudna zarówno ta ramka jak i blaszki od Danusi. Fajnie mieć takie blogowe koleżanki :)
OdpowiedzUsuńgrzeczne dziewczynki zasługują na piękne prezenty, bąbelkowe też...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam upalnie
Cudne prezenty! wiersz i wykonanie piękne, przypomniałaś o jesieni, jak ten czas leci , pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńa ja jeszcze nie znalazłam kasztanów.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że moja niespodzianka sprawiła Ci przyjemność.
pozdrawiam, Ania
Ścisnęło mnie w dołku na widok tych blaszek <3
OdpowiedzUsuń