piątek, 5 kwietnia 2013

Nic takiego, ale jednak coś...

Długo nie plotłam biżuterii. Jakoś mi ostatnio nie po drodze z frywolitką. Ale przed Świętami odwiedziła mnie pewna młoda dama, której spodobały się moje uplecione dawno, dawno temu kolczyki :) Nazwałam je "Tajemniczy kot Makawity", bo w koraliku z jasną, pionową smugą oprószonym złotymi drobinkami zobaczyłam kocie oko, a w podłużnej masie perłowej - koci pazur. Kolczyki pierwowzory były częścią kostiumu scenicznego. Zrobiłam potem jeszcze kilka par takich kolczyków, bo podobały się wielu paniom.



Tym razem zostałam poproszona o czerwoną wersję i powstała kolejna para.


A jeśli chodzi o haft, wciąż nie mogę zająć się tym, za czym tęsknię, bo nadal zajmują mnie te okolicznościowe. Znów metryczka, tym razem w sepii. Na razie jest tyle:


Na fotkę, jak widać, "załapały się" nożyczki. Nie kolekcjonuję nożyczek, ale mam jedne, które szczególnie sobie cenię, bo stareńkie, zabytkowe. Nie pamiętam, skąd wzięły się u mnie w domu... Ponieważ wiele z Was fascynuje ten przedmiot, postanowiłam i ja pokazać, co mam :)



I jeszcze na koniec pokazuję wyjętą ostatnio ze skrzynki, sympatyczną karteczkę od Edytki:


Bardzo pięknie dziękuję :)
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłego weekendu :)

19 komentarzy:

  1. Niezwykłe te kolczyki... i baaardzo kocie.
    Podziwiam i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. jestem bardzo ciekawa jaka będzie ta metryczka! A kolczyki- bardzo oryginalne!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kolczyki i bardzo oryginalna nazwa. Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne nożyczki! Wyglądają jak zabytkowe :D
    Kolczyki bardzo interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolczyki tak, zdecydowanie kocie oko, mają w sobie to "coś". Nożyczki to skarb. Ciekawe, jakiej produkcji, bo wszystkie najlepsze narzędzia były przeważnie niemieckie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego właśnie pokazałam zbliżenie z napisem: GERMANY :)

      Usuń
  6. Kolczyki piękne! Sama już troszkę zatęskniłam za czółenkami;-)
    Nożyczki z duszą;-) Ciekawi mnie czy one cały czas są ostre.
    Pozdrawiam Ciebie Aniu serdecznie:-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, nieostre. Pełnią funkcję ozdobną.
      Buziaki ślę, Jolu :)

      Usuń
    2. Poszukałam u siebie pewnych nożyczek, bo wiedziałam, że też leciwe. Byłam pewna, że też są chociaż w małym stopniu ozdobne. No i głowę dałabym sobie obciąć, że też produkcji Germany:-)
      Niestety, moje nożyczki, odziedziczone po Omie, są z czarnej stali bez ozdób. Wyprodukowane przez Gerlacha:-)
      Ale naprawdę leciwe!! I tępe!!

      Usuń
  7. Piękne kolczyki i nożyczki, dziś takich niema!Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne kolczyki, nożyczki wyjątkowe!

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda że Ci "nie po drodze z frywolitką" bo ciekawe wzory tworzysz :) kocie oczy suuuuper, a w czerwonym wykonaniu to bardziej już smocze oczy :)) Nożyczki rzeczywiście piękne, pewnie już mają jakąś wartość materialną nie tylko kolekcjonerską. Będę śledzić dalsze losy metryczki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą frywolitką to... kiedyś plotłam mnóstwo biżuterii, ale kiedy powstało około 120 wzorów, odczułam przesyt. Pewnie minie, ale na razie mam pełne ręce hafu :)
      Rzeczywiście, czerwone są smocze :)))

      Usuń
  10. baaaardzo ciekawe kolczyki! fajne nożyczki:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Aniu, bardzo zdolna z Ciebie kobieta! Piękna biżuteria!
    Nożyczki masz pierwsza klasa! Piękne i pewnie z historią!
    Chyba się domyślam co to będzie za metryczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edytko, dziękuje, ale... komplement niezasłużony :)))

      Usuń
  12. Kolczyki bardzo ciekawe, powiedziałabym niecodzienne. Masz gust.
    Nożyczek zazdroszczę, lubię takie stare przedmioty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Rzeczywiście nożyczki sa fascynujące.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za poświęcony czas i cenny komentarz. Zapraszam znów :)