A właściwie na tyle blisko, że miałam nadzieję skończyć jutro. Ale taki brak energii mnie dopadł, ospałość taka, że pewnie zamiast machać igłą utnę sobie drzemkę zaraz. I oczy pieką, bo wczoraj ślipka przemęczyłam.
W każdym razie jest tak, jak w tytule wpisu. I to mnie cieszy, bo pojawiły się nowe okoliczności wymagające nowych, hafciarskich działań :)
Kiedy ja wreszcie coś dla siebie machnę?
Pięknej pogody i wspaniałych, energetyzujących spacerów w nadchodzący weekend życzę Wam, moje kochane Dziewczyny :)
Ten akurat wzór zawsze mnie zachwycał. Metryczka wspaniała. I do tego w moich ulubionych kolorach.
OdpowiedzUsuńPięknie Aniu:-)
Pozdrawiam ciepło i życzę sporej dawki energii:-*
pięknieje,oj pięknieje...a dla siebie na pewno też coś wyhaftujesz...
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda ten maluszek!!:):) Trzymam kciuki za szybkie ukończenie:)
OdpowiedzUsuńAle masz tempo :) Czekam na efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńPędzisz z tym haftem jak błyskawica! Już niedługo finisz :)będę podglądała i na pewno nie przegapię :)
OdpowiedzUsuńPięknie malujesz krzyżykami!
OdpowiedzUsuńŚliczny maluszek, będzie ładna pamiątka :) Ale tempo rzeczywiście błyskawiczne!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dla mnie cudo. już trudno doczekać się finiszu.
OdpowiedzUsuńSerdeczne pozdrowienia Aga
Pewnie wiosenne przesilenie Cię Aniu dopadło. Zamiast męczyć oczy, na spacer trzeba się wybrać i wypocząć.
OdpowiedzUsuńPrześliczne dziecię namalowałaś niteczkami. Efekt końcowy z pewnością będzie słodki.
Aniu daj odpocząć oczętom!
OdpowiedzUsuńIdziesz jak burza! Obrazek coraz piekniej wygląda!
ja mam dzień słabości właśnie dzisiaj ;) dlatego oglądam blogi, a nie haftuję :) Na obrazku wyłania się słodki bobas ;)
OdpowiedzUsuńale masz tempo! ... a trzeba być bardzo uważnym ze względu na odcienie w sepii!!! będzie cudny:)
OdpowiedzUsuńcudny :)
OdpowiedzUsuń