I tylko taka mała prośba: jeśli zechcecie wykonać rzecz podobną do projektu mojego autorstwa, to miło mi będzie, jeśli podacie źródło inspiracji w postaci linka do tego postu :)
TA DAAAM! Archiwum uważam za otwarte!
Kwiat jednej nocy Ten wisior powstał dzięki uprzejmości Maranty, która na moją prośbę przesłała mi schemat własnego projektu:
Sen Kasandry Kamień ceramiczny "uwięziony" w centralnym miejscu. Naszyjnik inspirowany podobnym autorstwa Marilee Rockley, ale poczyniłam w nim szereg modyfikacji. Kolorystyka i wybór kamienia też własne - był częścią kostiumu scenicznego.
Cancan to przeze mnie zmodyfikowany fragment kolii J. Stawasza:
Evita - naszyjnik uplotłam do kostiumu scenicznego, potem powtórzyłam go w prezencie urodzinowym dla pewnej bardzo miłej pani :-)
Bellatrix Splot ze srebrnych nici bawełniano - syntetycznych ozdobiony bladoniebieskimi szklanymi kryształkami:
Bransoleta do kompletu:
I kilka projektów mojego autorstwa.
Atar Z koralem czerwonym:
Mamba Naszyjnik zaprojektowany przeze mnie na prośbę koleżanki z ławki szkolnej, solistki sopranowej, jako biżuteria "sceniczna". Różne warianty klasycznego motywu, który wykorzystałam w naszyjniku, spotkać można tu i ówdzie w zakładkach do książek, obróżkach i bransoletkach:
Rachela Moje skojarzenie z postacią dramatu Wyspiańskiego wykreowaną przed laty przez M. Komorowską i A. Wajdę. Naszyjnik "wystąpił" też na scenie :-)
Ventana Gothic Komplet zaprojektowany dla mojej Córki Oli na studniówkę:
Dżafar W zawieszce wisiora zastosowałam bryłkę agatu płonącego szlifowanego, biały koral oraz srebrne przekładki i perełki szklane:
Nepal Z ręcznie malowanymi koralikami:
Arkadia Obróżka z koralikami szklanymi wykonana za pomocą trzech czółenek:
I w wersji ślubnej:
Na dziś chyba dość... Mam nadzieję, że nie zanudziłam na śmierć. A jeśli nie, to przy następnej wizycie Pana Leniucha pokażę trochę kolczyków ;)
jaaakie slicznosci...patrze i podziwiam...frywolitkuj dalej,bo szkoda takiego talentu...
OdpowiedzUsuńJestem w szoku!! Takie cuda pokazałaś!! Aż mnie ręce zaswędziały i w myślach zlokalizowałam czółenka, bo te, podobnie jak u Ciebie, gdzieś poszły w odstawkę...
OdpowiedzUsuńChyba czas wrócić, chociażby dla przypomnienia:-))
Pozdrawiam cieplutko:-*
Jej , robią wrażenie! Przepiękne cudeńka!Mistrzynią jesteś!Frywolita marzenie!
OdpowiedzUsuńMistrzostwo!!!
OdpowiedzUsuńOczka mi błyszczą na widok takich cudowności.
Zrobienie czegoś ciut, ciut podobnego to na ten moment dla mnie czarna magia
może kiedyś wpadnę na lekcję frywolitki :)
Ło matulu - ale piękności! Jestem pod wrażeniem wszystkich razem, jak i każdego z osobna! :)
OdpowiedzUsuńnooooo, faktycznie nieźle się ongiś nasupłałaś :))
OdpowiedzUsuńPiękne! Wszystkie bez wyjątku!
OdpowiedzUsuńO rety! wszystko przepiękne, ten komplet dla Oli baaardzo ciekawy, pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńPadłam... podnieście mnie proszę!!! boszzzz... ale ty masz talentów, a talentów :) chylam kapelusza!
OdpowiedzUsuńAż paluszki swędzą, żeby wziąć czółenka i coś popleść. Sliczności.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, że brak słów.
OdpowiedzUsuń