Rozleniwił mnie ten mróz do cna. Piję zieloną herbatę, dogadzam sobie łakociami, słucham muzyki i czytam książki, zupełnie zaniedbując odtwórcze i twórcze działania na materii wszelkiej. A co tam, niech się toczy czas leniwie, skoro taka wola kosmosu. Do niczego zmuszać się nie mam zamiaru. I tak wiem, że moja miłość do Nitki Czarodziejki wcześniej czy później da o sobie znać i wrócą dawne chęci. A tymczasem pokażę Wam dziś dwa maleństwa, które ostatnio zaistniały w mojej kuchni. A stało się tak za sprawą chęci wydziergania szydełkiem jajka na pierwszą tego roku karteczkę wielkanocną. Jajko wydało mi się za mało jajeczne i przeistoczyło się w fartuszek na pojemnik z cukrem. Pomysł takich fartuszków podpatrzyłam u Eli:
Nawet mi się spodobał ten fartuszek na cukierniczce i poszłam za ciosem. Tak pojawił się drugi, tym razem kwadratowy:
Została mi odrobina tych nici na szpuli, w sam raz na jeszcze dwa takie maleństwa, więc są w planach na najbliższe dni. A tymczasem, skoro jesteśmy w temacie szydełka, a walentynki tuż, tuż, niech tu zagości cos z lamusa, czyli moje dwa serduszka. Jedno w postaci saszetki na potpourri:
Drugie, w czerwieni i złocie, to serwetka. Do tego wzoru zapałałam miłością wielką od pierwszego wejrzenia i natychmiast musiałam chwycić za szydełko. Projekt okazał się dość pracochłonny, ale przyniósł mi zadowolenie i satysfakcję:
A teraz zmykam do mojej samotni z kubkiem gorącej czekolady o smaku marcepanowym i z gazetkami do poczytania :)
Miłego wieczoru i dobrego tygodnia :)
Pa pa
Ależ piękne. A serducho serweta wprost nie mogę znaleźć słów aby opisać moje uznanie...
OdpowiedzUsuńCudne serducha i widzę, że bardzo pracochłonne, misterna szlachetna praca!
OdpowiedzUsuńSłoiczkowe ozdoby wyszły ślicznie.
Pozdrawiam i spokojnego nowego tygodnia życzę.
Fajne fartuszki :) Serduszka cudne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
serduszko jest genialne,zachwycam się nim od dawna :)
OdpowiedzUsuńKubraczki super, ale ta serwetka...boska.
OdpowiedzUsuńile cudności :)
OdpowiedzUsuńSame piękności,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAleż cudeńka!
OdpowiedzUsuńFartuszki są super, czerwone serducho cudnie się prezentuje, a tej czekolady o smaku marcepanowym zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam !!!
Fartuszki całkowicie zmieniają wygląd takich zwykłych pojemników.
OdpowiedzUsuńA serduszka super, może uda i się odgapić to białe?
Pozdrawiam.
Fartuszki prezentują się stylowo:-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że w pierwszej chwili o fartuszku jajkowym pomyślałam, że zrobiony klockami. Piękne.
Serca w sam raz walentynkowe:-)))
Pozdrawiam ciepło
PS.
Czyżbym dojrzewała do wałka??;-)
Istne szydelkowe cudenka, pomysl na ozdobienie szkla bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Podziwiam Twoją pomysłowość, ale przede wszystkim przecudne wykonanie tych pomysłów, jestem pod wrażeniem ich uroku!
OdpowiedzUsuńMatko, aleś ty pracowita pszczoła! nie moge sie nadziwic. czerwone serce naprawdę mnie rozwala. cudne!
OdpowiedzUsuńU mnie takie fartuszki długo by nie pożyły- ufajdałabym błyskawicznie. Też mam jakieś spowolnienie. Na własny użytek przerobiłam pewne powiedzenie i "jeśli nie chce mi się nic robić, siadam sobie cichutko w kąciku i czekam, aż mi przejdzie". Więc czekamy obie;)
OdpowiedzUsuń