Tak. Cisza zapanowała na moim blogu. I w życiu też milczący czas... Zadumania. Przemyśleń. Nad historii dziejami, nadchodzącym nowym porządkiem świata i dalszym losem ludzkości w obliczu zmian klimatycznych... Czas, w którym czytam dużo więcej. Słucham dużo więcej. Wybitnych profesorów, naukowców... Takich jak choćby profesor zwyczajny nauk humanistycznych UW, filozof polityki i historyk idei, publicysta - Marcin Król...
I nadzieję mam, że oto przychodzi czas dla wsłuchiwania się w te głosy, które dotąd ignorowano z taką bufonadą, nadęciem i pychą nieuków na scenach politycznych w Polsce, Europie, na świecie. Może... Może wreszcie nastanie czas dla autorytetów, ludzi nauki. Prawych ludzi nauki. Niesprzedajnych.
Czas dla podmiotowego, a nie populistycznego i przedmiotowego, przekupnego traktowania nas - ludzi, wyborców...
W tej ciszy powstaje makowy elf... W wersji okrojonej, ale na tę pełną też kiedyś przyjdzie czas. Zaczęłam pracę nad haftem dość dawno. Potem przerwałam na długo... a ostatnio wróciłam i haftuję z zapałem, bo praca nad nim bardzo przyjemna :-)
Postać już prawie gotowa, co cieszy niepomiernie. A oto, jak wygląda moja praca na obecnym etapie:
Kochani, dziękuję za wszystkie komentarze i życzenia pod ostatnim postem. Odwiedzam na bieżąco Wasze blogi, podziwiam wszystkie wspaniałe dokonania... choć przyznaję, że nie zawsze starcza czasu na pozostawienie śladu w postaci komentarza... Ale postaram się nadrobić zaległości i aktywniej w blogowaniu uczestniczyć :-)
Uważajcie na siebie... Dobrego zdrowia wszystkim życzę!
Serdeczności i uśmiech zostawiam... :)
♥
To prawda...Ja też dużo myślę nad tym co się dzieje i nie potrafię się odnaleźć w nowej rzeczywistosci ...wydaje mi sie to takie nierealne..
OdpowiedzUsuńZa to Twój haft jest zachwycający jak zawsze cos stałego i niezmienne w tych okolicznościach 😘pozdrawiam.
Oj, to bardzo, bardzo miłe, co piszesz :-)
UsuńPozdrawiam również cieplutko 🤗
Oby było tak jak piszesz Aniu :) Choć, gdy obserwuję co się dzieje wśród rządzących tego świata, to mój optymizm trochę przygasa.. Makowa panienka przecudna :)
OdpowiedzUsuńZasoby tego świata w rękach garsteczki, mężów stanu i wybitnych polityków brak, dziwne rzeczy się dzieją... a my manipulowani... Rewolucja jakaś wisi w powietrzu...
UsuńPrzepiękny haft powstaje :) Zdjęcia są cudnej urody :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-))
UsuńMam nadzieję, że zdążę wyhaftować całość nim dojrzeją maki w polu i zboże się wyzłoci :-)
Przeuroczy hafcik się zapowiada, a sama dziewczynka wygląda milutko:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Dziękuję, Karolino, w imieniu dzieweczki też... i również pozdrawiam słonecznie :-)
UsuńPiękne zdjęcia i jakże piekny haft powstaje! Bije z niego delikatność i lekkość. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDobrym trafem miałam w domu makówki i mak...
Usuńprzydały się ;-)
Dziękuję i pozdrawiam również :-)
Jest śliczna! Ja też wróciłam do swojej makowej wróżki, więc chyba działamy synchronicznie :D
OdpowiedzUsuńZdecydowałam się jednak na wykonanie półkrzyżyków w tle, bo nie podobały mi się liście w prawym dolnym rogu. Mam plan niedługo zrobić zdjęcia swoich postępów, to ocenisz czy warto.
Pozdrawiam!
Zaniepokoiłaś mnie, Madziu, tymi liśćmi... A co z nimi nie tak?
UsuńZ niecierpliwością i zaciekawieniem czekam, aż pokażesz swoje postępy :-)
Wspaniały hafcik powstaje. Zdjęcia przepiękne! Ostatnio też dużo rozmyślałam nad tego typu sprawami...
UsuńPozdrawiam.
Dziękuję, Reniu. Zdjęcia takie w domowych warunkach, bo do lasu i ładnych okoliczności mam daleko...
UsuńPozdrawiam cieplutko :-)
Cudeńko tworzysz. Dobrze, że odkryłaś na nowo ten haft :)
OdpowiedzUsuńAniu, pytałaś u mnie o bazę kartki z Królikiem - na papierze wizytówkowym wydrukowałam "diginapis" znaleziony na blogu. Link do niego jest u mnie na samym dole bloga. Zajrzyj do wszystkich trzech dziewczyn, może coś innego Ci wpadnie w oko. Jak nie znajdziesz, odezwij się do mnie, pomogę.
Pozdrawiam gorąco :)
Dziękuję, Violu. Byłam tam i ściągnęłam sobie napisy już wcześniej, ale zapomniałam o nich :-)))
UsuńZawsze zachwycam się tym, co robisz. To nie są rzeczy przypadkowe, a przemyślane i starannie dobrane. A już zdjęcia, to prawdziwa profeska. Pozdrawiam, Aniu i dziękuję za wszystko.
OdpowiedzUsuńDanusiu, do zdjęć nie mam odpowiedniego sprzętu ani zaplecza. Ogrodu, lasu też brak... Staram się więc, jak mogę... prowizorycznie :-)
UsuńA mistrzynią detalu jesteś TY :-))
Buziaki, uściski i serdeczności niestające :-)
Ale piękna makowa panienka...
OdpowiedzUsuńZachwyciła mnie swoją czapeczką w sposób szczególny :-)
UsuńDziękuję :-)
Piękny haft, jest w moich planach na kiedyś.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAch, te nasze plany... Lista pokaźna i wciąż przybywa, prawda?
Usuń:-)))
Piękny haft, mnóstwo szczegółów, które układają się w cudną całość. Czekam końca, choć jeszcze sporo przed tobą.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziś już cała spódniczka gotowa. Zaczynam nogi. Haftuje mi się dość szybko, więc jestem dobrej myśli, że nie potrwa to jakoś nad wyraz długo ;-)
UsuńDziękuję, Marychno, pozdrawiam również :-)
Ależ piękna! Nie mogę się doczekać całości.:) A ja mam do wyszycia tulipanową wróżkę, może zacznę i będziemy wyszywać razem podobny projekt.;)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł! Będziemy się wzajemnie motywowały do pracy nad naszymi wróżkami. Jak nic nie stanie mi na przeszkodzie - i oby tak było - to moja makowa panienka cieszyć się dziś będzie swoją spódniczką w ostatecznym kształcie... oczywiście na razie jeszcze bez konturów :-))
UsuńPiękny projekt-)
OdpowiedzUsuńTak. Hołd należny autorkom :-)
UsuńPozdrawiam, Aniu :-)
Ależ w cudny haft układają się krzyżyki, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńilustracje Cicley Mary Barker zachwycają... Mają w sobie ten baśniowy nastrój i styl dawnych lat sięgających czasów przedwojennych w projektach i planach.
UsuńDziękuję, Aniu i pozdrawiam serdecznie :-)
To trudny czas dla nas wszystkich, tak jak piszesz Aniu...
OdpowiedzUsuńWszyscy jednak w głębi duszy wiemy, że będziemy musieli nauczyć
się żyć w tej nowej rzeczywistości. Jest ciężko ale ja uparcie wierzę,
że to przezwyciężymy i ponownie z optymizmem spojrzymy w przyszłość :)
Twój elf prezentuje się pięknie, kolory są urzekające i już nie mogę
się doczekać aż pokażesz dalszy ciąg. :*
Ściskam mocno.
K.
Projekt tej ilustracji sięga czasów wojny i myślę, że wtedy w czas wojennej zawieruchy był oddechem, wytchnieniem... przenosił w inny, piękny, baśniowy świat, dając nadzieję na lepsze jutro. Dlatego wróciłam do niego w ten trudny czas, jaki nagle spadł na nas...
UsuńDziękuję, Kasiu.
Serdeczności :-)
Makowy elf zapowiada się cudnie... kolejny zjawiskowy haft wyjdzie spod Twoich dłoni :-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Kiedy jest ciężko, uciekam w świat baśni. Fikcja zawsze ratuje nas od tego, co usiłuje realnie przytłoczyć.
UsuńPozdrawiam :-)
Zachwyciłam się w oniemieniu. Tak spokojnie u Ciebie, cicho, nostalgicznie z lekka. Lubię!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam najcieplej.
Pięknie mi Cię gościć u siebie Ulko najmilsza :-)
UsuńU mnie zwykle spokojnie... Nie lubię ja zgiełku i wrzawa mnie męczy :-)
Ty wiesz, że w ciszy największe rzeczy się dzieją. I nie hafty mam teraz na myśli ;-)))
Buziaki :-)
Ale cudna makowa panienka powstaje :) Pozdrowionka gorące Aniu
OdpowiedzUsuńPrzenosi mnie w inne, piękniejsze rewiry, w inne obszary myślowe, Violu :-)
UsuńUściski nieustające :-)
Aniu piękny post i daje do myślenia...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem wszystko się teraz zmieni, zadumani i zamknięci w domach mieliśmy czas na zebranie myśli i na inne spojrzenie na życie:)Jestem z natury optymistką, więc moje myśli są pogodne i z nadzieją patrzę w przyszłość.Tobie też kochana tego życzę z całego serducha<3
A haft...Aniu cudny w każdym krzyżyku i po ostatnie ziarenko maku,bajkowa dziewuszka:) Ehhh...Ty to potrafisz zaczarować słowem i pracą!
Mnóstwo serdeczności i ciepłych myśli do Ciebie ślę:*:)))
Te kwiatowe elfy podobają mi się niezmiennie. Tylko nie mogę się zdecydować, który najbardziej.
OdpowiedzUsuńZe słów, które piszesz,wyziera optymizm. Ja taką optymistką nie jestem. Zbyt łatwe i wygodne zrobiło się życie, żeby społeczeństwo zechciało się trudzić.
Jak żywe makóweczki...Super ...Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńPiękny ten makowy elf.
OdpowiedzUsuńJuż widać że praca będzie piękna. Ważne że sprawia Tobie przyjemność. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńuuuu, coś pięknego u Ciebie powstaje. kolory są cudne, maki maja swoj delikatny urok. I dekoracja z makówkami urocza - przypominiał mi się rodzinny dom w Polsce gdzie mama do dziś
OdpowiedzUsuńtrzyma zasuszkone głowki makówek w dzbanku w kuchni :)
cudny :)
OdpowiedzUsuńTen haft, to tytaniczna praca, nigdy nie podjęłabym się czegoś takiego. Za mało mam cierpliwości. Pozdrawiam serdecznie, mając nadzieję, że pozostajesz w zdrowiu.
OdpowiedzUsuńAniu, piękny haft powstaje...
OdpowiedzUsuńRozczuliły mnie te makóweczki, dawno temu zrywałam takie u babci na wsi.
A obecny stan też mnie przeraża...
Pozdrawiam słonecznie, Aniu 😃
U mnie praca na okrągło więc za dużo czasu nie mam na przemyślenia ale siłą rzeczy...świat się w pewnym sensie zatrzymał. Człowiek zaczął rozumieć, że lepiej być niż mieć. Dla mnie przyszłość zawsze była wielką niewiadomą ale po ostatnich doświadczeniach nie wiadomo czego się spodziewać jutro.
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie normalnie ale moje przeczucia mówią co innego dlatego staram się cieszyć każdą chwilą, każdym dniem.
Makowa panienka będzie śliczna, uwielbiam te czerwone piękności😊
Piękna makowa panienka i kolory zachwycające.
OdpowiedzUsuń