Ale ważne, że znów jestem :)
Moja jesień zaczyna się koronkowo;
Realizuję prośbę Pani Ewy o koronkowy bieżnik. Wymiar spory, bo około 60 na 180 cm. Będzie zbudowany z kwadratowych motywów i brzegu. Na krótszy bok wejdzie tych motywów osiem, a na dłuższy dwadzieścia pięć.
Jak widać, frywolitka pozbawiona jest pikotków, żeby łatwiej było ją prasować. Może jednak zastosujemy je w koronce brzegowej, ale to zależeć będzie od decyzji Pani Ewy :)
Wzór opracowany przez Jana Stawasza.
Pracuję dwoma czółenkami. W chwili obecnej mam dwa rzędy krótszego boku, czyli szesnaście kwadracików, a w sumie, jak nietrudno policzyć, będzie ich dwieście.
Staram się chować nitki na bieżąco, bo bardzo tego nie lubię ;)
Nitkę wszywam "zygzakiem", wkłuwając igłę w "główki" słupków - na przemian: "od i do siebie", wokół kółka.
A Wy jak to robicie?
Choć nie lubię tego chowania, bo jest strasznie nudne, to jednak fajnie mi się plecie koronkę. Ciekawa jestem, jak długo potrwa praca nad całością... W każdym razie roboty tej jesieni mi nie braknie i pewnie ze świątecznych drobiazgów nic już nie powstanie.
Powoli kończę pierwszy motek nici (Aida 10) i będę wiedziała, ile mniej więcej mi ich wyjdzie na całość.
I jeszcze na koniec roślinka dla Was w podziękowaniu za Waszą obecność :)
fotka z wycieczki do Czech
i z balkonowego, bardzo jesiennego już kącika...
Pa pa
Uwielbiam ten motyw .Jeden z piękniejszych modeli JS. W moich serwetkach tez zrezygnowalam z pikotek , wlasciwie to zredukowalam ich liczbę .Ta praca juz wyglada wspaniale a po zakonczeniu jeszcze lepiej .
OdpowiedzUsuńJa dopiero niedawno dowiedziałam się, że p. Stawasz zmarł dwa lata temu...
OdpowiedzUsuńmieszkał w moim mieście...zawsze planowałam wybrać się do niego na kurs.....
UsuńFrywolitki ! Podziwiam Cię ogromnie, dla mnie to kosmos, o którym nie mam pojęcia... Miłej pracy życzę !
OdpowiedzUsuńPodjęłaś się niemałego wyzwania :)) Ślicznie wychodzi - też lubię te motyw :)
OdpowiedzUsuńMoje frywolitki bardzo już za mną tęsknią, bo trochę je zdradziłam dla koralików
Życzę przyjemnego supłania
Pozdrawiam
Zawsze gdy podejmuję się pracy, która będzie trwać długo, to gonie jak szalona, bo boję się, że coś mi może przeszkodzić w doprowadzeniu do finału...
UsuńDziękuję i również Cię pozdrawiam serdecznie :)
Cudeńko będzie :) Ciesze się, że mogę Cię poczytać i zobaczyć co działaś :)
OdpowiedzUsuńRobótka spora przed Tobą, ale już widać, że bedzie pięknie.
OdpowiedzUsuńA cóż to za kwiatek? Nie znam.
Pozdrawiam. Ola.
Nie wiem, Olu... Spotkałam podczas spaceru i mam nadzieję, że ktoś napisze, co to...
UsuńOj, toż to będzie cudo! Podziwiam!
OdpowiedzUsuńKwiatek bardzo oryginalny, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńLiczba 192....brzmi nieźle, PODZIWIAM!!! No właśnie....może Ty mi podpowiesz Chranno jak zakańczasz nitki? Supełki robię dość ciasno i za nic w świecie nie chce mi przez nie przejść igła z nitką.... :(
Igłę wbijam w główki słupków. Chętnie uzupełnię o zdjęcia poglądowe mój wpis :)
UsuńJesteś Kochana, dziękuję!!! :* O takim sposobie nie pomyślałam...niektórzy mówią o ucinaniu końcówek i przyklejaniu lakierem do paznokci. Nie wyobrażam sobie tego.
UsuńJa też nie :)))) W praniu lakier się wykruszy przecież :)))
UsuńPoza tym, jak prasować coś, co jest poklejone lakierem?! ;)
UsuńAniu, chylę czoła, już teraz. Gdy skończysz, wychodzi mi na to, że będę leżeć plackiem przed monitorem, wyświetlającym Twój blog :)
Pięknie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie.
Bieżnik zapowiada się wspaniale, ale liczba kwadratów mnie przeraża : ) U mnie jesień powrotem do haftu krzyżykowego się zaczęła.
OdpowiedzUsuńPiękny bieżnik. Marzeniem moim jest nauczyć się frywolitek, ale nie wiem czy zdążę w tym życiu. Czy znasz nazwę tej roślinki. Wyrosła u mnie znikąd i nie wiem co to jest. Będę wdzięczna za podpowiedź:):):):):)
OdpowiedzUsuńNo właśnie nie znam... Może ktoś napisze, co to...
UsuńBędzie wspaniały bieżnik, uwielbiam takie robótki, ja niestety takiej techniki nie opanowałam. Będę podziwiała z przyjemnością u Ciebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO rany, jakie to skomplikowane. No widzę,że cudo powstaje.
OdpowiedzUsuńTakie cudo, to bym się bała na stół położyć :)
OdpowiedzUsuńKoroneczka piękna, życzę cierpliwości. Piękne zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i zazdroszcze umiejętnosci i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za te frywolitki:) To bardzo misterna i czasochłonna przca. Ciekawa jestem końcowego efektu:) Pozdrawiam, Kryska♥
OdpowiedzUsuńAniu, podziwiam Cię za te misterne robótki, masz cierpliwość za stu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ile trzeba cierpliwości....Będzie cudny....Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńOoo jejku jakież to śliczniutkie :)
OdpowiedzUsuńCudne !!! Ależ to misterne. Całość będzie obłędna!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie u Ciebie zaczęła się jesień, mogłaby przyjść taka do mnie ;))
OdpowiedzUsuńTo będzie prawdziwe mistrzostwo! Już nie mogę się doczekać efektu końcowego. Fragment, który widzę już zachwyca, a jak kwadracików będzie cała masa to nawet sobie nie wyobrażam jak obrus będzie wyglądał. Nie wyobrażam sobie również, że można zrobić 192 kwadraciki równej wielkości... jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania
Nie ukrywam, że jest to wyzwanie. Mam nadzieję, że uda mi się ta sztuka :)
UsuńDziękuję :)
O rany, będzie piękny bieżnik, podziwiam coraz bardziej, chciałabym kiedyś takie zdolności osiągnąć, no ale krok po kroku może kiedyś... tymczasem podziwiam dalej i pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńAleż misterna praca i jaka czasochłonna, podziwiam za cierpliwość. Będzie co podziwiać:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam tytuł posta i od razu w moich uszach zabrzmiał Niemen. Uwielbiam ten utwór :) miłej jesieni Aniu ;)
OdpowiedzUsuńJa też lubię Niemena... baaardzo :)
UsuńI Tobie miłego czasu jesiennego :)
Piękny bieżnik powstanie.
OdpowiedzUsuńZapowiada się wspaniale:) Życzę Ci wytrwałości w tej robótce:) bo jest co robić :)
OdpowiedzUsuńNo jakby to powiedzieć ... frywolitka to kolejna dziedzina, którą podziwiam, ale jest dla mnie trochę czarną magią ;))) Także podziwiam Twoje czółenkowe czarowanie :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Będzie piękny bieżnik. Powodzenia w supłaniu. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńAlez masz cierpliwosc!! Nie wyobrazam sobie suplac takiego giganta!
OdpowiedzUsuńBedzie pieknie bo juz zapowiedz bardzoooo efektowna:)
Poz.Dana
I mnie tytuł posta z Niemenem się skojarzył, też jego uwielbiam a twoje koronki cudne i zdjęcia wspaniałe, a balkonowy kącik i jesienny tez mi sie bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wiedzy i umiejętności w zakresie frywolitki, dla mnie to temat nie do ogarnięcia. A bieżnik będzie wyjątkowy.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię, mnie też chwilkę nie było, tak to w życiu bywa :) Świetny sposób kończenia, nigdy tak nie próbowałam. Po prostu starałam się wpleść nitkę za pomocą igły pod sploty słupka, ale to było dobre przy igłowej, teraz strasznie się męczę. Splot silniejszy. Co mogę, wrabiam na bieżąco. Bieżnik zapowiada się ślicznie :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna praca powstaje! Oj, dla mnie czarna magia.. Podziwiam umiejętności :)
OdpowiedzUsuńmpgoga.blox.pl
Tego jeszcze się nie nauczyłam....Będzie super....Pozdrawiam pa....
OdpowiedzUsuńSpory ten obrusik będzie jak na frywolitkę, no i przepiękny!
OdpowiedzUsuńPodziwiam za wytrwałość.
Piękny bieżnik!!!!
OdpowiedzUsuńno to się napleciesz ;-D
OdpowiedzUsuńpiękna frywolitka :) bieżnik na pewno wyjdzie imponująco
OdpowiedzUsuńzazdroszczę Ci tego kamiennego poidełka dla ptaków - takie ładne, romantyczne :)