Cóż... Przyszło mi mieszkać w jednym z nich, choć kto mnie zna, ten wie, że duszą jestem wśród łąk, pól i lasów zielonych.
Ale mam szczęście, że moje osiedle do najgorszych nie należy. Pisałam o nim bardzo obszernie na przykład tu i tu.
Było o budkach lęgowych i o malwach... a dziś będzie o jednym skwerku, który, ku uciesze osiedlowych dzieciaków, urządziła nasza Pani sąsiadka.
Skwerek jest bardzo niewielki i z daleka wygląda niepozornie, wręcz nieciekawie:
Ale gdy mu się dokładniej przyjrzeć...
Czegóż tam nie ma!
Na poniższym zdjęciu w dalszym planie widać trzepak. Mało kto trzepie na nim dywany, ale dzieciaki wiedzą doskonale, jak go wykorzystać :) Skąd ja to znam?! Trzepak i wieszaki w szkolnej szatni to były w dzieciństwie moje najwspanialsze przyrządy gimnastyczne ;) Niesamowite wygibasy potrafiłam na nich wyczyniać, jak pewnie większość z Was :)
Skwerek inaczej wygląda wiosną, a inaczej zimą. Co jakiś czas pojawiają się kolejne figurki lub ozdoby :) Dzieciaki często przybiegają i sprawdzają, co też nowego znalazło się w tym szczególnym osiedlowym gospodarstwie :) A Pani wszystko robi sama i nigdy nikt nie "przyłapał" jej na urządzaniu skwerku :)
Powiedzieć można: co za gliniane koszmarki! I to prawda. Ale ja o Pani z pełnym uszanowaniem, bo z takim zaangażowaniem nie o swoje i nie dla siebie dba. No i chyba musi bardzo lubić dzieci...
Dziś, korzystając z pięknej pogody, opuściłam osiedle i wybrałam się na dłuższy spacer po moim mieście. I oto na zbiegu ulic Krakowskiej i Tylnej czekała na mnie taka niespodzianka:
Gwarek, wskazujący gościom drogę na Rynek, otrzymał szydełkowe ubranko :) Dla nieobeznanych wyjaśniam, że gwarek to dawna nazwa górnika. Ponieważ w moim mieście wydobywano rudę srebronośną, mówi się o nim "miasto gwarków" :)
Nasze licealistki S Z Y D E Ł K U J Ą!
W drodze powrotnej podziwiałam kwitnące magnolie :)
Czy i u Was już kwitną?
Bardzo urokliwe miejsce :)
OdpowiedzUsuńAleż bajka!:) A gwarkowi nie było dziś za ciepło? ;)
OdpowiedzUsuńTez o tym pomyślałam, że czas jesienny byłby odpowiedniejszy :) Ale i tak mi się spodobała inicjatywa młodzieży i nauczycielek :)
UsuńJestem zachwycona :)))) medal dla tej Pani.
OdpowiedzUsuńCo do trzepaka - cieszy widok dzieci na nim, bo coraz mniej dzieciaków na dworze a więcej przed komputerem.
U mnie magnolia pokazuje nieśmiało swój kolor:) Fajnie, że są tacy ludzie z pasją:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze że są jeszcze tacy ludzie na świecie <3
OdpowiedzUsuńDobrze że są jeszcze tacy ludzie na świecie <3
OdpowiedzUsuńPomysłowa kobieta :).
OdpowiedzUsuńNatomiast co do ubierania dzieł sztuki w szaliki wydziergane przez publiczność, to mam trochę mieszane uczucia. Parę razy już się nad tym zastanawiałam... Latarnia czy rower w wełnianym wdzianku to owszem, fajny, zabawny pomysł, ale po pierwsze - wtedy, kiedy widziałam to po raz pierwszy czy drugi. Za trzecim razem zaczynam się zastanawiać czemu to służy, bo już nie jest oryginalne. Po drugie - rzeźba jest dziełem sztuki, autorskim projektem, wiec się zastanawiam, czy ta dziewiarska ingerencja nie jest naruszeniem praw autorskich. Nie wiem jak to się odbywa, czy ubieranie pomników w sweterki jest uzgadniane z autorami tych dzieł? Nie chcę zrzędzić, tylko sama nie wiem jak się do tego ustosunkować, Gdybym była autorką rzeźby, to chyba bym nie chciała, żeby ktoś ją dowolnie dekorował. Dla młodzieży to pewnie fajna zabawa, ale w sumie to nie wiem, czy to dobry pomysł...
A magnolia u mnie już kwitnie :)
Małgosiu, ja myślę, że zostało to skonsultowane i odpowiednie zgody są, ale to tylko przypuszczenia. Bo wszystko, co dzieje się w przestrzeni miejskiej, chyba takich uzgodnień wymaga. Wiem też, że projekt nie jest przecież trwałą ingerencją, więc myślę, że po pewnym czasie zniknie i wszystko wróci do stanu pierwotnego bez uszczerbku dla rzeźby :) Zauważyłam też, że przechodnie reagują pozytywnie ;) Ale masz rację, że to temat do dyskusji :)
UsuńCiekawe miejsce, pewnie cieszy się dużym zainteresowaniem ( nie tylko dzieci).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłej niedzieli:)
Ja nie bardzo bym chciała żeby w mojej okolicy był tak urządzony skwer to nie za bardzo po mojemu.Ale pewnie dzieci są zachwycone prawda?:-)
OdpowiedzUsuńSkwerek jest mały a osiedle bardzo duże, więc innych pięknych miejsc do spacerowania jest mnóstwo :) To oczywiście również nie moja estetyka, ale nie tylko tacy jak ja mieszkają na osiedlu. Dzieciom bardzo się podoba, a zaangażowanie Pani sąsiadki w zagospodarowanie nie swojej przecież przestrzeni i opiekę nad nią podziwiam :)
UsuńW każdym razie to dość oryginalna sprawa!
UsuńByłam kiedyś w T.G. na wycieczce szkolnej - miło wspominam Sztolnię, mieszkanie w schronisku chyba przy samym rynku. Samo miasto b. urokliwe.
OdpowiedzUsuńKażda inicjatywa "odszarzenia" życia jest okay!
Hello!
OdpowiedzUsuńI love the little garden, it's very sweet and the crochet is very funny!
My magnolia tree is blooming now!
Your stitching is beautiful.
Happy Sunday x
No, pomysłowa kobieta i nie da się przyłapać.., a dla dzieci to z pewnością frajda! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńO gustach się nie dyskutuje. Ja uważam, że Pani wykonała ogromną pracę, a jeżeli to cieszy dzieci to jest najważniejsze i taki zamiar miała pewnie Pani urządzająca ten skwerek. Ukłony ślę w jej stronę sama grzebię się w ziemi i wiem ile trzeba poświęcić na to pracy. Pozdrawiam:):):):)
OdpowiedzUsuńTa Pani wykonuje wspaniałą pracę, tylko podziwiać jej zaangażowanie. A nawet gliniany koszmarek jak jest w dobrym towarzystwie i na jego widok ktoś się uśmiechnie to może już takim koszmarkiem nie będzie. Gwarek wygląda dość oryginalnie, dobrze że licealiści wiedzą do czego służy szydełko. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńCiekawy skwerek, pani zadała sobie sporo trudu żeby go urządzić :)
OdpowiedzUsuńU mnie magnolia jeszcze nie kwitnie, ale myślę ze długo nie będzie trzeba czekać :)
Ten szydełko stój jest super! Fantastyczny pomysł no i młodzież zaangażowana ;o)
OdpowiedzUsuńSzydełkowe graffiti bardzo mi się podoba a zwłaszcza, że licealistki się zaangażowały w taki ciekawy projekt.
OdpowiedzUsuńA pani urządzająca skwerek ma radochę i dzieciaki też więc wszystko jest OK.
O rany! Czegóż tam nie ma! :) Pewnie jakbym była małą dziewczynką to bym szalała na punkcie takiego placu zabaw" . :)
OdpowiedzUsuńFajna inicjatywa uczennic. Pomijając przepisy itp, cieszę się, ze w szkołach ni dają zapomnieć o rękodziele !:)
Jaki wspaniały skwerek, mnie się bardzo podoba a co dopiero dzieciakom. Gwarek super ma ubranko, ciekawe czy w moim mieście doczekam się podobnego projektu.
OdpowiedzUsuńTaki skwerek to super sprawa :) A Gwarek pewnie zadowolony z ubranka ;)
OdpowiedzUsuńZ trzepakiem wszyscy znaliśmy się dobrze ale wieszaki w szatni? Bardzo intrygujące, pozdrawiam Kajka
OdpowiedzUsuńP.S. Magnolie u nas kwitną.
Pani Sąsiadka, to kobieta z pasją! Świetny pomysł ze strojem szydełkowym :)
OdpowiedzUsuńBrawo dla sąsiadki :) Może i takie stworki dla większości dorosłych są koszmarne, ale dzieciom zawsze się podobają. Nie wszystko w koło musi być robione pod dyktando i gusty dorosłych :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie artystyczne zabawy z pomnikami, przynajmniej coś się dzieje nowego w przestrzeni. A jak już jest w to zaangażowana młodzież, cieszy mnie to podwójnie :) Nasz jarociński glan też był ubrany cztery lata temu http://1.bp.blogspot.com/-XqMP1z4WY_E/Tspk09h4raI/AAAAAAAABK8/MkpOhYgD5Gw/s1600/375407_177966335629480_103873606372087_347525_747063179_n.jpg
Zapraszam do mnie na candy :)
OdpowiedzUsuńGwarkowi teraz ciepło bo zimno się zrobiło - super baśniowy ogród dla maluchów , chociaż to koszmarki dla nas ! Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńPełny szacun dla Pani - dzieciaki uwielbiają takie klimaty i z pewnością mają nie małą frajdę kiedy spędzają czas wśród tylu ciekawostek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aniu cieplutko!!
no, no pani od skwerka ma wyobraźnie :) duszę dziecka, bym powiedziała. pewnie jej samej w dziecinstwie brakowało zabawek czy kąta do zabawy wiec stworzyła je innym dzieciom jako osoba dorosła. co prawda ten ogródek to nie moj styl ale to nie wazne, najważniejsze, ze dzieciakom sie podoba i że tam chętnie chodzą. zawsze lepsze to niż siedzenie na ławkach pod blokiem i niszczenie wspólnej własności z czystej nudy :)
OdpowiedzUsuńa swoją drogą podobają mi się niektóre z tych drewnianych chatek :) chetnie bym taką przygarneła :)
szydełkowe twory na ulicach miast to nic innego jak tzw yarn bombing albo w pl wersji szydełkowe graffitti - widuję ten spontaniczny kreatywny trend u siebie w uk, w naszym przypadku były to drzewa w miescie. uczennicom sie przyda umiejetnosc szydełkowania a miasto wygląda trochę ciekawiej :) praktyczne czy nie, jest inaczej, ciekawiej, kreatywnie :)
I to kapitalnie szydełkują:) Super zdjęcia:)
OdpowiedzUsuń