Podaję za Białczyńskim :
"Popłoch pospolity zwany przez rolników diabelskim chwastem jest ukochaną rośliną Szkotów – godłem tego kraju. Stara legenda głosi, że w X wieku to właśnie ten chwast uratował szkockiego króla Malcolma przed duńskimi wojskami. Duńczycy zakradli się nocą pod mury zamku Stirling i postanowili przeprawić się przez fosę. Zdjęli więc buty, ruszyli i… ich krzyki postawiły na nogi załogę zamku. Fosa bowiem nie była wypełniona wodą, lecz porosła popłochem. Może to stąd wzięło się powiedzenie: uciekać w popłochu?"
Roślina ta jest obecna w zdobieniach budynków, pamiątek i strojów szkockich. Symbol został utrwalony w kulturze Szkotów już przed rokiem 1503, kiedy to poeta Dunbar napisał wspaniały poemat jej poświęcony. W roku 1540 ustanowiony przez króla Szkocji Jakuba V Stewarta order nadawany szlachcie za specjalne zasługi i odwagę nazwano Orderem Ostu, jako że niezręcznie byłoby nazywać go Orderem Popłochu. Jednak popłoch i oset to dwa różne gatunki roślin.
Prawda, że zjawiskowy?
Tym razem powstał igielnik - pierwszy, jaki wyhaftowałam dla siebie :)
Na kilku zdjęciach utrwaliłam etapy powstawania haftu:
Od spodu podszyłam haft zielonym lnem z odzysku i wykończyłam sznureczkiem wykonanym czółenkiem. Ostatecznie wyszło tak:
I z różnych stron:
Igielniczek jest już w użyciu i sprawuje się dobrze :)
Wczoraj bardzo miło spędziłam dzień - odwiedziłam po raz kolejny Edytkę w Jej pasmanterii Inspiracja. Edyty przedstawiać nie trzeba, bo któż nie zna tej niedoścignionej w kunszcie haftowania xxx pasjonatki rękodzieła?! Otrzymałam od Niej śliczny woreczek lawendowy przywieziony z Chorwacji, zrobiłam małe zakupy, przejrzałam sterty książek i gazetek hafciarskich, wypiłam kawę, zjadłam pyszne ciasto z porzeczkami i mogłyśmy wreszcie nagadać się do woli :) Edytko, dziękuję za te wspaniałe chwile :)
Gorąco dziękuję też za wszystkie pochlebne opinie i zachwyty dotyczące mojej saszetki lawendowej. Do tematu mam zamiar jeszcze wrócić, ale to już w następnym poście :)
Na weekend życzę samych przyjemnych chwil, dobrej pogody i miłego wypoczynku :)
Pa pa
WOW! Cudo jakiego nie powstydziłby się żaden szkocki rękodzielnik :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekny w swym kształcie, kolorach i szczegółach. Uwielbiam takie dopracowane rzeczy, aż bije od nich tą jakością i niepowtarzalnością i ekstraklasą :)
celtyckie węzełki w hafcie swietnie sie skomponowały z motywem roslinnym!
po prostu CUDO!
Igielnik - mistrzostwo świata. Przepiękny jest.
OdpowiedzUsuńOset też ujęłaś tak, że wydobyłaś piękno kwiatków i kto by pomyślał, że to zwyczajne ziele.
Dla Ciebie również udanego weekendu :)
Pozdrawiam. Ola.
Dziękuję Olu :) Bo dla mnie nie ma zwyczajnego ziela :))) Każde jest nadzwyczajne :))) Taka jestem zakręcona na punkcie natury...
UsuńIgielnik także jest zjawiskowy! Wspaniały! Miłych chwil :)
OdpowiedzUsuńZostaję stałą miłośniczką Twoich wyrobów. :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny! a te starannie dopracowane detale to Twój znak rozpoznawczy :)
OdpowiedzUsuńCo tu napisać............??? Wyczarowałaś kolejne cudo !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńChyba muszę powtórzyć po poprzedniczkach - cudo stworzyłaś :)
OdpowiedzUsuńSuper wzór, zestawienie kolorków, a o wykonaniu nawet nie wspomnę.
Pozdrawiam
W takim wydaniu, to mogłabym nawet i oset pokochać :D wspaniała praca! :)
OdpowiedzUsuńJejku....jakie C♥U♥D♥O!!!!!!
OdpowiedzUsuńigielniczek jak marzenie:)
Śliczny wzorek na biscornu. A że wykonanie idealne - to nic dziwnego, tak powinno być przy rękodziele, tym bardziej jeśli się je lubi. Ale tak, jak się patrzy na wykonania niektórych osób to aż się za głowę można złapać. Twój igielnik jest piękny. Wbijasz igłę gdzie popadnie, czy raczej nie kaleczysz równiutkich krzyżyków?
OdpowiedzUsuńStaram się wbijać igłę w wolne od haftu miejsce, żeby posłużył mi dłużej :) Dziękuję za pochwałę, przyjąć ją od Ciebie znaczy dla mnie bardzo dużo, bo Twoje prace są zawsze nienaganne i bardzo pomysłowe :)
UsuńCudności wyhaftowałaś....Igielnik ja łączka ....Super....Pozdrawiam pa...
OdpowiedzUsuńPo prostu cudny, połączenie kolorów i tkanin... po prostu brak mi słów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Fantastyczny igielnik:)), mistrzowskie wykonanie.A takiego popłocha widziałam ostatnio na torfowiskach pod Zieleńcem:))
OdpowiedzUsuńTen igielnik to małe dzieło sztuki. Jestem zachwycona. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńniestety nie potrafię wyrazić swojego zachwytu,ale jak dla mnie mistrzostwo !!! i to pod każdym względem,oniemiałam :)
OdpowiedzUsuńAniu siedzę i patrze i patrze i podziwiam jakie Ty cudeńko zrobiłaś, a jaki dobór kolorów no mistrzostwo świata ale sie powtarzam za poprzedniczką. I ten guziczek jak wisienka na torcie. Kolorystyka super wspaniałe wykonanie oj brak mi pochwał. Znalazłam wzorek na taki igielniczek i też mam zamiar wykonać. A możliwości odwiedzenia sklepu Edyty to zazdroszczę ja mam bardzo daleko :)
OdpowiedzUsuńAle mój wzorek jest z ważkami :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny igielnik! Ale ja miałabym opory przed wbiciem igły w to cudo!
OdpowiedzUsuńPiękna roślina, a igielnik fantastyczny! Szkoda by mi było wbić w niego igłę ;)
OdpowiedzUsuńnie miałabym pojęcia co można zrobić z takim haftem, a tu proszę ARCYDZIEŁO!
OdpowiedzUsuńKochana mogę powtórzyc za wszystkimi dziewczynami bo prawdę piszą. A jeżeli chodzi o szczegóły to może taki mały kursik sznureczka??? Dlaczego nie mam Cię bliżej-zamęczyłam bym Cię nauką frywolitek.
OdpowiedzUsuńBuziole Aneczko przesyłam dosc późną porą
Ale nocny Marek z Ciebie :))) Sznureczek jest banalnie prosty, nauczę Cię, jak przyjadę do Warszawy ;) Może w swoje urodziny (czytaj: w październiku) urządzę sobie taki prezent w postaci spotkania z Tobą i naszą stolnicą :))) będę już wtedy coś wiedziała w wiadomej Nam sprawie...
UsuńUściski mocne!
Prześliczne biscornu! Oset jest piękny-natura potrafi stworzyć małe dzieło sztuki nawet ze zwykłego zielska.
OdpowiedzUsuńWpadłam w zachwyt. Wspaniały, a ten sznureczek....oh boska całość!!!!
OdpowiedzUsuńŚliczny igielnik! A jak pięknie back stitche wypełniły wolne przestrzenie między krzyżykami! Super!
OdpowiedzUsuńCałość mistrzowsko wykonana!
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny! Ile byśmy nie gadały to i tam zawsze mi mało :)
Jaki piękny ten igielniczek! :) Ja chyba też sobie muszę w końcu jakiś zrobić, albo sprezentować bo igły walają mi się wszędzie po pokoju i torebce nawet :P
OdpowiedzUsuńHaft cudowny. Piękne połączenie zieleni i fioletu. Igielnik wyszedł piękny. Taki staranny.
OdpowiedzUsuńSam kwiat też ładny...na zdjeciu, bo z dzieciństwa pamiętam, że spotkania bliskiego stopnia nie zawsze były miłe ;)
O wow!! Piękny! :)
OdpowiedzUsuńDla mnie wszystko co zwyczajne i pospolite okazuje się być najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńOset, czy tez popłoch - w Twoim wykonaniu zjawiskowy. No i wykończenie nietuzinkowe.
Mistrzostwo świata!!
Pozdrawiam serdecznie:-*
Od zawsze lubię ten chwast.Wydawał mi się taki dostojny. A igielnik śliczny taki przydatny. Piękne wykończenie.Ja jeszcze ani jednego nie wykonałam. Pozdrawiam serdecznie.:)
OdpowiedzUsuńPrzecudnie wyhaftowałaś tą podusię, znaczy się igielnik:) Gratuluję!!:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności uśmiechnięte posyłam:)
Robi ogromne wrażenie - cudo! :)
OdpowiedzUsuńJest zjawiskowy!!!! Kiedy Ci się kiedyś znudzi, ustawiam się pierwsza w kolejce! Zaadoptuję, przygarnę, znajdzie u mnie ciepły dom :)
OdpowiedzUsuńAle cudny wzór, piękne detale.
OdpowiedzUsuńTrochę pracy przy nim było, ale cierpliwość i profesjonalizm stworzyły przepiękną pracę! Motyw piękny i szkoda tylko, że w rzeczywistości taki kłujący. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńIgielniczek jakby prosto z Edynburga przybył. Piękny!
OdpowiedzUsuńFajne te szkockie inspiracje i cała praca świetna :) Prześliczny motyw... A ten sznureczek piękny, choć podobno prosty... Też się chcę nauczyć, jak już zawitasz do tej Warszawy... Byłoby super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :-)
Będę pamiętała i dam znać :)
UsuńWiesz trafiłaś z tym ''popłochem'' bo ja w zamyśle mam prace tylko w innej technice i zbieram zdjęcia tej pięknej rośliny, a igielnik i biscornu przepiękne ! sama bym taki sobie zrobiła , dano nic nie powstało w tym temacie i te kolory, gdzie dopadłaś wzorek? jeszcze raz gratuluję niesamowitego efektu haftu.
OdpowiedzUsuńNo i ten len !
Jak zwykle śliczny drobiazg, piękny wzór wybrałaś. Gdzieś go chyba mam w swoich zbiorach, ale dopiero teraz widzę jaki jest śliczny. Frywolitkowa saszetka na lawendę - CUDO !
OdpowiedzUsuńUlala! Prawdziwe cudo, gratulacje!
OdpowiedzUsuńKolejne cudeńko wyszło spod Twoich rączek.
OdpowiedzUsuńIgielnik jest przepiękny…..i chociaż umiem haftować to takiego cuda bym nie zrobiła :) Twoje prace są dopieszczone w każdym szczególe…..a zazdrostki w Twoim wykonaniu istne cudo :) Zostaje u Ciebie na dłużej :) pozdrawiam, Basia
OdpowiedzUsuńPS dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze :)
Bardzo mi miło, Basiu, że zechciałaś tu do mnie zajrzeć :) Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich pomysłów dekoracyjnych, umiejętności i wszechstronności rękodzielniczej :)
OdpowiedzUsuńTwój igielnik jest przepiękny! Fantastyczna i perfekcyjna praca!
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona precyzją jak i kolorystyką biskornu.Mistrzostwo!!!
OdpowiedzUsuńMam w dorobku 1 szt.wykonaną na kanwie ale na lnie już się chyba nie odważę.
Pozdrawiam
Przepiękne jest:)
OdpowiedzUsuńale piekności, mógłby być ozdobą niejednego zamku
OdpowiedzUsuń