Na początek przepraszam najmocniej za tak długą nieobecność. Nie odbywałam dalekich wojaży, nie byczyłam się na plaży, nie zatracałam się w leśnych ostępach. i nie bardzo chce mi się pisać, co się ze mną działo. Było, minęło, mam nadzieję, że bezpowrotnie. Najważniejsze, że znów mogę być z Wami, że wróciła chęć do robótek. Powolutku... powolutku... do przodu...
Właściwie nic ciekawego nie mam do pokazania, ale na dowód, że coś dłubię, ośmielam się zamieścić te fotki.
No więc przede wszystkim zajmuje mnie teraz szydełkowanie listków irlandzkich. Ma ich być dwadzieścia - na razie mam dziesięć... Każdy listeczek inny, bo jak to często z motywami irlandzkimi bywa, robione są bez żadnych schematów. Po prostu prowadzę i oplatam burdon, jak mi danej chwili w duszy zagra :)
Prócz szydełka, nie gardzę też igłą. Oczywiście na tamborku trzeci SAL-owy obrazek z wisienkami w roli głównej. Dawno byłby ukończony, bo prościutki i haftuje się błyskawicznie, gdyby nie rzeczone listki :)
W niedziele nie pracuję zarobkowo, postanowiłam więc te dni poświęcić na pracę nad ikoną. To żmudny i niełatwy haft. Kolorów około mnóstwa, częsta zmiana muliny...
Postęp więc baaardzo niewielki, ale że przyświeca mi filozofia Beppo - zamiatacza ulic z mojej ulubionej książki dla dzieci pt. "Momo", więc specjalnie się tym nie przejmuję ;)
"- Widzisz Momo, to jest tak: czasem człowiek ma przed sobą długą ulicę; myśli, że ona jest okropnie długa, że nikt nie poradzi sobie z tą pracą. Wtedy człowiek zaczyna się spieszyć. I spieszy się coraz bardziej. Ile razy spojrzy, widzi, że nie ubywa przed nim ulicy. Więc wytęża się, zaczyna się bać, wreszcie nie może złapać tchu i ustaje. A ulica wciąż jeszcze biegnie przed nim. Tak nie można postępować. Nie wolno myśleć naraz o całej ulicy, rozumiesz? Trzeba myśleć tylko o następnym kroku, o następnym oddechu, o następnym machnięciu miotłą. I zawsze tylko o następnym. Wtedy to sprawia przyjemność; to jest ważne, wtedy wykonuje się dobrze swoją pracę. Tak powinno być."
Michael Ende
Miłej niedzieli i udanego nowego tygodnia! :)))
Mam nadzieję, że nie zraziła Was moja długa nieobecność i znów będę mogła cieszyć się każdym dobrym słowem i miłym komentarzem z serca płynącym, dodającym wiary w sens :)
Mam nadzieję, że nie zraziła Was moja długa nieobecność i znów będę mogła cieszyć się każdym dobrym słowem i miłym komentarzem z serca płynącym, dodającym wiary w sens :)
Aniu! Nie było Ciebie bardzo długo, ale już jesteś. I to jest najważniejsze!! Cieszę się bardzo:-*
OdpowiedzUsuńListki irlandzkie...szydełko lubi Twoje dłonie:-))
Pozdrawiam Ciebie serdecznie:-*
Piękne te listki, bluzka będzie urocza.
OdpowiedzUsuńI te hafty zapowiadają się równie pięknie.
Pozdrawiam i również milej niedzieli życzę.
No to piękny powrót - listki są śliczne :)
OdpowiedzUsuńMistrzowski powrót- listki jak prawdziwe, a hafcik SALowy śliczniutki.Przy pracy nad ikoną życzę jak najmniej pomyłek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCudowne te listeczki, to naprawdę szydełko??? w pierwszej chwili myślałam, że jakaś nieznana mi technika koronczarska!
OdpowiedzUsuńlisteczki prześliczne:)
OdpowiedzUsuńobrazek SALowy pięknie powstaje a ikony to już nie mogę się doczekać jak będzie wyglądać po skończeniu:-)
cytat piękny- Dziękuję:)
Dzięki za przypomnienie fragmentu z "Momo" - mam duży sentyment do tej książki, a jeszcze większy do "Niekończącej się opowieści". Listeczki są przeurocze!
OdpowiedzUsuńCo za przepiękne listki jeszcze takich nie widziałam jak je robisz :0 ewa
OdpowiedzUsuńChyba muszę zacząć stosować się do tej filozofii, bardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńZa ikonę trzymam kciuki, niełatwy haft!
Pozdrawiam.
Te listki - PRZEPIĘKNE!
OdpowiedzUsuńListki wyglądają uroczo :) Pewnie dużo przy nich pracy, ale dla takiego efektu warto :)
OdpowiedzUsuńPowrót z klasą :)
OdpowiedzUsuńciekawi mnie efekt końcowy z tych listków.I wydaje mi się, że nitka to Kord a to niełatwy materiał na elementy.
OdpowiedzUsuńNie znam tego utworu ale fragment pozwolę sobie ukraść jako motto przewodnie dla mnie:):)
Pozdrawiam
Cieszę się,że jesteś :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Witam po raz pierwszy. Uroczo tu u Ciebie i piękne zdjęcia robisz :)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tych złotych listkach.
Będę zaglądać :)
Zapraszam również do siebie.
Pozdrawiam ciepło
Marille
Zaglądałam tu co jakiś czas. Stwierdziłam, że skoro milczysz to masz jakiś powód. Dobrze, że powróciłaś.
OdpowiedzUsuńwitaj z powrotem. a tak sie któregoś dnia zastanawiałam, że coś ucichłaś :P
OdpowiedzUsuńdobrze, że wróciłaś, znowu będziemy oglądać przepiękne prace :)))
listki irlandzkie - dla mnie absolutna magia, jejku, za każdym razem mnie zaskakujesz swoim inspirujacym wyborem prac :)
Listki cudne :) Ciekawa jestem ikony, więc będę wyczekiwać kolejnych odsłon :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bombowe te listki - na co je przeznaczysz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.