O zielonej Irlandii, za którą już tęsknię...
Bo tam byłam, gdy mnie nie było tu :-)
Zapraszam do obejrzenia kilku migawek z Cork i okolic.
Przy tej okazji garść... garsteczka... informacji dla ciekawych.
O tej podróży myślałam od bardzo dawna.
I wreszcie wybrałam się na południe Irlandii - do Cork.
Przed wylotem obawiałam się niepogody. Wszak kraj ten słynie z kapryśnej aury. Tymczasem Polska pożegnała mnie deszczem...
...a Irlandia przywitała słońcem :-)
Corcach Mór Mumhan - to w języku irlandzkim Wielkie Moczary Munsteru. Stąd właśnie wywodzi Cork swą nazwę dzięki rozlewiskom rzeki Lee, przy której ujściu jest położone miasto.
Pomiędzy głównymi korytami rzeki, na wyspie, rozciąga się centrum miasta, którego większość uliczek powstała w wyniku zasypania dawnych kanałów rzecznych.
Na zdjęciu poniżej - Holy Trinity Church przy Fr Mathew Quay:
Skoro miasto nad rzeką, muszą być mosty :-)
Brian Boru Bridge - jeden z mostów w Cork, zbudowany w 1912 roku.
Most nazwano imieniem wielkiego irlandzkiego króla panującego przed tysiącem lat - Brian Boru, który poległ w bitwie pod Clontarf w 1014, rozgromiwszy wikingów:
St Patrick Bridge - widok na Most Św. Patryka i rozłożone na wzgórzu oraz przy rzece miasto:
I zdjęcie zrobione z tego mostu:
Były i takie momenty, ale na szczęście nie za wiele...
Marlboro ST.
Art Gallery:
W galerii nie kto inny, jak Samuel Beckett... czeka na Godota :-)
Ulica Letnie Wzgórze:
Ta ulica tak stromo pnie się w górę, że zamiast chodnika po
obu stronach wybudowano schody:
Uliczni grajkowie...
Bishop Lucey Park
Z pomnikiem o nazwie The Onion Seller - kobieta sprzedająca cebulę.
Jego autorem jest Seamus Murphy (1907 - 1975) - jeden z najwybitniejszych współczesnych irlandzkich rzeźbiarzy. Postać odlana jest z brązu, a modelką była kobieta sprzedająca cebulę na targu przy Coal Quay w Cork.
Co ciekawe, przekupka dalej "handluje cebulą". Bowiem z pomnikiem związany jest pewien przesąd: jeśli chcesz zapewnić sobie pomyślność, powinieneś podarować kobiecie drobną monetę, kładąc ją na lewym przedramieniu figury:
Oliver Plunkett Street:
English Market w Cork
Jest to zadaszony targ z wiktoriańskim żeliwnym stelażem sklepienia. Budynek pochodzi z 1788 r., ale początki tego targu sięgają roku 1610. Pośrodku hali targowej stoi dziewiętnastowieczna fontanna - niegdyś jedyne źródło wody dla handlujących.
Ktoś ma ochotę na świeży filet z... kangura?
Ja nie miałam. Wybrałam inne miejsce i inne dania.
Stołowałam się w Cafespresso (klik)- kawiarence prowadzonej przez Polaka - Tomasza.
W samym centrum, przy Mc Curtain str.
Mała, ale bardzo sympatyczna, czysta i schludna kawiarenka z dużym wyborem irlandzkich i polskich specjałów.
Wszystko świeżutkie, własnej, domowej roboty, pyszne. No i Właściciele wspaniali - serdeczni, uśmiechnięci i bardzo życzliwi :-) Jak będziecie w Cork, zajrzyjcie koniecznie :-)
Wnętrze kafejki, jej właściciel - Tomasz. A ta z boku, przy ladzie, to ja.
A to już Kinsale w okolicach Cork.
Urokliwe, bardzo kolorowe miasteczko:
Niżej Cobh
Cathedral of St Colman
Katedra św. Colmana
A teraz nagroda dla tych, co dotrwali aż do tego miejsca -
Old Head - i widoki zapierające dech w piersiach:
W ostatnim dniu pobytu pojechaliśmy do Blarney
z XIX-wiecznym ogrodem skalnym. Baśniowy...
Drzewa - dziwokształty tak posągowe i rozłożyste, że trudno skadrować...
Wydzielona część ogrodu z silnie trującymi roślinami...
Zamek w Blarney
Jak każdy szanujący się zamek, ma i ten swoją legendarną historię, przyciągającą turystów.
Właściciel zamku był odpowiedzialny za kolonizację okolicznych terenów. Mimo niewywiązywania się ze swoich obowiązków i wynikłego stąd gniewu angielskiej królowej Elżbiety I, dzięki swoim zdolnościom krasomówczym zawsze zdołał uniknąć odpowiedzialności. Stąd wzięło się przekonanie, że kto pocałuje kamień wmurowany w mury obronne zamku, uzyska dar elokwencji i przekonywania. Jednak zadanie to do prostych nie należy, gdyż jest on wbudowany poniżej linii blanków. Osoba, która chce tego dokonać, musi być zwieszona głową w dół i przytrzymywana za nogi :-)
Tu jaskinia...
No a na koniec obowiązkowo: kawa po irlandzku.
Daję słowo, że wstałam o własnych siłach i nawet prosto szłam do samochodu... siłą woli... żeby pokazać, jaką mocną głowę mam ;-))
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających i, mam nadzieję, do sklikania :-)
Wasza Chranna
10 lat mieszkam w Irlandii ale w Cork jeszcze nie byłam;) muszę przyznać że pogoda trafiła Ci się piękna.
OdpowiedzUsuńTam, gdzie mieszkasz, na pewno jest równie pięknie jak w okolicach Cork. Pogoda jak widać, jestem bardzo zadowolona, bo w tym czasie w Polsce było podobno fatalnie :-)
UsuńPiękne zdjęcia :) Dziękuję Ci za tę wycieczkę :)
OdpowiedzUsuńGdy nas coś zachwyci, chcemy się z kimś tym zachwytem podzielić, więc i ja się chętnie podzieliłam wrażeniami :-)
UsuńChętnie bym tam pojechała:)))piękna wycieczka:))
OdpowiedzUsuńZachęcam! A potem opowiesz, jak było :-)
UsuńPiękna wyprawa - w Irlandii jeszcze nie byłam... mam nadzieję, że kiedyś i tam dotrę :) Twoje zdjęcia są świetne i fajnie, że wszystko pięknie opisałaś - dziękuję !
OdpowiedzUsuńZaplanuj. Naprawdę warto!
UsuńTo ja dziękuję, że zechciałaś mnie odwiedzić i zobaczyć to, co miałam do pokazania :-)
Wspaniała podróż, niezapomniane widoki i przeżycia :)
OdpowiedzUsuńTo prawda!
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Wcale się nie dziwię, że już tęsknisz, tam jest prześlicznie! Zazdroszczę tylu wrażeń!:) Relacja na szóstkę.:)
OdpowiedzUsuńMiło mi bardzo, że się podobało :-) Pobyt nie był długi, ale byłam tam, gdzie chciałam :-)
UsuńDziękuję za piękną wycieczkę. Może kiedyś uda mi się zobaczyć to wszystko na żywo.
OdpowiedzUsuńNamawiam do podróży! Piękny kraj i fantastyczni ludzie :-)
UsuńWszystko przepiękne i ciekawe ale i tak Polskę kocham NAJ! ;)
OdpowiedzUsuńNo to tak jak ja :-)
UsuńAle to taki drugi kraj, zaraz po naszym dla mnie :-)
Zawsze gdzieś tam tęskniłam za tą zieloną wyspą i tymi klimatami.
Wspaniała wyprawa Aniu. Miło było obejrzeć u Ciebie te wszystkie miejsca. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńI ja serdeczności ślę :-)
UsuńI czekam na sówkę ;-)
urokliwe miejsca:))))
OdpowiedzUsuńO, tak! I wspaniali ludzie :-)
UsuńWspaniała fotorelacja <3 Dziękuję bardzo i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję, że zechciałaś obejrzeć i poczytać . Pozdrawiam serdecznie :-)
UsuńCudna wyprawa, świetny fotoreportaż.
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie, sama nie wierzę, że ją odbyłam, tak długo była w planach :-)
UsuńPiękne miejsca i piękne zdjęcia. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Eduś, pozdrawiam również cieplutko :-)
UsuńSzczerze zazdroszczę. Lubię wyjeżdżać w nieznane , ciekawe miejsca. Mogę nawet spać na desce.
OdpowiedzUsuńSwietny reportaż.
Pozdrawiam
Jola
A wiesz, że ja też! Nie należę do wygodnickich, stara harcerka ze mnie :-)))
UsuńOdbyłaś wspaniałą wyprawę! Zdjęcia prześliczne, zachęcające do odwiedzenia tych miejsc! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńIrlandia jest piękna, a Irlandczycy wspaniali! Chciałabym jeszcze tam wrócić...
UsuńOstatnimi czasy zastanawiałam się intensywnie, jak Ci tam, gdzie jesteś. Czy radości, zachwyty i wzruszenia na miarę oczekiwań? Czy ułożyło się według pragnień? czy dzieje się, jak się dziać powinno... Czy to myśli Cię wywołały, czy też wspomnieniami od chwili radosnymi żyjesz? Dobrze Cię czytać i oby już częściej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Wszystko u mnie jak najlepiej, Ulko :-) Remont zakończony, Córka zadowolona wreszcie u siebie. Uspokoiło się, co się miało uspokoić i poukładało na tyle dobrze, że zaczynam wracać powoli do dawnego rytmu. Mogłam więc odbyć od dawna zamyślaną podróż.
UsuńTo był bardzo miły i jakże odmienny czas dla mnie!
Dziękuję serdecznie za ciepłe myśli :-) I ja myślę o Was... jak na nowym miejscu... czy już oswojone??
Uściski gorące przesyłam :-)
Cudowna wyprawa, Aniu!
OdpowiedzUsuńWspaniale opisana i sfotografowana :-)
Mam nadzieję, że odpoczęłaś, naładowałaś akumulatorki i z nową energią będziesz tworzyła i dzieliła się z nami pięknem Twoich prac.
Uściski, Aniu :-)
Muszę się wreszcie zmotywować do działania, bo czekają różne zaległe projekty. Zaczynam od dziś, Iwonko :-)
UsuńUściski odwzajemniam :-)
Ach, jak pięknie! W cudowne miejsce się wybrałaś :)
OdpowiedzUsuńJak piękne miejsca i wspaniali ludzie wokół to nawet ta paskudna wyspiarska pogoda nie przeszkadza ;)
Mnie się marzy wyprawa do Irlandii, i choć mamy do niej dużo dużo bliżej niż z Polski, to jakoś ciągle ten wyjazd odkładamy...
Czasem tak właśnie jest, że to, co na wyciągnięcie ręki, wciąż umyka, a realizują się dalekie podróże :-)
UsuńCudowna relacja. Uwielbiam podróże i te bliskie i te dalekie. W Szkocji mnie jeszcze nie było, ale byłam w Irlandii i byłam zachwycona. Ogromnie mnie urzekły te fantastyczne drzewa na Twoich zdjęciach. Nie wiem dlaczego ale cos mnie pociąga w starych drzewostanach, ciemnych lasach... może w poprzednim wcieleniu byłam Leśna Jagą? ;)
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam
Zew natury :-)))
UsuńPozdrawiam cieplutko... Leśną Jagę :-)
Przyjemny wpis i muuuuuzyka <3 Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńUściski :-)
UsuńWspaniała wyprawa,cudowne miejsca odwiedziłaś piękne zdjęcia. Pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam Cię, Anulko, serdecznie :-)
UsuńFantastyczna wycieczka!
OdpowiedzUsuńTe urwiska nad brzegiem morza to coś niesamowitego!!!
Cudne klify nad Atlantykiem... niezapomniany widok i czas :-)
UsuńPiękna sesja i opis miasta. Przyjemnie spaceruje się uliczkami miasta, byłam tam kilkakrotnie. Szkoda,że nie wiedziałam o wycieczce mogłabyś wpaść do mnie na kawę - moje miasteczko mniejsze ale również urokliwie położone nad rzeką i wzgórzami z pięknym zamkiem.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, byłam krótko i chyba nie dałabym rady, bo czas był bardzo napięty, chyba że Tobie udałoby się przyjechać do Cork, jeśli to nie za daleko... Bardzo chciałabym Cię poznać w "realu" i pogawędzić przy kawce :-)
UsuńMoże jeszcze kiedyś... kto wie?
Super wycieczka! Dzięki za fotorelację:)
OdpowiedzUsuńA ja dziękuję, że mogłam te fuksje u Ciebie zobaczyć. To była uczta dla oczu!
UsuńPozdrówko!