sobota, 18 stycznia 2025

Antidotum

 Witajcie moi Najmilsi
Dzisiejszy post zaczynam od prośby o wybaczenie, że zamęczam Was tymi moimi bombkami, choć choinek już zapewne nie uświadczyć w domach... Ale... praca przy tych małych hafcikach i upychaniu szmatek w rowkach rzeźbionych, styropianowych kulek to mój ratunek... ucieczka od złych myśli i próba odciągnięcia uwagi od przykrych dolegliwości. 
Dziś będą więc kolejne.
Pierwszy wzorek w czerwieniach i w dwóch wersjach.
Tu wersja nr1:




Tu wersja nr 2:


Druga - z Mikołajem sekretnie wkładającym prezenty do skarpety:




Do tej pory w sumie wyporządziłam ich już dziewięć. A w pudełku zostało mi jeszcze do wykorzystania dziesięć styropianowych kulek z moich dawnych zapasów.
Pozdrawiam Was najserdeczniej.
Trzymajcie się ciepło i dbajcie o swoje zdrowie...
Wasza Chranna

niedziela, 12 stycznia 2025

Makowiec z dekorem 🍄 przy choinkowych świeczkach 🎄🕯

 Witajcie Kochani :-))
Obiecałam bombkę, którą wykonałam w podarunku. Ale że wciąż jeszcze nie znalazła się we właściwych rękach, to przychodzę tu dziś z dwiema innymi, bo u mnie wciąż ta faza trwa i chyba szybko się nie skończy. Tak więc pierwsza z elfem zapalającym świeczkę na choince:








I druga z tytułowym makowcem ;-))





Tył tej bombki wygląda tak:


I na stojaczku:


Dziękuję gorąco za tak miłe przyjęcie poprzedniego wpisu i wszystkich dotychczas pokazanych bombek. Produkcja nadal trwa.
Trzymajcie się ciepło, bo zima wreszcie przyszła :-)))
Wasza Chranna



wtorek, 7 stycznia 2025

W krainie gałganków

 Cześć, Kochani.
Minęły Święta, minął Nowy Rok, a ja ciągle po kokardę zanurzona w szmatkach, kulkach styropianowych, wstążeczkach...
Nie przygotowałam na czas jednej bombki dla mojej serdecznej Koleżanki, o sobie już nie wspominając, bo choróbsko trzymało mnie w czas przedświąteczny, w Święta i... nadal nie chce mnie opuścić na dobre. Ale ja nie odpuściłam. I są trzy. Że po czasie, trudno. Choina u mnie wciąż stoi i dwie z nich już na niej zawisły. Trzecia, ta dla Koleżanki, czeka na wręczenie, ale już wici poszły i zadowolenie w głosie przez telefon usłyszałam ;-))
Na razie pokazuję te moje. Trzecia się tu pojawi, gdy bombka trafi gdzie należy :-))

Pierwszy powstał haft z Mikołajem i powędrował do pudełka:


Drugi to ten, który bardzo chciałam wyszyć. Dlaczego, chyba nikomu haftującemu nie muszę wyjaśniać ;-)))


Ten autoportret pierwszy wskoczył na bombkę. Kobieta przecież ma pierwszeństwo i Mikołaj musiał Mikołajowej dać fory ;-)))
Bombka wyszła tak, jak chciałam i z efektu jestem bardzo zadowolona :-)





Zaś bombka z Mikołajem jest mniej wymyślna i wygląda tak:




Jak Wam się podobają?

Dziękuję serdecznie za miłe komentarze pod ostatnim postem.
Trzymajcie się zdrowo w nowym roku!
PS
Mam jedno postanowienie noworoczne: nie komentować regularnie i wiernie na tych blogach, które nie rewanżują się tu u mnie w żaden sposób, pozostając głuchymi i bez reakcji...

Wasza Chranna


sobota, 21 grudnia 2024

Rzutem na taśmę ukulałam drugą kulkę ;-)

Witajcie :-))
Była zajawka, jest gotowa następna bombeczka.
Technicznie lepsza i moim zdaniem ciekawsza niż poprzednia. Powoli się wprawiam. Jeszcze nie jestem zadowolona z proporcji "kokardy" względem rozmiaru kulki, ale myślę, że będę robić postępy i w tym szczególe.
Na razie mi się nie nudzi i mam w planie następne, no ale to już nie na te Święta. 
Moja druga bombka wygląda tak:





No dobra, już nie zanudzam kolejnymi ujęciami.
Mam nadzieję, że spodoba się Przyjaciołom moim i Ich Wnusi :-)

Pora zabrać się za ostatnie przygotowania do świętowania :-))
Wszystkim życzę 

Błogosławionych, radosnych, pełnych miłości 
i wszelkiego dobra Świąt Bożego Narodzenia.

Chranna

poniedziałek, 16 grudnia 2024

Trochę jak kulą w płot... ale doświadczenia są bezcenne ;-)

 Dobry wieczór, dzień dobry, hejka!
Ufff... Gorączka minęła. I nie ta przedświąteczna, ale realna, z termometrem pod pachą. Jeszcze trochę smarkam i kaszlę, ale chyba idzie ku dobremu po dwóch tygodniach nicnierobienia. Noo, nie całkiem... nie całkiem... bo przecież bym z nudów umarła szybciej, niż z tej gorączki, gdybym czymś rąk nie zajęła. A że słabość mnie dopadła, to i usprawiedliwienie było, że pierniki nieupieczone, zakupy niepoczynione, że okna niepomyte, a ja haftuję.
Chałupka w rozsypce? No trudno, tak czasem być musi. Ale bez upominków dla Bliskich i znajomych być nie może. Zatem pracy lekuchnej się chwyciłam. Niczym styropianowa bombka ;-)))
I tak oto powstała pierwsza taka w mojej praktyce robótkowej.
A prezentuje się tak:






Po drugiej stronie wyszyłam napis: Wesołych Świąt. Na fotce poniżej widać mały fragmencik napisu na tle w kolorze pistacjowym...




A początki... hmm... Nie były obiecujące 😅
Kleju użyłam wyłącznie do sznurków wokół haftu.


Tu już lepiej...


A tu... TU już mam nadzieję, że będzie dużo lepiej!



Oooj, coś czuję, że i po Świętach polecę... W KULKI!
;-))))
Wybaczcie, proszę, jakość tych fotek. Za oknem ciemnica, a ja i mój aparat w takich warunkach świetlnych po prostu sobie nie radzimy 
;-(
Dziękuję za ogląd i komentarze.
Trzymajcie się zdrowo i do sklikania :-)

niedziela, 8 grudnia 2024

Robótka po raz piętnasty

 Witajcie, Moi Mili :-)

Myślę, że pamiętacie doskonale zapoczątkowaną w 2010 roku "Robótkę" dla Podopiecznych z DPS w Niegowie. Dla mnie tegoroczny sezon jest jedenasty, jeśli dobrze pamiętam. Przez te jedenaście lat dużo się zmieniło. Smutne to były zdarzenia, bo odeszły już prosto do Nieba cztery Osoby z tych, do których paczki słałam...


   


W tym roku, prócz paczek, dla jednej z Sióstr Benedyktynek Samarytanek Krzyża Chrystusowego - opiekunki Rodzinki II - uplotłam czółenkami i wysłałam dwa różańce. Niestety nie zdążyłam ich sfotografować, ale zostały mi komponenty, które w nich wykorzystałam, i różańce uplecione dla siebie, więc wklejam te zdjęcia. 
Różaniec pierwszy, na mój własny użytek, ma paciorki z czarnego, matowego agatu trawionego mrożonego. Są one oplecione ciemnogranatowym kordonkiem. Wygląda to tak:



W drugim moim różańcu jest nitka czarna i szklane, ciemnoczerwone koraliki. Tu krzyżyk i łącznik są benedyktyńskie.



W jednym z tych dla Siostry zastosowałam krzyżyk, łącznik jak wyżej i oplotłam granatowym kordonkiem koraliki szklane w kolorze  miętowym:


W drugim użyłam kordonka czarnego, Krzyża Trójcy Świętej oraz paciorków malachitowych.


Wiem, że wyobraźni Wam nie brak, więc łatwo sobie to zwizualizujecie :-)))
Życzę Wam wspaniałego czasu adwentowego w oczekiwaniu na Bożą Dziecinę :-))
Ja póki co walczę z jakąś paskudną infekcją i mam nadzieję pokonać gada.
W tym roku znaczą mi się Święta w nieciekawej kondycji zdrowotnej... Ale cóż, takie życie.
Trzymajcie się ciepło i zdrowo!  
Chranna