Witajcie moi Najmilsi
Dzisiejszy post zaczynam od prośby o wybaczenie, że zamęczam Was tymi moimi bombkami, choć choinek już zapewne nie uświadczyć w domach... Ale... praca przy tych małych hafcikach i upychaniu szmatek w rowkach rzeźbionych, styropianowych kulek to mój ratunek... ucieczka od złych myśli i próba odciągnięcia uwagi od przykrych dolegliwości.
Dziś będą więc kolejne.
Pierwszy wzorek w czerwieniach i w dwóch wersjach.
Tu wersja nr1:
Do tej pory w sumie wyporządziłam ich już dziewięć. A w pudełku zostało mi jeszcze do wykorzystania dziesięć styropianowych kulek z moich dawnych zapasów.
Pozdrawiam Was najserdeczniej.
Trzymajcie się ciepło i dbajcie o swoje zdrowie...
Wasza Chranna