Oto maluszki - owoc miłości Mikiego i Minnie. Sama słodycz, prawda?
No a teraz podsumujmy, starym, dobrym zwyczajem, rok miniony.
Wyhaftowałam lub też wyplotłam frywolitką, a następnie uszyłam jakieś tam saszetki i woreczki lawendowe.
1. Dla Ewy:
2. Dla Danusi:
3. Dla Kasi:
4. Dla Agnieszki i Justyny w ramach mojego candy i zabawy "Podaj dalej":
5. Dla siebie:
Również w ramach tych zabaw powstały dwa maleństwa:

Był też igielnik:
i obrazek w antyramce:
Dwie zakładki do książek:
Kilka kartek wielkanocnych i świątecznych:
Powstała też jedna metryczka:
świąteczne muchomorki:
Udało mi się też ukończyć wiśniowy SAL i wyhaftować sampler zimowy:
Wzięłam udział w przedsięwzięciu "Robótka 2014". Przy tej okazji powstały aniołki:
Na kołderki za jeden uśmiech w ramach SAL-u organizowanego przez Chagę wyhaftowałam dziewięć kwadratów:
Wyplotłam dla Mikołaja, Koleżanek i też dla siebie w sumie coś koło 27 - 30 par kolczyków - różyczek, tu przypominam tylko niektóre:
Całe lato plotłam firaneczki: 4 dla trzech Duszyczek i jedną dla siebie:
Kilka szydełkowych drobiazgów:
I jeszcze takie maleństwa:
Czy o czymś zapomniałam?
Całkiem możliwe :)
Dużo to, czy mało?
Po prostu tyle, na ile miałam ochotę :)
Z czego najbardziej jestem dumna?
Powiem tak: do wszystkiego przykładam się z największą starannością, na jaką mnie stać, we wszystko wkładam swoje serce, ale najwięcej radości sprawiło mi haftowanie kwadracików, przygotowywanie paczuszek do Niegowa i wykonanie różyczek na aukcję dla Mikołaja:)
Wszystko oceńcie sami. Liczę na wyrozumiałość :)
A co do planów - znacie mnie - ja NIGDY niczego nie planuję, bo... marny ze mnie planista :))) Skąd ja mogę wiedzieć, na co mi przyjdzie ochota i co po drodze się wydarzy?
Pa