wtorek, 6 grudnia 2022

W kolejce po buziaka

 Tytułem wypełnienia czasu, kiedy mnie tu na blogu nie było, dziś wrzucam wyhaftowane wiosną zające Acufactum. Chodziły... a dokładniej - kicały - za mną od dawna. Ale kiedy zobaczyłam je u Magdy ("mniej słów") na poduszkach, powiedziałam sobie: ani chwili zwłoki! 

Haftowało się arcyprzyjemnie, a uszycie poszewek na jaśki ozdobne zostawiłam na pomiędzy dwoma najważniejszymi świętami. Tak, żeby były przed Wielkanocą. Bo przecież zając, choć tu bez atrybutu w postaci koszyka z jajkami, kojarzy się w sposób oczywisty z wiosną i tym świątecznym czasem. Na wtedy planuję też sesję zdjęciową z gotowymi pracami. 

Zatem teraz tylko zajawka tego, co się do tej pory odbyło w tym temacie :-)




Na dziś starczy, bo igła rozgrzana czeka... :-)

Dziękuję pięknie za miłe komentarze pod poprzednim postem :-)

Radujcie się z otrzymanych od Mikołaja prezentów i trzymajcie się cieplutko :-)

Chranna

6 komentarzy:

  1. Aniu, hafty są wspaniałe i w bardzo przyjemnej dla oka kolorystyce :)
    Pozdrawiam serdecznie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Och, jak ja lubię takie niekonwencjonalne wzory.
    Miód dla duszy, świetlik na oczy ;))
    Kurcze, ale mnie zachęciłas do haftów na poduszkach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne zajączki. Bardzo lubię wzory od Acufactum. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne królisie. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Obydwa hafty urocze ale ten z żabką skradł moje serce. Pozdrawiam :-).

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam te słodziaki. Żabka z tą dyndającą nogą... UWIELBIAM!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za poświęcony czas i cenny komentarz. Zapraszam znów :)