piątek, 31 stycznia 2020

...ale nie ryczy... ;-) Choinka 2020 - styczeń

Witam po sporej przerwie.
Dziś już ostatni dzień stycznia i głodna żabka Kasina czeka na jakąś świąteczną strawę. A ja się ociągałam z napisaniem posta, bo pracuję nad troszkę większym zimowym projektem i myślałam, że zdążę umieścić go w styczniu, inaugurując zabawę tegoroczną. 
Nie zdążyłam.
Szybciutko więc, w dwa wieczory powstał projekt karteczki jak niżej.




Ryczący jeleń na rykowisku to niekwestionowany symbol kiczu. Ale ten uroczy, zimowy jelonek stoi grzecznie i ani mu w głowie podobna praktyka. On najwyraźniej adoruje kogoś z inicjałem "E". Elżbietę, Eleonorę, Eulalię... Aaa... to na razie tajemnica ;-)
Karteczka nie jest jeszcze poskładana i sklejona. To przymiarka. Ostateczną decyzję, jak będzie wyglądała, podejmuję zawsze, gdy już wszystkie motywy mam gotowe. Zatem ta wstępna wizja może finalnie nieco się różnić kształtem ramki czy doborem papieru. Ale żadnych dodatkowych ozdób nie przewiduję.
Niżej kilka szczegółów.




Bardzo podoba mi się ten alfabet i w planie są kolejne literki.

Baner Zabawy u Kasi, dopełniający poza wszelką wątpliwość zasadność dzisiejszego wpisu ;-)


I na koniec jeszcze podziękowanie dla Uli z blogu Myszulowy świat za cudną karteczkę, która nie załapała się do zdjęcia razem z innymi, bo dotarła do mnie zza Wielkiej Wody po Świętach i po sesji kartkom poświęconej. Chwalę się więc dziś :-)



Na dziś to tyle.
Dziękuję najpiękniej za wszystkie, tak sympatyczne komentarze pod poprzednim postem.
Serdeczności ślę wszystkim tu zaglądającym, a szczególnie gorące tym komentującym.
Trzymajcie się cieplutko w ten ni to zimowy, ni jesienny czas...
Do sklikania :-)

poniedziałek, 13 stycznia 2020

Spojrzenie wstecz

Styczeń to taki czas, kiedy przychodzi obejrzeć się za siebie, podsumować, wyciągnąć wnioski...  Ten jeden, jedyny raz. Bo kiedy już to zrobię, więcej przeszłości nie rozpamiętuję, a skupiam się na tym, co TERAZ :-)
Jaki to był dla mnie rok, ten 2019.?
Rok, w którym dużo się działo... i zupełnie inny niż kilka poprzednich. Naznaczony przede wszystkim dwoma wydarzeniami. Stratą bliskiej mi Osoby i podjęciem wielkiego wyzwania opieki nad małą dziewczynką przez osiem miesięcy, po dziesięć godzin dziennie :-)
Jak to w życiu bywa, obok zdarzeń smutnych, były też radosne. Dwa wesela w rodzinie, kilkudniowe podejmowanie gościa z Sopotu z nauką frywolitki...
Te różne zdarzenia zdeterminowały inne moje działania na polu rękodzielniczym. Co udało mi się zrobić? Podsumujmy.
Opublikowałam 31 postów z moimi pracami. A były to:

1. Zakładki do książek - siedem wyhaftowanych i pięć zrobionych szydełkiem






2. Pięć metryczek



3. Maleństwa takie wiosenne...


4. Wisiorek z niezapominajką



5. Kilka drobiazgów szydełkowych na choinkę, w tym 24 aniołki 
    (śnieżynek nieco więcej było, ale nie wszystkie załapały się na        fotkę)



6. Gromadka brodatych dziadków, którą plotło się fantastycznie i         uciechy było sporo przy nich :-)


7. I wreszcie drobne hafciki świąteczne w zabawie Choinka 2019



Kochani, nigdy nie ścigam się z czasem, z sobą, z losem... Cieszę się więc, że mogłam w minionym roku oddawać się swojej pasji mimo różnych przeciwności i za to Bogu dziękuję :-)
A Was serdecznie pozdrawiam, dziękując, że jesteście i życzę raz jeszcze wspaniałych dokonań na każdym polu w tym 2020.
Do sklikania :-)

sobota, 11 stycznia 2020

Zima na obrazku

...Tak chyba się stanie, że nasze wnuki tylko na obrazku będą ją oglądały... :-(
Troszkę tej zimy u mnie. Sypnęło śniegiem, więc czym prędzej wybiegłam w plener, żeby utrwalić. I dobrze zrobiłam, bo za dwa dni śladu już nie było...




Pozdrawiam cieplutko :-)

czwartek, 2 stycznia 2020

Tylko nie kanareczka! Czyli o zgryzocie natury miłosnej i... ortodontycznej ;-))

"Krrrokodyla!
Tylko tyle!
Co za koncept, u kaduka!
Pannom w głowie krokodyle,
Bo dziś każdy zgrozy szuka:
To dziś modne, wdzięczne, ładne,
Co zabójcze, co szkaradne.
Dawniej młoda panieneczka
Mile rzekła kochankowi:
"Daj mi, luby, kanareczka",
A dziś każda swemu powie:
"Jeśli nie chcesz mojej zguby,
Krrrokodyla daj mi, luby"
A. Fredro, Zemsta

Witajcie w nowym roku :-)
Niby on umownie nowy, a u mnie wszystko po staremu i zabawa szydełkiem trwa w najlepsze.
Jeszcze przed Wigilią, idąc w sukurs Papkinowi, uplotłam dla Córy tego gada jako dodatek do książek prezentowych.












 Ale, po dokładnych oględzinach i przymiarkach do różnych książek, stwierdziła: "...przydałoby się, żeby zakładka była nieco dłuższa". I że: "...to nie krokodyl, tylko ALIGATOR".
Matka rację przyznała i robi się drugi. A w zasadzie prawie się zrobił, bo zostały tylko gałki oczne, no i połączenie wszystkich części.
Zauważyć można, że aligator zamiast bezpiecznych oczek ma koraliki. Nie wygląda to za dobrze. Zamówiłam więc takie malutkie, trzymilimetrowe i czekam na dostawę. Skróciłam i poszerzyłam też nieco pysk i włożyłam mniej wypełniacza. Według życzenia wydłużyłam tułów i ogon w drugiej wersji. Tym sposobem będzie wybór pomiędzy aligatorem a, mam taką nadzieję, KROKODYLEM.
Korzyść z tego taka, że mnie zostanie ten drugi ;-))



Przed Świętami zrobiłam też kolejne dwa szczurki również jako upominki zakładkowe. Tym razem bez wąsów i w dwóch wersjach kolorystycznych :-)


Teraz chwyciłam za igłę, ale wciąż szydełko mnie kusi... i różne fajne projekty. Zobaczymy, jak długo wytrwam przy hafcie ;-)
Tyle na dziś. 
Pozdrawiam wszystkich cieplutko w nowym roku i dziękuję za wszystkie odwiedziny, ciepłe słowa, życzenia noworoczne :-)
Do miłego znów :-)