Witajcie w moim Internetowym domku :-)
Dziś już ostatni z pięciu wzorów zakładek z azjatyckim motywem.
Jak się pewnie domyślacie, na koniec zostawia się to, co najlepsze.
Oczywiście każdy ma swoje preferencje, ale moja jest taka właśnie.
I jak to wedle starego porzekadła, że szewc bez butów chodzi,
zakładki tej dla siebie nie mam. Jeszcze! Bo niechybnie ją sobie na użytek własny wyhaftuję, gdy tylko okoliczności będą sprzyjać. Będzie mi pasować kolorystycznie do moich okularów ;-)
Tymczasem pojawiła się perspektywa wykonania czterech jeszcze, które polecieć mają w daleki świat, bo do Nowego Yorku.
No, dobrze. Dość ględzenia. Zapraszam do obejrzenia zdjęć:
Widzę, że nastąpił przesyt kolorami i chwostami. Ale takie już są te azjatyckie wzory. A ja nie znam umiaru w wykorzystaniu zrobionych zdjęć ;-))))
Wybaczcie... ;-)
W okresie zimowym powstawało coś jeszcze w tematyce świątecznej, ale nie czas o tym pisać, bo, póki co, cieszmy się wiosną :-))
Do sklikania.
Chranna