Chwalcie łąki umajone,
Góry, doliny zielone,
Chwalcie cieniste gaiki,
Źródła i kręte strumyki.
Co igra z morza falami,
W powietrzu buja skrzydłami,
Chwalcie z nami Panią świata,
Jej dłoń niech nam wieniec splata...
Mój zielny bukiet ułożony przez Przyjaciółkę z roślin rosnących w naszym najbliższym otoczeniu wygląda tak:
Jest tak piękny, że chciałoby się go pokazać z każdej strony...
Skoro Pani świata pochwalona, to teraz chwalić się będę ja!
Ale choć chwalić się będę, to zasługa moja żadna :)
Bo cóż ja takiego uczyniłam, że candy wygrałam?!
A wygrałam :D
Blog Ani nie bez przyczyny nosi tytuł Krzyżyki i inne wybryki :)
Jeden z ostatnich wybryków Ani, to urządzone candy, w którym szczęśliwy los wskazał na mnie, jako jedną z sześćdziesięciu zapisanych do zabawy. I od tego czasu zaczynam się zastanawiać, czy nie zagrać w totka :)))
Dziś otrzymałam przesyłkę od Ani. O tej przesyłce mogę powiedzieć: WOW!
Oto nagroda główna:
A niżej moc wartości dodanej:
Powtórzę teraz to, co napisałam do Ani w mailu:
Nie wiem jak mam dziękować za te wszystkie cuda :) Etui na nożyczki i karteczka cudnie wykonane!
Scrapkami jestem oczarowana, igły takie, jakich najczęściej używam, len, mulinki, bobinki - wiadomo - chleb nasz powszedni, więc radość ma nieopisana :)))
Wzruszyły mnie szczodrość i wielka pieczołowitość, z jaką Ania przygotowała wszystkie prezenty, przeczytawszy moją metryczkę do wymianek.
Nie pokazałam goplany z fistaszkami, a i ona znalazła się w paczuszce, żeby w razie czego hormon szczęścia wytworzyć :)))
Od rana rozradowana, rozmyślam , skąd mi to przychodzi, że taka farciara ze mnie :D
Oczywiście przymiarka już się dokonała i dwie pary nożyczek wskoczyły tam, gdzie odtąd będą odpoczywać po pracy :) Zmyślna przegródka oddziela jedne nożyczki od drugich, a w przypadku projektów monochromatycznych lub takich, do których używa się niewielkiej ilości kolorów muliny, etui może posłużyć za mały, podróżny przybornik :)
Aniu kochana, wdzięcznym sercem dziękuję za TAK BOGATY prezent!
A wszystkim, którzy do mnie wciąż zaglądają, dziękuję za pozostawiane komentarze mimo, że ja ostatnio tylko z doskoku bywam na Waszych blogach, bo wciąż, jak to latem, hulam to tu, to tam, a najczęściej po leśnych ostępach i zamczyskach jurajskich, czasem zaś podejmuję gości lub jestem goszczona i na blogowanie czas bardzo ograniczony :)
Na koniec jeszcze meldunek:
wszystkie 20 ośmiorniczek znalazło się już w szpitalu
w Zawierciu. Cieszę się, że bez zastrzeżeń zostały dopuszczone na oddział dla noworodków wcześniaków :)
Niech się Wam dobrze dzieje!
Pa