wtorek, 16 sierpnia 2011

Niebawem finał

Od pewnego czasu, a konkretnie od niemal trzech miesięcy, zaprząta moją głowę i ręce pewien "frywolny" projekt, który powstaje dla Pani Joanny. To już drugi "salonowiec", który dla Niej wykonuję. Dlaczego salonowiec? Ano bo dostąpi zaszczytu zdobienia mlecznobiałego, szklanego blatu pięknego stołu w równie pięknym salonie.
26 maja było go zaledwie tyle:


Ale do dziś troszkę przybyło i jest tyle:


Teraz głowię się nad zaprojektowaniem brzegu. Potem już tylko kosmetyka: kąpiel, usztywnienie, wymodelowanie (również każdego pikotka z osobna), wyprasowanie i wyekspediowanie w podróż.
Mam nadzieję, że finał nastąpi niebawem i będę mogła zaprezentować w pełnej krasie salonowca nr 2 :)

6 komentarzy:

  1. Oj Aniu, ja wierzę, że już niebawem będzie gotowy.
    Piękny jest już teraz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Frywolitka jest piękna, nie umiem wykonywać tej techniki ale zawsze chętnie podziwiam prace wykonane tą techniką, bo są takie lekkie, subtelne, misterne i eleganckie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witamy w blogowym świecie. Dziękujemy za odwiedziny i miłe słowa. Tu też same cudeńka, będziemy zaglądać. Pozdrawiamy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie to piękne, geopolityka to nie moja bajka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. A skąd wzmianka na temat geopolityki tu i teraz?

      Usuń

Dziękuję serdecznie za poświęcony czas i cenny komentarz. Zapraszam znów :)