Powiedzieć, że czas nie stoi w miejscu, to nic nie powiedzieć.
On galopuje! Czy Wasze odczucia też takie? Czy może komuś się dłuży, ciągnie w nieskończoność jak makaron...?
No ale niniejszym odkurzam swój blog, bo mnie tu długo nie było i stęskniłam się niepomiernie za Wami, za blogowaniem... Dużo się przez ten czas zadziało. Jak to w życiu. Czyjeś odejście tam, skąd nie ma powrotu, upalne lato z pobytem na wsi, ważne spotkanie, za którym cztery lata się tęskniło, wizyta przyjaciela z Cork, świętowanie urodzin i pobyt w moim ukochanym, przepięknym Wrocławiu z tej okazji przez dni kilka..., jakieś choróbsko paskudne, chyba covidowe, co dopadło i dopiero po miesiącu raczy odpuszczać nieco.
No a robótka czy w miejscu stała? O, nie. Co to, to nie. Nigdy! Otóż działo się. Ale żeby z tej pisaniny nie zgotować bigosu, dziś tylko rzecz jedna pokazana zostanie. I będzie to metryczka z misiem w roli głównej dla maleńkiej Jadwini :-)
Obrazek wybrała dla swojej wnuczki moja koleżanka. Jest taki przytulny, milusi... A miś zachował się z dzieciństwa mojej Córki i ma już blisko trzydzieści lat :-)
Jeszcze tylko para moich ulubionych wrocławskich krasnali...
...i tyle na dziś. Do rychłego znów.
Dziękuję za wszystkie miłe wizyty i komentarze.
Pozdrawiam Was serdecznie i chwytam za książkę, bo dziś dzień dla literek :-)
Dobrych, radosnych dni!
Chranna
Przeurocze misie, zarówno ten haftowany jak i ten blisko trzydziestoletni (w ogóle po nim nie widać upływu czasu;)
OdpowiedzUsuńMiło Cię gościć, Olu. Dziękuję że wpadłaś i zostawiłaś słówko :-)
UsuńMiś zadbany. Po wielu latach wyjęłam z pudła do zdjęcia. W łapkach niewiele dzieciaków go miało, bo córka jedynaczka. Nie rzucała i nie rozpruwała pluszaków. Traktowała je z empatią, jak żywe istoty :-)
Jak wracasz z taką cudną pracą, to można ci wybaczyć długą przerwę.;) Metryczka jest zachwycająca. A Wrocław to i moje ukochane miasto, niestety, daleko ode mnie.
OdpowiedzUsuńJustynko kochana, dziękuję za wyrozumiałość 😊😘
UsuńOj tak mnie ostatnio a w tym roku to już szczególnie czas zaiwania, aż nie wyrabiam na zakrętach :)
OdpowiedzUsuńMetryczka przeuroczo słodka, podobnie jak pluszowy kompan. Pozdrawiam
Bardzo dziękuję, i dobrego zdrówka życzę w czas listopadowy :-)
UsuńPiękny hafcik i będzie super pamiątką. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję, Alu. Mam taką nadzieję, że Jadwinia polubi misia z obrazka :-)
UsuńMedvedík je mílý, krásna spomienka.
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję i pozdrawiam :-)
UsuńCieszę się, ze jesteś:) Przesłodkie misie, uwielbiam je. Bardzo lubię hafty dla dzieci, Twój jest cudowny. Pozdrawiam, Gocha
OdpowiedzUsuńPrzychodzi taki czas, że potrzeba nam więcej ciszy, ale zawsze o sobie pamiętamy, Gosiu. Ja też cieszę się bardzo na Nasze spotkania w blogowym świecie :-)
UsuńDziękuję i moc serdeczności posyłam :-)
Super, że jesteś. Powroty są trudne, ale warto🙂
OdpowiedzUsuńWażne, ze nie zapominamy, że jest gdzie i do kogo wracać :-)
UsuńDziękuję, Sylwio, pozdrawiam serdecznie :-)
Przeuroczy hafcik! Piękna metryczka. Co do czasu... No cóż ja też cierpię na niedoczas.. Miesiąc zamienia się w tydzień... A może poprostu za dużo od siebie wymagamy i dlatego się w czasie nie wyrabiamy hmmm... Pozdrawiam Cię serdecznie i ciesze się że jesteś :)
OdpowiedzUsuńWzajemnie, najcieplej pozdrawiam Ciebie :)
UsuńJestem w czterech miejscach w sieci, przyjmuję zamówienia od znajomych, trudno jest mi o większą systematyczność. Ale nie zamierzam porzucić blogowania ani robótek, póki są siły i aparat wysuwa obiektyw :-)
Ja też bardzo cieszę się, że pamiętasz, że mogę podziwiać Twoje piękne prace :-)
Dużo dobrego i pogodnych dni dla Ciebie :-)
Anusia jak ja się bardzo cieszę z Twojego powrotu!:))) Nareszcie jesteś, tęskniłam<3
OdpowiedzUsuńCoś tam podglądałam na fb, ale blog to całkiem inna sprawa;)
Metryczka cudownej delikatnej urody, boski hafcik i tak jak mówisz przytulaśny. Piękna pamiątka dla maleństwa na długie lata.
Czas rzeczywiście leci jak szalony, dzień za dniem i ani się nie obejrzymy znowu roczek do przodu. Najważniejsze to omijać wszystkie przeszkody i dalej żyć do przodu, z nadzieją i uśmiechem wśród dobrych ludzi, tego Ci serdecznie życzę!
Pozdrawiam cieplutko i zdrowia życzę:*
Anulko, Ty kochana jesteś :-)
Usuń😘💖 Niech Ci będzie jak w raju :-))
No, to nie jestem taka ostatnia, bo odczucia mam podobne. Mam wrażenie, że czas mi ktoś kradnie, a i na pisanie postów nie bardzo miałam czas.
OdpowiedzUsuńTakiego miśka odziedziczył po mnie syn . Naprawa kosztowała więcej , niż ze trzy podobne, przybyłe prosto z Chin. Nie dziwota, że podoba mi się bardzo i to nie tylko przez sentyment, ale i przez mistrzowską rękę wykonawczyni.
Aż się zarumieniłam 😊 Dla takich słów warto tu być. Dziękuję najpiękniej! A co się stało, że nie link nie przenosi mnie do blogu Twojego? Zlikwidowałaś "hafty na wierzbie"? Przeniosłaś się gdzieś? Adres inny?
UsuńAniu... Też mam wrażenie, że czas galopuje... a tak by się chciało by ten przeznaczony dla nas zwolnił i pozwolił się cieszyć chwilami :-) W pracy mógłby galopować ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś i znowu będzisz nas rozpieszczać swoimi pracami i pięknymi zdjęciami :-)
Uściski :-)
Czesc kochana Dziewczyno 💟❄️....z poczatkiem roku wyluzowalam maksymalnie jak tylko mozna. Nigdzie sie nie śpiesze, nie wymagam gor lodowych od siebie, by serducha nie stresowac zbyt wiele. W sieci, to juz tylko w jednym miejscu i tez nie zawsze.
OdpowiedzUsuńList jeszcze w powijakach sie potwornie wolno pisze. Bardzo chorowalam ostatni czas.
Serdeczniści kochana pazdziernikowa Dziewczyno 🍁🕯️🤗❣️
Dziękuję, Joasiu, za wieści. Mam nadzieję, że ze zdrowiem już u Ciebie w porządku. Ja tez przechorowałam jakąś infekcję i długo dochodziłam do siebie, więc pewnie był to covid, ale nie wiem, bo nie zrobiłam testu.
UsuńSerdeczności wzajemne posyłam i czekam spokojnie na liścik :-))