Witajcie, Kochani.
Słucham właśnie słowotoku rzecznika rządu, którego briefingi prasowe nieodmiennie kojarzą mi się z biegunką lub serią z karabinu maszynowego... Przycisk! I nie ma. Ufff...
Przechodzę teraz z ulgą do tego, co pozwala oderwać się od przykrej rzeczywistości. Dziś jest nim ukończona i przekazana już ze dwa tygodnie temu metryczka dla Aurelii. Okazała się dość pracochłonna, jak to sepia. Przyznam, że jeśli chodzi o dziecięcą tematykę, lubię żeby było kolorowo, radośnie. Sepia kojarzy mi się bardziej z czasem minionym, odległym. Ale taki był wybór. I już.
Sam motyw ładny. Wzruszający. Niestety, haftując myślałam wciąż o biednych dzieciach czasu wojny... i o tym, w jakich czasach przyjdzie żyć naszym dzieciom i wnukom...
Do sesji też jakoś serca mi brakło, więc tylko trzy zdjęcia wrzucam, co u mnie niezwyczajne. I na dodatek wszystkie na jedną modłę :-(
Ale to z sentymentu, bo pozuje przy metryczce miś mojej córy, który wciąż jest u mnie, przypomina mi ten cudowny czas Jej dzieciństwa i wcale nie przeszkadza mi, że obie nazywamy go PREZESEM.
Przyznacie, że fizjonomia podobna??
;-)))
Poza metryczką udało mi się przygotować dwie karteczki świąteczne, które pokażę w następnym poście.
W tak zwanym międzyczasie powstała też zakładka do książki dla koleżanki blogowej, która po zawale serca dochodziła do siebie w szpitalu... Na szczęście wszystko dobrze się skończyło i mamy nadzieję, że serduszko Eli będzie jeszcze długie lata biło w dobrym, pogodnym, spokojnym rytmie życia zaopiekowanego przez anielską moc.
A teraz na tamborku wiosenne zające. Powstają baaardzo mozolnie i z perypetiami, o których opowiem chyba dopiero po Świętach Wielkanocnych.
Nie wiem jak Wy, ale ja tych Świąt zupełnie w tym roku nie czuję... :-(... Bo czas podły, za oknem zimno i wietrznie...
Wybaczcie ten minorowy ton.
Dziękuję za wszystkie sympatyczne komentarze pod adresem mikołajka na ocieplaczu :-)
Jesteście kochane.
Trzymacie się cieplutko!
pa
Piękna metryczka. Wiem ile pracy kosztowała, bo wyszywałam podobne, ale nie w sepii, tylko w różnych odcieniach szarości. Kolorowa metryczka cieszy oczy, ale wydaje mi się, że w pokoju dorastającego dziecięcia dłużej powisi właśnie taka, jaką zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Masz rację. W szarościach podobałaby mi się bardzo, za sepią po prostu nie przepadam :-)
UsuńMetryczka jest wspaniała, wzruszająca. Ja lubię hafty w kolorach sepii, pięknie wyszła :)
OdpowiedzUsuńNo to cieszy mnie bardzo :-))
UsuńDziękuję i wiosennie pozdrawiam :-)
Piękne prace powstały. Bardzo mi się podoba ta metryczka, wzruszająca jest. A Prezes jest bombowy!:)
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie, Promyczku :-))
UsuńObraz je nádherný, krásny a určite poteší.
OdpowiedzUsuńA záložka je super.
Pozdravujem,
A.
Nasze słowa podobne. Wszystko zrozumiałam! Dziękuję :-))
UsuńPozdrawiam też :-)
Przepiekna metryczka!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, Chciałam to ciemne passe-partout było jaśniejsze, ale nie mieli w tej tonacji....
UsuńPozdrawiam również :-)
Piękna metryczka.Ten kolorek - wspaniały. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńPiękna zakładka - zdrówka dla koleżanki.
OdpowiedzUsuńMetryczka jest urocza, mnie się bardzo podobają takie kolorki stonowane. Będą koleżanki zazdrościć Aurelce tego obrazka :)
Aniu na tą piękną metryczkę patrzę z nostalgią, każde dziecko ma misia do którego się tuli:) Ja miałam i pamiętam to do dzisiaj, moje dzieci miały i wnusia też ma 😍
OdpowiedzUsuńZapis EKG z serduchem dla mnie bomba, cudny prezent❤
Najpiękniejszego po świętach życzę 🌷🌷🌷
Piękna metryczka! Wspaniały prezent dla koleżanki.
OdpowiedzUsuńBardzo elegancka metryczka😊ale zakładka to świetny pomysł!
OdpowiedzUsuń