sobota, 21 września 2024

Łódki rybackie - finał

 
Witajcie po przerwie.
Wracam dziś z gotowymi łódkami Powella, które jakiś czas temu skończyłam, ale problemy natury zdrowotnej w najbliższej rodzinie nie pozwoliły mi na aktywność blogową.
Nie wiem, kiedy znajdę czas na oprawienie haftu, bo choć mam przygotowaną ramkę, brakuje mi passe partout, które musi być przycięte na miarę. Dziś pokażę zatem wszystko w rozsypce, bez należytej dbałości o atrakcyjną sesję. 
Koncepcja jest taka, by do ramki nasypać piasku przywiezionego lata temu z plaży w Skiathos i ułożyć na nim kilka muszelek. Szybka będzie zdystansowana. Sama jestem ciekawa efektu :-)


Jak widać, kresek tu zatrzęsienie, ale ja lubię je haftować, bo z każdym ściegiem back stitch odsłania się coraz doskonalszy efekt całości wzoru. Zatem nie krzywdząc sobie znoju, powolutku "dopłynęłam do brzegu" ;-))
pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy jeszcze tu zaglądają i życzę Wam cudownej jesieni.
Wasza Chranna