czwartek, 18 czerwca 2015

Moje Acufactum

Niezrównane! Kto pamięta, ten wie. Bo pisałam już niejeden raz, że wzorki Acufactum uwielbiam! Szkoda tylko, że niektóre kolory niemieckiej muliny nie mają odpowiedników w innych markach.
Niedawno pisałam, że rozpoczęłam pracę nad pewnym wzorkiem. Pokazałam zajawkę - dwie czerwone gwiazdki na kiju. Tylko Małgosia z Magicznego Świata Krzyżyków odgadła, co to będzie :) Świąteczny anioł - kolędnik, w którym byłam zakochana od pierwszego wejrzenia. I tak mi zostało. Czekał jednak długo w kolejce, a gdy wyhaczyłam ramkę, w której, jak podejrzewam, będzie mu do twarzy, chwyciłam za igłę. Ramka jest potrójna, więc mój anioł (a właściwie anielica, bo dopatrzyłam się kokardek w złotych kędziorkach) znajdzie się w towarzystwie drugiej, siostrzanej, anielskiej istoty.
Wzorek na pewno widziałyście wielokrotnie, buszując w sieci ;)
Dziś na fotce z przeznaczoną dla niego ramką mój haft wygląda tak:



Dwa kolory musiałam dobrać według własnego uznania. Nie wiem, czy trafnie, ale jak wyszło, ocenicie sami.
Haft  nie jest jeszcze ukończony, bo postać stoi wśród padającego śniegu, a u stóp ścielą się gałązki ostrokrzewu i prezenty świąteczne. Jak wygląda całość, pokażę w drugiej odsłonie - mam nadzieję że już w ramce. 
Wzorki Acufactum są bardzo pracochłonne. Przede wszystkim prócz krzyżyków dwie nitki na dwie spotykamy w każdym z nich krzyżyki haftowane dwie nitki na jedną i jedna na jedną. Przy ściegu back stitch najczęściej trzeba wkłuwać igłę w środek krzyżyka, dlatego nie wyobrażam sobie haftowania ich na kanwie. One po prostu wymagają lnu i już. A ja właśnie za taką dłubaninkę tak kocham to wzornictwo. Ile przy nim zachodu, możecie zobaczyć na poniższych fotkach z detalami:









Pewnie niektórzy z Was uznają, że wzór jest mocno przekombinowany i napaćkany... Może... W każdym razie to bogactwo szczegółów sprawia, że na nudę i monotonię w czasie pracy na pewno narzekać nie można. A ja należę do tych znudzonych, gdy za długo lub za mało się dzieje, więc dla mnie wszelkie łamańce, wygibasy i hafciarska gimnastyka są w sam raz ;) 



Jak widać, są też we wzorku "francuskie knoty". Można więc powiedzieć, że... sknociłam anielicę :)
A teraz powoli zasypuję obrazek puszystym śniegiem :)
Troszkę już napadało...



Wszędzie na blogach lato w pełni, a u mnie zimowo. Ale... z chorymi oczami haftuję tak wolno, że aby zdążyć do Świąt z tym tryptykiem, zabrałam się do roboty już teraz.
Na dziś tyle. Jeszcze tylko kwiatuszek dla Was w podziękowaniu za to, że jesteście :)


Pa

26 komentarzy:

  1. Te pracochłonne detale tworzą magię obrazka:) Cudny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam z całego serca. Cudo.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowity efekt! To dzięki tym detalom obrazek jest magiczny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obrazek jest już teraz śliczny.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pracochłonny, ale wart zachodu :) wyszedł ślicznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie już teraz jest śliczny i mógłby tak zostać, ale na pewno będzie to cudeńko jak zwykle. Ramka bardzo mi się podoba:):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  7. I takie właśnie pracochłonne hafty lubię. Efekt już jest niesamowity. Czekam jednak na finał !

    OdpowiedzUsuń
  8. Już nie mogę sie doczekać jak pokażesz wszystko razem w ramce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Obrazek bardzo ciekawy i na pewno do nudnych nie należy:) Pięknie będzie wyglądał w tych ramach.
    Bardzo fajne kokardki sznureczkowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten wyhaftowany sznureczek i kędziorki na głowie najbardziej mi się podobają z całego haftu :)

      Usuń
    2. Mnie też zaintrygowały:) A takiego sznureczka to jeszcze chyba nie spotkałam.

      Usuń
  10. No i masz rację trzeba powoli nie ma się co śpieszyć....Jak skończysz to pokazuj szybko wykorzystanie swojego parawanu....Pozdrawiam pa....

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolorki iście świąteczne, więc skoro Tobie tak się podoba, to haftuj na zdrowie :) Będzie cudna ozdoba na święta!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja na lnie to nie wiedziałaby gdzie się wkłuć :I dlatego takie hafty są nie dla mnie (bo zbyt trudne).
    Podziwiam, że przy kłopotach z oczkami można takie cuda tworzyć, przecież to i przez lupę trudno zobaczyć. Cudnie pokazałaś wszystkie szczegóły. Dopiero te zdjęcia pokazują ogrom włożonej pracy :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewuś, dziękuję :) Na pewno dałabyś radę na lnie! To przecież wystarczy liczyć do dwóch... nitek :)

      Usuń
  13. Piękny haft, podziwiam Twoją pracę : ))

    OdpowiedzUsuń
  14. Sknocona anieliczka jest urocza :) ja w tym roku też obiecuje sobie zabrać się wcześniej za świąteczne hafty, zobaczymy jak to wyjdzie. Czekam na tryptyk :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Idealnie haft będzie pasował do tej ramki!! Masz szczęście, że taką upolowałaś!
    A sam haft cudny, miejscami to faktycznie backstitch na backstitchu - ale za to jaki efekt wspaniały:)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękna Anielica. Uwielbiam te wzorki. Zastanawiam się, jakie jeszcze dwa wybierzesz do tej ramy :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Za te wszystkie detale kocham wzory od Acufactum. Ślicznie wyglądają sznureczki i zawijaski na gwiazdce.Taka rama będzie świetnie wyglądać do tych wzorów. Haftujesz na 32ct. czy 35?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na 32. Drobniej nie dałabym rady, bo mam chore oczy :) Ramka rzeczywiście moim zdaniem wymarzona do takiej stylistyki haftu :)

      Usuń
  18. Oj w tej ramce to dopiero będzie co podziwiać. Wzorki są rzeczywiście śliczne, ciekawa jestem efektu końcowego :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z chorymi oczami takie cuda wyprawia?
    Świetny wesoły motyw...co by tu się dopiero działo gdybyś była 100 procent zdrowa ;-)!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Skomplikowany,no i rzeczywiście trochę"napaćkany" ale efekt świetny

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję serdecznie za poświęcony czas i cenny komentarz. Zapraszam znów :)