Ja dnia "halołinu" nie nazywam świętem, gdyż dla mnie to jedynie czysta "komercha" pozbawiona jakiejkolwiek idei: dobra, czy piękna. Ale te halloweenowe, charakterne mopsy obsadzone w roli zombie czy wiedźmina po prostu mnie rozbawiły i musiałam je wyhaftować.
Adam Szustak OP Dominikanin, dyrektor Dominikańskiego Ośrodka Kaznodziejskiego podpowiada, by nie doszukiwać się ciemności i nie demonizować tego, co nie ma podobnego charakteru. Tam, gdzie nie ma wróżbiarstwa, szydzenia ze śmierci, okultyzmu, wywoływania duchów, kultu złego i podobnych praktyk kłócących się z wiarą chrześcijańską, tam nie ma grzechu.
Motywy takie jak kościotrupy czy trumny nie mają szans zaistnieć u mnie w haftach.
Uznając te mopsy za rzecz niewinną w intencjach, zapraszam Was do obejrzenia czterech z sześciu, jakie udało mi się wyszyć i oprawić :-)
Zaczęłam je haftować z początkiem listopada ubiegłego roku, a skończyłam w maju tego roku. Pierwszy pojawił się mops - wiedźmin:
wilkołak
Pozdrawiam wszystkich najcieplej. Dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod poprzednim postem.
A w sposób szczególny chcę podziękować Magdzie za inspirację co do koloru tła i oprawy 🤗🥰
Pięknego, jesiennego czasu Wam życzę :-)